sobota, 13 października 2018

Anna Dewdney - "Mała Lama w łóżku sama"


Autor: Anna Dewdney
Tytuł: Mała Lama w łóżku sama
Wydawnictwo: Mando
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 34
Ocena: 8,5/10

Opis:

Mała Lama
wykąpana,
przed snem bajkę
czyta mama.
Potem buziak
w nos i w uszka,
wyszła Mama
na paluszkach.

Specjalnie dla polskich dzieci tłumaczy Wojciech Mann.

Kiedy czytamy książki z dziećmi, dzielimy się innymi światami, a co nawet ważniejsze, dzielimy się sobą. Wspólne czytanie buduje intymną relację, która uczy dziecko, co to znaczy być jedną z wielu istot żyjących na naszej planecie.
Anna Dewdney, autorka serii o przygodach Małej Lamy

Bestseller „The New York Times”. Ponad 10 milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie. Na podstawie książek Netflix wyprodukował serial animowany dla dzieci.

Recenzja:


Problem zasypiania w swoim własnym łóżku jest u nas bardzo na czasie, w zasadzie odkąd pamiętam. Na chwilę obecną córka śpi z nami, a wszelkie próby jej odłożenia do łóżeczka, które notabene stoi tuż obok naszego, kończą się klapą w momencie pierwszej chęci przytulenia się i napotkania na swojej drodze szczebelków zamiast ciepłego ciała mamy i taty. Czyli kończą się bardzo szybko, bo córka to straszny przytulas i przytula się często. Tak więc temat osobnego pokoju to dla nas na chwilę obecną całe lata świetlne odległości, niemniej kiedyś to nastąpi. I zakładam, że będzie okupione dużą dawką stresu - tak naszego, jak i dziecka. Dlatego kolekcjonuję wszystko, co dotyczy tematu spania w swoim łóżku, wszystko, co mówi, że to takie fajne i tak dalej.

O Małej Lamie już kilka razy słyszałam, zawsze pozytywne opinie. Kiedy więc pojawiła się część z bliską dla nas tematyką, postanowiłam sięgnąć. Nie jest to może remedium na nasze bolączki z zasypianiem, ale na pewno jest to książka, która spodoba się wielu dzieciom, na przykład czytana na dobranoc.

Mała Lama została już wyściskana i wycałowana do snu, ale kiedy tylko zostaje w pokoju sama, pojawia się strach. Mała Lama chce mamy - już, teraz, natychmiast! Mama wpada do pokoju, uspokaja Małą Lamę, daje kolejną porcję przytulasów, po czym lamiątko słodko zasypia. Jak widać fabuła jest nieskomplikowana, ale urocza i raczej życiowa. Bardzo podoba mi się natomiast samo brzmienie tekstu. Rymy i ilość słowa "lama" w różnych zestawieniach ze zrymowanymi wyrazami sprawia, że momentami można połamać sobie na tym język, ale brzmieniowo wychodzi to bardzo fajnie.

Duży format jest w tym przypadku gwarancją równie dużych ilustracji. A że są one ładne, estetyczne i kolorowe, to  jest to duża zaleta publikacji. No i oczywiście sprawa dobrze dobranej głównej bohaterki - czy istnieje w ogóle jakieś dziecko (czy nawet dorosły), które nie lubi lam? :)




Podsumowując, może ta książka nie pokaże wam, jak przekonać dziecko do spania we własnym łóżku czy pokoju, ale na pewno będzie stanowić przyjemną lekturę dla obu stron. Porządna publikacja, której warto zrobić miejsce na półce.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa  Mando.

4 komentarze:

  1. Oj, i u nas spanie we własnym pokoju może być problemem... Sama spałam z rodzicami do czasu, aż poczułam potrzebę posiadania własnej przestrzeni, czyli późnego dzieciństwa. Nie wiem, czy przymusowe odstawianie dziecka jest dobrym pomysłem, z drugiej zaś strony nie wyobrażam sobie istnienia życia seksualnego rodziców z dzieckiem w łóżku. Mamy o tyle łatwo, że Panna na zmianę śpi z nami i z babcią. Czy książeczka przydatna? Dla nas czas pokaże, na chwilę obecną nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn też nie chce spać w pokoju sam. Przygody małej lamy mogą pomóc w wytłumaczeniu mu, że nie ma się czego obawiać. Książka wydaje się być ciekawa i pomocna. Poza tym duży format i ciekawe zdjęcia przyciągające wzrok sprawią, że trudno będzie oderwać małe rączki od tej książeczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna książeczka jako oswojenie tematu. Nie poda nam recepty jak nauczyć dziecko spać w swoim pokoju ale pomoże dziecku zaakceptować temat, ze tak, dziecko może spać we własnym łóżeczku i w dodatku bez rodziców. Dla dziecka rzecz niepojęta a jednak zdarzają się takie cuda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym problemem chyba każdy rodzic i dziecko muszą się zmierzyć Choć u nas młodsza nie umiała się doczekać swojego pokoju i dorosłego łóżka (ma 2.5 roku) za to ze starszą mamy problem bo choć zasypia w swoim pokoju i tak budzi się u nas. Chyba warto przeczytać Lamę może podpowie co z tym zrobić

    OdpowiedzUsuń