Autor: Justyna Bednarek
Tytuł: Dusia i Psinek-Świnek. Dzień Niegrzeczniucha
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 32
Wiek: 0-6 lat
Ocena: 8/10
Opis:
Dusia jest pewna, że dziś wypada Dzień Niegrzeczniucha! Tak po prostu musi być, bo nawet mama jest naburmuszona, a w domu pojawia się tajemniczy piegowaty rudzielec – wujek Kacper, który okropnie łobuzuje. Wypija Dusi jej ulubiony sok, chowa domownikom kapcie, a potem tłucze śliczny wazonik. Ale to jeszcze nie koniec – na ulicy jakiś pan w żółtej furgonetce wymyśla tatusiowi od osłów, a w przedszkolu Patryk nazywa Monikę kapuścianą pupą. Wszyscy sobie dokuczają, a już najbardziej mama i jej piegowaty kuzynek! Ale bez obaw! Psinek-Świnek i jego kolega Osioł Patentowany znajdą na to jakiś sposób!
Recenzja:
O serii z Dusią i Psinkiem-Świnkiem słyszałam już sporo, ale to nasze pierwsze spotkanie. Wybrałyśmy akurat ten tytuł, bo brzmiał najbardziej intrygująco. Dzień niegrzeczniucha? Czasem wydaje mi się, że moja córa ma go kilka razy w tygodniu :)
Już przy pierwszym kontakcie książka robi na czytelniku pozytywne wrażenie i to nie tylko ze względu na miłą w odbiorze, kolorową okładkę i przyjazny dziecięcym rękom format. Okładka została dodatkowo pokryta satyną, dzięki czemu jest bardzo przyjemna w dotyku. A ja na takie detale bardzo zwracam uwagę, więc Dusia ma plus już na starcie.
Jeśli chodzi o treść, to jest i zabawna, i rozkoszna. Pomyliłby się jednak ten, kto zakłada, że jest cukierkowo. Nic z tych rzeczy - tutaj kierowca furgonetki nazwie tatę osłem, a mama w stosunku do wujka będzie zachowywać się w sposób daleki od ideału, ten zresztą nie pozostanie jej dłużny. No ale czego spodziewaliście się w Dniu Niegrzeczniucha? Nie martwcie się jednak zbytnio, pod koniec dnia wszystko wróci do normy, a rodzinka znów będzie żyć w zgodzie, nawet mama z wujkiem, który nie zapowiedział swojej wizyty :)
Zwykle jestem ostrożna w stosunku do książek, które zawierają określenia obraźliwe, np. głupi czy osioł. Tu jednak zostało to pokazane w taki sposób, że zupełnie mnie nie razi. Tata dziewczynki ma duży dystans do siebie i to jest fajne. To zresztą on jest jak na razie moją ulubioną postacią z tej książki.
Bardzo przyjemnie jest też pod względem ilustracji. Jest kolorowo, ale nie tylko o to chodzi. Kreska ilustracji do mnie przemawia, jest taka, jaką lubię, więc kolejny duży plus wędruje na konto tej serii.
Myślę, że to nasze nie ostatnie spotkanie z serią o Dusi i Psinku-Świnku. Wywarli na nas wystarczająco pozytywne wrażenie, byśmy chcieli ich ponownie zaprosić do swego domu.
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Bardzo fajna książka, troche zabawna. Na pewno nie jedno dziecko się przy niej uśmieje i będzie dobrze bawić.
OdpowiedzUsuńCiekawa i wesoła pozycja! Ładna kolorystyka. I fajny sposób by pokazać, dziecku, że czasem to, że ktoś o kimś powie, że jest głupi nie znaczy, że naprawdę tak o kimś myśli.
OdpowiedzUsuń