Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaciele. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaciele. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 maja 2022

Klara - "Legenda Fioletowego Paula"

 


Autor: Klara
Tytuł: Legenda Fioletowego Paula
Wydawnictwo: Klara 
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 448
Wiek: 13+
Ocena: 6/10

Opis:

Powieść skierowana głównie do młodych dorosłych, nastolatków oraz wszystkich, którzy kochają baśniowe światy.

Przez Ziemię tak młodą, że istnieją na niej jeszcze słowa wspólne dla ludzi i zwierząt, wędruje mała dziewczynka o imieniu Klara. Jedynym zajęciem Klary, poza wędrowaniem, jest poszukiwanie ognisk. Kiedy trafia na jakieś przysiada się do obcych ludzi, słucha ich rozmów oraz śpiewów. Sama jednak nigdy się nie odzywa i pozostaje niewidzialna przez swoje rude włosy, które przypominają płomienie i zlewają się z ogniem.

Baśniowa powieść, fantastyka w rodzaju "Małego Księcia", choć o wiele bardziej rozbudowana i trochę poważniejsza.

Recenzja:


Już dawno nie miałam w swoich rękach tak pięknie wydanej książki. Kiedy wejdziemy na stronę, gdzie można ją zakupić (czyli w tym przypadku na Allegro - link powyżej w metryczce książki) zachwyca jej okładka, a opis dość mocno intryguje. Uwielbiam baśniowe opowieści, byłam więc ciekawa tej historii, napisanej przez nieznaną mi autorkę, ale autorkę o niezaprzeczalnym talencie artystycznym, jeśli chodzi o ilustracje, gdyż wykonała je ona sama. Zamówiłam więc Legendę Fioletowego Paula bezpośrednio do recenzji u Klary. Kiedy otrzymałam przesyłkę, byłam zachwycona jej zawartością. Książka została zabezpieczona poprzez dodatkowe zafoliowanie, ma twardą okładkę i jest taka gruba, niczym prawdziwa księga rodem z baśniowego świata. Urzekło mnie to wydanie - okładka, całość składu i wszystko, co wiąże się z wizualną stroną tytułu. Jednak wrażenia estetyczne to nie wszystko. No właśnie... Jak z odbiorem treści? Tutaj już nie wszystko jest tak zachwycające i jednoznaczne, jednak na pewno oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Ta historia jest specyficzna, wielowątkowa, problematyczna i tylko od każdego czytelnika z osobna zależy, jak ją przyjmie i czy będzie umiał ją zrozumieć. 



Główną bohaterką powieści jest dziewczynka o imieniu Klara. Nie wiemy, ile dokładnie ma lat, nie znamy jej rodziny. Wiemy tylko, że pochodzi znikąd, lubi ogniska i podróżuje po bardzo młodej Ziemi. Pewnego razu spotyka kapitana statku Rainera. Nie od razu wyrusza z nim w rejs. Jednak po jakimś czasie Klara pragnie zostać żeglarzem i staje się członkiem załogi Fioletowego Paula. Poznane tam osoby są wyjątkowe, każdy ma charakterystyczne przymioty, które intrygują i definiują ich osobowość. Załoga podczas podróży zwiedzi wiele miejsc, spotykając inne osoby. Każde takie spotakanie ma sens i ukryte przesłanie. Nie jest łatwo je odczytać, ale przygody bohaterów mimo to niekiedy są zabwane, a innym razem nawet nieco niebezpieczne. 

Szczerze napiszę, że podziwiam autorkę za tak rozbudowaną, wielowątkową powieść. Jej abstrakcyjny styl przenosi nas do alternatywnej rzeczywistości, gdzie spotykamy ludzi z różnymi problemami, odwiedzamy też krainy odrealnione choć nie do końca pozbawione jakiegoś pierwiastka rzeczywistości. Ten rejs to także przeprawa pełna miłości, przyjaźni, wewnętrznych rozterek głównej bohaterki. Przyjaźń to coś co niejednokrotnie jest podkreślone w tej historii i ukazane są tu jej przywileje, ale także powinności. Legenda Fioletowego Paula zawiera też odniesienie do duchowej strony naszego życia, są tu bowiem wzmianki o Bogu. Jest ukazana siła jego miłości i jej wpływ na Klarę. Autorka pięknie opisuje emocje bohaterów, ich uczucia są przejmujące i niemal namacalne. 

Mimo wszystkich pozytywnych odczuć i sympatii do załogi Fioletowego Paula nie mogę stwierdzić, że ta historia wciągnęła mnie tak naprawdę i zawładnęła moimi myślami. Jej momentami nostalgiczny klimat był powodem tego, iż moja uwaga nieco odbiegała od powieści. Większość rozdziałów ma blisko lub ponad dwadzieścia stron i niełatwo przeczytać je za jednym razem. Książka jest w pewien sposób piękna i wyjątkowa. Jednak swoisty styl autorki może nie każdemu przypaść do gustu. Myślę, że ta psychologiczno-filozoficzna opowieść wymaga skupienia i czasu, aby w pełni docenić jej przekaz. To historia, którą należy czytać po troszku każdego dnia, by móc spokojnie czerpać przyjemność z poznawania tej dość niezwykłej opowieści. Na pewno interesujące są wszystkie zasady panujące w fantastycznym świecie wykreowanym przez autorkę. Za każdym razem zaskakują swoją formą i konsekwencjami. Dialogi również wzbudzają różne emocje, a ich pozorna prostota potrafi rozbawić a zarazem zachęcić do refleksji. Niewątpliwie powieść ta ma swój urok, który jednak trzeba stopniowo odkrywać i delektować się słowami płynącymi... prosto z morza zajmującego obszar bardzo młodej Ziemi. 


Legenda Fioletowego Paula to przepięknie wydana książka i jednocześnie specyficzna historia, która zabiera czytelników do baśniowego świata, pełnego zadziwiających bohaterów i zdarzeń. Analizuje sens istnienia, piękno przyjaźni i trudy oraz także te jasne strony relacji międzyludzkich. 

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości autorki piszącej pod pseudonimem Klara. 

sobota, 15 stycznia 2022

Opracowanie zbiorowe - "Bing. Małe wielkie rzeczy. Moja pierwsza biblioteczka"

 


Autor: opracowane zbiorowe
Tytuł: Bing. Małe wielkie rzeczy. Moja pierwsza biblioteczka
Wydawnictwo: HarperKids
Data wydania: 27. 10.2021
Liczba stron: 40 (4x10)
Wiek: 3-7 lat
Ocena: 8/10

Opis:

4 przesympatyczne kartonowe książeczki w pięknym etui to świetny pomysł na prezent dla kilkulatka. Każda książeczka jest poświęcona innej tematyce – Bing mówi to urocze zestawienie powiedzeń króliczka, Bing kocha to rzecz jego o ulubionych osobach i przedmiotach, Przyjaciele Binga przedstawia innych bohaterów kreskówki, a Bing się bawi stanowi przegląd ulubionych aktywności króliczka – od zabawy na huśtawce po grę w berka z własnym cieniem.

Każda książeczka zachęca dziecko do tego, aby samo opowiedziało o tym, co dla niego ważne – co lubi, jak wyraża emocje, z kim się przyjaźni i jak najchętniej się bawi. Dzięki niewielkim rozmiarom książeczek kilkulatek może je z dumą "czytać" samodzielnie, oglądać bez końca i zabrać ze sobą na spacer, w podróż albo do łóżeczka!

Kartonowe strony nie brudzą się łatwo, są wytrzymałe i odporne na najróżniejsze dziecięce pomysły! Dzięki zaokrąglonym rogom książki są bezpieczne nawet dla bardzo małych dzieci. W serii dostępny jest również drugi tytuł – kolekcja czterech książeczek, dzięki którym Bing pomoże dziecku przygotować się do snu!

Recenzja:

Moja pierwsza biblioteczka to nie jest nowość w ofercie wydawniczej wydawnictwa HarperKids, ale w naszym domu gościmy po raz pierwszy książeczki z tej serii. Bing to ulubieniec mojego młodszego syna, z którym tytuły w roli głównej już nie raz umilały nam wspólnie spędzony czas. Tym razem dostaliśmy pięknie opakowany pakiet czterech książeczek z krótkimi opowieściami o przygodach tego uroczego króliczka. Jestem przekonana, że jego każdy fan będzie zachwycony takim prezentem i tym, że może jeszcze lepiej poznać swojego ulubieńca. To oczywiście historyjki tematyczne, które swoją treścią wnoszą pozytywne wartości maluchom i ponadto zachęcają do zdefiniowania własnych małych wielkich rzeczy. 


Zestaw składa się z czterech malutkich kartonowych książeczek z zaokrąglonymi rogami, wydanymi w sposób idealnie przystosowany do potrzeb małych dzieci. Nasze pociechy dowiedzą się z nich lub przypomną sobie o tym: co i kogo Bing kocha najbardziej, jakie są jego ulubione słowa, kim są jego najlepsi przyjaciele oraz w co najchętniej króliczek się bawi. Czcionka tekstu jest wyraźna i nieco większa, dlatego nawet starsze dzieci mogą poćwiczyć przy nich naukę czytania. Poza tym tekst jest ułożony w taki sposób, aby zachęcić młodych odbiorców do myślenia. Dzięki pytaniom maluchy mogą aktywnie uczestniczyć w zabawie z tymi tytułami oraz zastanowić się nad swoimi ulubionymi słowami oraz innymi ważnymi rzeczami, co jest ważne, bowiem taka inicjatywa uczy, iż trzeba mówić o swoich potrzebach oraz otwarcie wyrażać uczucia, a także dbać o najbliższych i nie wstydzić się swoich przyzwyczajeń. 


Moja pierwsza biblioteczka to jak sam tytuł wskazuje idealny prezent dla małych dzieci rozpoczynających samodzielne czytanie oraz tych jeszcze młodszych, które lubią krótkie historie, a także wszystkich pociech, dla których Bing to ulubiona bajkowa postać. Pomimo swej prostoty książeczki zachwycają możliwościami oraz przepięknym wydaniem o jak najwyższej jakości wydania. Dodatkowo za pomocą tylnych okładek czterech książeczek można ułożyć obrazek. Zapewne więc czas spędzony z takim pakietem okaże się pełny wrażeń i radosnych oraz wesołych przeżyć.



Książeczki zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperKids

piątek, 10 grudnia 2021

Sam McBratney - "Czy będziesz moim przyjacielem?"

 


Autor: Sam McBratney

Tytuł: Czy będziesz moim przyjacielem?

Wydawnictwo: HarperKids

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 32

Wiek: 3-7 lat

Ocena: 10/10

Opis:

Pierwsza od 25 lat nowość z bestsellerowej serii „Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham”. Kontynuacja książki, której na świecie sprzedało się ponad 47 mln! 

Mały Brązowy Zajączek powraca! Jego mama jest zajęta, więc musi bawić się sam. Wyrusza więc na wędrówkę i poznaje przyjaciela! Teraz może się zacząć zabawa na całego! Przepiękna, pełna ciepła historyjka pomaga dzieciom zrozumieć, że rodzice i opiekunowie nie zawsze mają dla nich czas i czasem trzeba się zająć sobą samemu. A najfajniej jest poznać kogoś, kto będzie się bawił z nami i zostanie naszym przyjacielem!

Recenzja:

Pewnie wielu z Was zna książkę "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham". Jeśli macie w domu maluchy, to być może kojarzycie też części dotyczące pór roku. We wszystkich tych książeczkach ze znanej i lubianej serii nacisk był położony na relację między Dużym Brązowym Zającem i Małym Brązowym Zającem. Tutaj jest nieco inaczej.

Tutaj wkradło się życie - Duży Brązowy Zając też, jak inni rodzice, jest czasem bardzo zajęty i nie ma czasu na zabawę. Mały Brązowy Zając nie zamierza się jednak nudzić - sam wyrusza na wycieczkę po okolicy w poszukiwaniu przygód. Ma szczęście - czekają na niego nie tylko przygody, ale też ktoś, z kim będzie mógł je przeżywać. Czy to będzie początek prawdziwej przyjaźni? Tego dowiecie się już z książki.

Jak w przypadku całej serii warstwa graficzna może Czytelnika zachwycić. Mnie zachwyca za każdym razem, gdy po nią sięgamy. Delikatne, przepiękne ilustracje, odpowiedni dla małych rąk i wygodny format, twarda okładka, duża czcionka - tutaj wszystko do siebie pasuje. 



Tym, co zachwyca mnie w tej serii, jest... oszczędność słów. Jestem pod wrażeniem, jak niewiele trzeba, by zawrzeć w książce tak duży ładunek emocjonalny i stworzyć wspaniałą historię, do której wraca się z przyjemnością.

Bardzo polecam. Tę część, bo to nowość, ale jeśli nie znacie poprzednich, to koniecznie zmieńcie ten stan rzeczy.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperKids.

wtorek, 29 czerwca 2021

Katarzyna Pruszkowska - "O Kaziku i misiu Słoniku"



 
Autor: Katarzyna Pruszkowska

Tytuł: O Kaziku i misiu Słoniku

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 48

Wiek: 4-5

Ocena: 8/10

Opis:

Jedną z rzeczy, której Kazik nauczył się od ukochanej babci, jest poszukiwanie skarbów, czyli przedmiotów porzuconych przez innych ludzi. Pewnego dnia trafia na starą walizkę z pluszowym misiem, pozytywką, kawałkiem cegły do rysowania, glinianym ptaszkiem i procą.

Okazuje się, że miś potrafi rozmawiać z dziećmi…

Nazywa się Słonik i bardzo tęskni za swoim przyjacielem Zbysiem. Kazik postanawia pomóc misiowi odnaleźć jego właściciela i tak powstaje plan…

Tymczasem między chłopcem i Słonikiem rodzi się przyjaźń, która pomoże Kazikowi w wielu trudnych chwilach.

Piękna opowieść o ponadczasowej przyjaźni, podejmowaniu nowych wyzwań, radzeniu sobie ze stratą.

Recenzja:

"O Kaziku i misiu Słoniku" to jedna z tych pozycji, które potrafią wzruszyć czytelnika, niewykluczone, że do łez. W dodatku nie tylko tego młodszego, bo i dorosły poczuje się przejęty tą historią. Bo i jak przejść obojętnie obok opowieści, która porusza nie tylko tematy zmian i nowych wyzwań, ale także te trudne i poważne - przemijania i straty.

Kazik to chłopiec, który wkrótce ma rozpocząć przygodę ze szkołą. Przechodzi trudny czas, bo pewnego dnia karetka zabrała jego tatę, który nie wrócił już do domu. Chłopiec dużo czasu spędza z babcią, która uczy go, jak szukać skarbów tam, gdzie nikt inny nie spodziewałby się ich znaleźć - swoją drogą, to prawda, że ludzie wyrzucają wiele rzeczy, którym ktoś inny mógłby ofiarować drugie życie.

Pewnego dnia chłopiec trafia na starą walizkę, w której znajduje... misia. Trochę nie podoba mi się sposób, w jaki do niej dotarł, bo szedł za nieznajomym mężczyzną, oddalając się od domu - wiedział, że nie powinien tego robić, ale był zezłoszczony na mamę. Ale to też dobry punkt wyjścia do rozmowy ma temat tego, dlaczego warto pamiętać o zasadach dotyczących bezpieczeństwa. Miś z walizki trafił z Kazikiem do domu, gdzie okazało się, że pluszak... potrafi mówić! I że bardzo tęskni za swoim przyjacielem. Chłopiec postanawia, że pomoże mu go odnaleźć. Choć miś Słonik - o oryginalnym imieniu przeczytacie już w książce - dokładnie opisuje kompana swoich zabaw, to jednak jego odnalezienie okazuje się bardzo trudne. Dlaczego? I czy w końcu się im uda? Tego nie zdradzę, ale piękne jest to, że nie tylko Kazik pomaga misiowi - okazuje się bowiem, że pomagają sobie wzajemnie!


To piękna, momentami smutna i wzruszająca historia. Myślę, że spodoba się wielu czytelnikom - tym starszym też! Zwłaszcza że jest bardzo miło dla oka ilustrowana!

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.

poniedziałek, 31 maja 2021

Christophe Cazenove, Yrgane Ramon - "Kasia i jej kot. Tom 3"

Autor: Christophe Cazenove
Ilustrator: Yrgane Ramon (i inni)
Tytuł: Kasia i jej kot. Tom 3
Wydawnictwo: EGMONT
Data wydania: 5 maja 2021
Liczba stron: 144
Ocena: 9/10

Opis:

Trzeci album zbiorczy prześmiesznej serii o dziewczynce i jej kocie.

Opowieść nie tylko dla miłośników kotów! Życie rodziny Kasi biegłoby spokojnie, gdyby nie szaleństwa kota Sushiego. Dokazuje nawet po zmroku, dlatego dziewczynka wraz z tatą marzą o przespaniu choćby jednej całej nocy...
Przy żywiołowym zwierzaku nie uchowają się ani poduszki z pierza, ani przyrządzony na obiad pieczony kurczak. W tajemniczych okolicznościach znikają papugi sąsiada, a podczas pełni budzi się w Sushim instynkt pierwotnego łowcy. Urwanie głowy z takim czworonogiem! Może uspokoją go wycieczki do tematycznego parku rozrywki poświęconego – jakże by inaczej – kotom? A może wybiega się w trakcie wakacji na wsi? Jednak także Kasi nie brakuje zwariowanych pomysłów, więc dziewczynka i jej kot są siebie warci!

Recenzja:

Kasia i jej kot to pocieszny cykl komiksów, który wprost uwielbiamy. Zresztą, nie mogłoby być inaczej – wszak scenariusz do niego tworzy Christophe Cazenove, którego za sprawą serii „Sisters” pokochaliśmy całym serduchem. W tym miesiącu ukazał się już trzeci tom komiksu, jednakże spokojnie można czytać je niezależnie, bo jest to najzwyczajniej w świecie zbiór jednostronnych historyjek z życia tytułowej dziewczynki i jej kota Sushiego.

Komiks ma doprawdy przyjemną dla oka kreskę, postaci są proste, ale nie brakuje im charakterystycznych cech. Podobnie wygląda sytuacja z tłem – gdy jest nieważne to jest zaledwie lekko zarysowane (choć nie brakuje i bardziej szczegółowych kadrów), ale i tak doskonale widzimy, gdzie akcja się odbywa. A kolory są po prostu przebajeczne – żywe, intensywne i wesołe, niesamowicie cieszą oczy (nic dziwnego – odpowiadają za nie aż trzy osoby!). Postaci sprawiają wrażenie przesympatycznych, a ich twarze wyrażają multum emocji - często już same ich miny rozbawiają czytelnika (że nie wspomnę o przesłodkim pyszczku Sushiego). W tak barwnych i przyjacielskich bohaterach nie można się nie zakochać!

Przygody rezolutnej Kasi i Sushiego są przekomicznie i większość z nich opiera się po prostu na… typowo kocich zachowaniach (niezrównanej chęci do zabawy i psot). Futrzak ma charakter, jest szalony i… super uroczy, niemniej wiele historyjek jest poświęconych po prostu rodzinie i przyjaciołom dziewczynki, codziennym problemikom. Kryją się w tych kadrach uniwersalne wartości dla małego czytelnika (choć czasami młode postaci zachowują się nieco niewłaściwie, acz to prawo wieku niewielkiego) oraz – oczywiście – mnóstwo zabawy i humoru! Przy tej serii nie można nudzić się nawet na moment i nie można mieć dość przygód tej dwójki.

Kasia i jej kot. Tom 3 to kapitalny komiks dla każdego malucha, który lubi się pośmiać oraz opowieści obrazkowe. Ta część jest idealna na nadchodzący czas, ponieważ jej klimat jest przepysznie wakacyjny, pełen wycieczek oraz natury. Polecam absolutnie każdemu, nie tylko miłośnikom kotów – każdy pokocha Sushiego oraz te przepiękne ilustracje! 💓

poniedziałek, 19 kwietnia 2021

"Muminki. Bardzo ważne sprawy. Moja pierwsza biblioteczka"

Tytuł: Muminki. Bardzo ważne sprawy. Moja pierwsza biblioteczka
Wydawnictwo: HarperKids
Data wydania: 24 marca 2021
Liczba stron: 40 (10x4)
Ocena: 10/10

Opis:

„Muminki. Bardzo ważne sprawy. Moja pierwsza biblioteczka” to 4 wdzięczne kartonowe książeczki w pięknym etui. Każda książka, której format pasuje w sam raz do małych rączek, poświęcona jest innej tematyce - kolorom, rodzinie i przyjaciołom, emocjom oraz porom roku.

Wszystkim tym ważnym tematom towarzyszą przepiękne ilustracje w klimacie Tove Jansson.

Recenzja:

Muminki w wersji dla maluszków? To musiało się po prostu udać! Te przesympatyczne istoty skradają niepostrzeżenie serca każdego – i czytelnika, i oglądacza (gdyż z doświadczenia wiem, że większość osób zna je z ekranu telewizora). Gdy w moje ręce trafiło etui z książeczkami na bardzo ważne tematy, od razu się w nim zakochałam. Najprawdziwsze cudo!

Każda książeczka jest cudnie wydana i bardzo kolorowa. Barwy od razu wpadają w oko i sprawiają, że maluch chętnie się z ich treścią zapoznaje (a raczej ilustracjami – moja współrecenzencka ma niecałe dwa latka i naukę czytania ma dopiero przed sobą). Więc ja jej czytałam, a ona słuchała i przy okazji rozdawała buziaki wybranym bohaterom (no tak, oczywiście, że Włóczykij musiał otrzymać ich najwięcej) oraz pokazywała mi niektóre elementy – m.in. kota (miau) czy jedzonko (am am).


Treść jest prosta i przyjemna – mamy tutaj książeczkę o emocjach, porach roku, rodzinie i przyjaciołach oraz kolorach. Mała słuchała mnie z uwagą, a teraz, gdy piszę recenzję, zajęła się ochoczo przeglądaniem Bardzo ważnych spraw. Może to robić sama dzięki tekturowym stronom, które bez trudu może przekładać, a i jest już na tym etapie, że nie próbuje pożreć tektury (kiedyś naprawdę wgryzła się mocno w książkę…). Co więcej, przewidziano tutaj dodatkową rozrywkę dla dzieci – książeczki można ułożyć w spójny wzór. Prawdziwy czad, prawda? Szkoda tylko, że nie mają one bardziej kwadratowych zakończeń, aby prezentował on się idealnie, ale rozumiem ten zabieg – to zapewne dla bezpieczeństwa młodego mola książkowego, wszak ostrym końcem mógłby się zranić.

Muminki. Bardzo ważne sprawy. Moja pierwsza biblioteczka to kapitalna pozycja dla maluszków. Jestem absolutnie, ABSOLUTNIE przekonana, że każde dziecko zakocha się w muminkowych bohaterach oraz barwności tych ksiażek. My polecamy z całego serca – każdemu milusińskiemu! :)

wtorek, 29 grudnia 2020

David Litchfield - "Przyjazny Olbrzym"


 Autor: David Litchfield

Tytuł: Przyjazny Olbrzym

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 40

Wiek: 4-5 lat

Ocena: 10/10

Opis:

Bartek nie może uwierzyć w opowieści dziadka. Ponoć istnieje w ich mieście pewien olbrzym. Według historii, które opowiadane są z pokolenia na pokolenie, Pomocny Olbrzym zawsze czuwa nad bezpieczeństwem miasteczka. Dziadek przypomina chłopcu ich własne przygody. Gdy szli na biwak – Olbrzym odpędził niedźwiedzie, innym razem uratował łódź przed wysokimi falami, a kiedy zawalił się most – pomógł samochodom bezpiecznie przejechać…

Czy chłopiec będzie miał okazję zaprzyjaźnić się z Pomocnym Olbrzymem? Przecież często uciekamy przed nieznanym...

Pięknie ilustrowany picturebook Davida Litchfielda, autora książki "Niedźwiedź i pianino". Tym razem autor stara się przekazać dzieciom kilka słów o tolerancji, odmienności, wzajemnej pomocy i prawdziwej przyjaźni. Z tej książki każde dziecko wyniesie lekcję o tym, że nie warto oceniać po pozorach, a to co inne, nieznane, wcale nie musi być takie straszne.

Recenzja:

Na początku, kiedy oczekiwałam na przesyłkę z tą książką, sądziłam, że będzie ona raczej świąteczna, więc po grudniowych wieczorach pełnych czytania odłożymy ją do kartonu, gdzie poczeka sobie na kolejny grudzień. Tymczasem nic bardziej mylnego - "Przyjazny Olbrzym" nie jest książką typowo świąteczną, będzie zachwycać przez cały rok, bo jej tematyka jest bardzo aktualna i ważna.

Dawno nie spotkałam się z książką tak dopracowaną - zarówno pod względem tekstu, jak i ilustracji. A najlepsze jest to, że wszystko to jest dziełem jednej osoby - Davida Litchfielda, który jest zarówno autorem tekstu, jak i ilustratorem. Tym większe brawa, bo wyszło naprawdę rewelacyjnie.

Przyjazny Olbrzym już wielokrotnie pojawiał się w opowieściach dziadka, ale Bartek jakoś nie może uwierzyć w jego istnienie. Przecież widziałby kogoś, kto pomaga mieszkańcom, skoro w dodatku ten ktoś jest wielki. Tymczasem pewnego dnia chłopiec przekonuje się, że Przyjazny Olbrzym nie jest jedynie wytworem dziadkowej wyobraźni, ale kiedy stają twarzą w twarz, Bartek ucieka. Później co prawda uświadamia sobie, że może właśnie o tym mówił dziadek, że może właśnie przez takie reakcje Olbrzym pomaga po cichu i się ukrywa, ale gdy wraca na miejsce spotkania, okazuje się, że cichego pomocnika już tam nie ma. Chłopak zastanawia się, jak mógłby wynagrodzić Olbrzymowi swoje zachowanie i razem z dziadkiem wpadają na świetny plan. Czy się powiedzie? Pewnie się domyślacie, ale więcej dowiecie się, gdy sięgniecie po tę wyjątkową książkę.



Ta publikacja zdecydowanie wywołała u mnie efekt wow. Jest w niej poruszona zarówno tematyka przyjaźni, jak i uprzedzeń i tego, jak łatwo kogoś ocenić i tą oceną skrzywdzić tylko ze względu na to, że jest inny niż wszyscy. To ważna i potrzebna tematyka, którą można przełożyć na przykłady z życia i w ten sposób zacząć bardzo kształcącą rozmowę z młodym człowiekiem.

Na pewno będę się przyglądać książkom tego autora, tym bardziej że ilustracje są po prostu bajeczne, perfekcyjnie dopracowane. Zdecydowanie polecam tę książkę!

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.

piątek, 25 września 2020

Katy Hudson - "Za doskonały tort urodzinowy"


Autor: Katy Hudson

Tytuł: Za doskonały tort urodzinowy

Wydawnictwo: Amberek

Rok wydania: 2020

Liczba elementów: 40

Wiek: 3-5

Ocena: 9/10

PATRONAT BAJKOWIRU

Opis:

Bóbr zawsze CHCE BYĆ PERFEKCYJNY!

Wszystko robi starannie, uważnie i rozważnie.

Teraz ma doskonały przepis na doskonały tort urodzinowy.

Przyjaciele chcą mu pomóc i podzielić się radością wspólnego przygotowywania święta.

Bóbr nie jest tym pomysłem zachwycony.

A będzie jeszcze mniej zachwycony, kiedy zabiorą się do pracy...

Oj, wiele się będzie działo! Jak zawsze w pięknych, uroczych i zabawnych książeczkach Katy Hudson.

Czy Bóbr przekona się, że dzieło nawet mniej doskonałe, ale wspólne, dzielone z przyjaciółmi, jest lepsze niż dzieło doskonałe, stworzone samemu?

Recenzja:

Jeśliby zapytać kogoś, czy chciałby być w czymś perfekcyjny, pewnie całkiem sporo osób odpowiedziałoby twierdząco, w końcu perfekcyjnie znaczy idealnie, a kto nie chciałby być idealny lub idealnie robić tego, czym się zajmuje? Tymczasem w tej publikacji, skierowanej przecież do dzieci, perfekcjonizm ukazano inaczej - jako wadę, a mnie to podejście bardzo się spodobało!

Dlaczego? Przede wszystkim perfekcjonizm boli - i samego perfekcjonistę, i ludzi wokół. Jeśli jest się perfekcjonistą, każda pomyłka, nawet ta najmniejsza, boli podwójnie, a przecież każdy może się pomylić, jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, ważne, by po prostu wyciągać z nich wnioski na przyszłość. A dlaczego ta "przypadłość" boli otoczenie? Bo to, co odbiega od wyobrażeń perfekcjonisty, może stać się obiektem krytyki, nie dlatego, że jest złe, po prostu inne niż idealne.

No dobrze, a co proponują w tej książce? Coś bardzo ważnego - pokazanie, że droga do celu bywa ważniejsza niż samo jego osiągnięcie.



Bóbr, bohater tej opowieści, ma świętować z przyjaciółmi swoje urodziny. Wymarzył sobie doskonały tort urodzinowy, stworzył własny przepis, a przyjaciele postanowili mu pomóc. Bawili się przy tym całkiem nieźle, ale cóż... niekoniecznie stosowali się do receptury bobra. Ten wpadł we wściekłość i postanowił zrobić wszystko od nowa, sam. I rzeczywiście - tort był doskonały, za doskonały, ale jedzenie go w samotności to średnia przyjemność. Na szczęście w przyjaźni tak to już bywa, że wiele rzeczy się wybacza, więc i ta historia ma happy end.

Znamy z tej serii książkę "Za dużo marchewek", podobała nam się, był czas, że sięgałyśmy po nią dość często, ale ta podoba nam się (jesteśmy zgodne - ja i córa) o wiele bardziej, więc zdecydowanie polecamy!

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Amberek.

wtorek, 28 lipca 2020

Smriti Halls - "Jestem przy tobie"

Autor: Smriti Halls
Tytuł: Jestem przy tobie
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 40
Wiek: 4-5 lat
Ocena: 9/10

Opis:

Gdy coś sobie nucisz
lub idziesz gdzieś sobie,
cokolwiek porabiasz –
ja jestem przy tobie!

Cudownie jest mieć prawdziwych przyjaciół, którzy są przy Tobie na dobre i złe. Ale czasem nawet największa przyjaźń okazuje się… ZBYT WIELKA.
Ciepła książka o bliskości i o tym, jak znaleźć w niej przestrzeń dla samego siebie.

Recenzja:

Ta publikacja kusi już samym tytułem - nie wiemy co prawda od razu, kto używa tych słów (rodzic do dziecka? przyjaciel do przyjaciela? ukochany do ukochanej?), ale czytelnik już sięgając po tę książkę wie, że lektura będzie wdzięczna, bo dotycząca uczuć. Urocza okładka dopełnia tego wizerunku.

A co w środku? Naprawdę ujmująca opowieść o sile przyjaźni i o tym, że nawet w najlepszych przyjaźniach potrzebny jest też czas i przestrzeń dla samego siebie, jeśli nie chcemy poczuć się zmęczeni, przytłoczeni, ograniczani. To właśnie dzieje się między bohaterami tej książki - ich przyjaźń jest tak wielka, że wszystko robią razem, zawsze, wszędzie. I to jest fajne, ale... do czasu. Po pewnym czasie staje się męczące, a gdy dochodzimy do takiego etapu, mogą paść słowa, które zranią i których - gdy emocje opadną - możemy żałować. 

W tej opowieści przechodzimy przez wszystkie etapy - robienie wszystkiego zawsze razem, zmęczenie tym faktem jednej ze stron, przykre słowa, tęsknota, chęć odbudowania relacji. A wszystko to ubrane we wdzięczną historyjkę z nutą humoru. Pomysłowe i pięknie wykonane.

Warto zaznaczyć, że tekst jest rymowany, co spodoba się wielu dzieciom. U nas czytamy z prawie trzylatką i podoba się bardzo, ale starsze dzieci też poddadzą się urokowi tej opowieści. Bo książki o przyjaźni potrafią ująć, a ta ujmuje bardzo, także swoim przesłaniem.



Ilustracje są piękne - takie, jak zapowiada okładka. Bardzo lubię taką kreskę, więc warstwą graficzną jestem zachwycona. "Jestem przy tobie" to picturebook z wyższej półki - piękny nie tylko wizualnie, ale także pod względem tekstu, a przy takim połączeniu zdecydowanie jestem na tak! Zdecydowanie polecam!

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.

sobota, 18 kwietnia 2020

Derib + Job - "Yakari. Tajemnica Małego Pioruna"

Scenarzysta: Job
Ilustrator: Derib
Tytuł: Yakari. Tajemnica Małego Pioruna. Tom 6
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 22.01.2020
Liczba stron: 48
Ocena: 8/10

Opis:
  
Szósty album przygodowo-humorystycznych opowieści o małym Indianinie i jego zwierzęcych przyjaciołach. Yakari codziennie szaleje na swoim niewielkim mustangu Małym Piorunie, który z dnia na dzień staje się coraz szybszy. Jednak pewnego ranka chłopiec nie zastaje konika w plemiennym stadzie... Co się stało? Gdzie się podział wierny przyjaciel? Mały Piorun dostał tajemnicze wezwanie i musiał podążyć do odległej krainy, gdzie czekają go niebezpieczne próby. Przebrnąć je zdołają tylko najdzielniejsze z dzielnych mustangów. Czemu owe próby mają służyć i czy po ich pokonaniu konik będzie takim samym wesołym towarzyszem zabaw jak wcześniej? 

Cykl stworzyli pod koniec lat 60. dwaj Szwajcarzy – scenarzysta Job (André Jobin) oraz rysownik Derib (Claude de Ribaupierre). Za tomy 6 i 31 „Yakariego” (odpowiednio w latach 1982 i 2006) dostali nagrody Festiwalu Komiksowego w Angoulême w różnych kategoriach komiksu dziecięcego. Do dziś ukazało się prawie czterdzieści albumów serii, która wciąż bawi młodszych i starszych czytelników.

Recenzja:

Pomimo tego, iż ja i mój syn nie jesteśmy wielkimi fanami komiksów, to seria o przygodach młodego Indianina, Yakariego, przypadła nam do gustu i posiadamy wszystkie jej tomy, oprócz siódmego, który został niedawno wydany. Dzisiaj chciałabym zrecenzować tom szósty, zatytułowany Yakari. Tajemnica Małego Pioruna. Wszystkim, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z serią przypomnę, że Mały Piorun to szybki mustang a jednocześnie najwierniejszy przyjaciel Yakariego. Z czym przyjdzie zmierzyć się w tej części chłopcu i jego zwierzęcemu towarzyszowi? Pierwszy z nich doświadczy przejmującego smutku myśląc, że utracił swojego ukochanego konika na zawsze...

Yakari ma także ten przywilej, że może porozumiewać się ze zwierzętami za pomocą ludzkiej mowy. Takie rozwiązanie może wprowadzać w dziecięcą wrażliwość nieco zdumienia, a także zachwytu. Któż z nich nie chciałby porozmawiać ze swoim pieskiem, chomikiem, czy innym zwierzęciem? Młody Indianin to potrafi i między innymi, dlatego jest taki niezwykły.

To, co niezmiennie zachwyca mnie w tej serii od początku jej wznowionego i przedłużonego wydania przez wydawnictwo Egmont, to niezwykle ekspresyjne rysunki i scenariusz  z wartościowym przekazem. Nie inaczej jest w przypadku szóstego tomu. Poziom artystyczny obu twórców wciąż jest imponujący. Z radością można usiąść z dzieckiem, podziwiając niezwykłe ilustracje i z zaciekawieniem przysłuchiwać się historii, która przydarzyła się głównym bohaterom. Jak zwykle kluczową rolę gra tu przyjaźń, ale również prawa natury, które są nieuniknione, chociaż mogą zasmucić - chodzi mi w tym momencie o polowania. Z tym tematem związany jest niewielki epizod w komiksie, na który jednak dzieci mogą zwrócić uwagę. Warto więc im wytłumaczyć, że prawa łańcucha pokarmowego są raczej nie do przeskoczenia. Każda część serii o młodym Indianinie jest wyjątkowa, także ta jest przepełniona emocjami protagonisty oraz jego towarzysza. Próba, przed którą stanie mustang będzie trudna, ale zarazem pouczająca. Ten komiks dla dzieci jest przez to naprawdę warty polecenia.


"- Nie bałeś się (...)?
- Obawa i nadzieja są nierozłączne..."

Wróćmy jednak do głównego wątku Tajemnicy Małego Pioruna. Pewnego dnia Yakari budzi się i nie znajduje swojego przyjaciela obok siebie. Zmartwiony wyrusza na jego poszukiwania. Jaką tajemnicę kryje mustang i czy Yakariemu dane będzie ją poznać? Na przykładzie jego postawy i zachowania względem Małego Pioruna możemy uświadomić dzieciom, jak ważna w życiu człowieka jest przyjaźń i odpowiedzialność za drugiego człowieka. Poznając tę opowieść uśmiechniemy się pod nosem na jej początku i na zakończeniu. Zaś jej meritum wzbudzić może w nas niewielki przestrach i trwogę o zdrowie konika. Czy wszystko skończy się szczęśliwie i młody Indianin odnajdzie swego towarzysza? Tego wam oczywiście nie zdradzę. Ta historia nie jest przepełniona humorem jak niektóre z wcześniejszych, ale ciągle wyczuwalne jest w niej wesołe nastawienie scenarzysty i ilustratora. Poza tym, jest ona ponadczasowa i można ją już zaliczyć do klasyki komiksów dla dzieci, gdyż została stworzona  w kwietniu 1980 roku, a za sprawą wydawnictwa Egmont nasze dzieci mogą czerpać przyjemność z jej poznawania.



Wydanie i jego jakość nie rożni się niczym od poprzednich części. Błyszcząca okładka i format A4 sprawia, że te zeszyty prezentują się bardzo dobrze i miło jest na nie popatrzeć. Sama historia jest krótka i czyta się ją co najwyżej pół godziny. Jednak podziwiać rysunki można znacznie dłużej. Natomiast wskazówki i wartości, które odczytamy z tej opowieści mogą zakiełkować w sercach naszych pociech i towarzyszyć im przez bardzo długi czas.

"W drodze powrotnej...
- Najpierw odpocznę...
- ...i odzyskam siły!
- Co za przygoda! Nigdy już nie będę taki jak przedtem...
- ...ale nie mogę się doczekać spotkania z pewną osobą!" 

Yakari. Tajemnica Małego Pioruna to komiks, w którym ukrywa się ciekawa i pouczająca historyjka. Wszyscy chłopcy a nawet dziewczynki z pewnością polubią młodego Indianina, a jego przygody ich zachwycą. Wesoła a momentami nieco intrygująca historia Małego Pioruna poruszy i zainteresuje każde małe serduszko.

Komiks zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont..

czwartek, 19 marca 2020

Max Brallier - "Ostatnie dzieciaki na Ziemi i ostrze mocy"

Autor: Max Brallier
Ilustracje: Douglas Holgate
Tytuł: Ostatnie dzieciaki na Ziemi i ostrze mocy
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 26 lutego 2020
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10 

Opis: 

Przeżycie pierwszej zimy po apokalipsie zombie nie było łatwym zadaniem, ale Jack i jego kumple nie marnują czasu – nieustannie walczą z najokropniejszymi potworami w okolicy. Kiedy Jack dowiaduje się, że jego Tasak Louisvilski ma wyjątkowe moce, podejmuje trening, by nauczyć się posługiwać nową bronią. Ale przez walkę z zombie, ucieczką przed dziwnymi, wyrastającymi z ziemi Thingies i grami wideo, przyjaciołom ledwie wystarcza czasu, aby odkryć, dlaczego Dirk zachowuje się tak dziwnie – zwłaszcza gdy w pobliżu są nieumarli. Na domiar złego, muszą zmierzyć się z nowym złoczyńcą. Czy Jack i jego kumple zdołają ocalić siebie – i resztę świata – przed zagładą? 

Recenzja: 

Ostatnie dzieciaki na ziemi to cykl, który zdobył moje serducho. Świetnie się bawię przy tych książkach (Max Brallier nie żałuje czytelnikowi humoru), przeżywając z bohaterami wiele strasznych i pełnych emocji przygód w dziwacznie postapokaliptycznym świecie. Ostatnie dzieciaki na Ziemi i ostrze mocy to już piąty tom serii i – że tak pozwolę sobie Wam zdradzić już na wstępie – jest równie fenomenalny jak poprzednie! 

Jak sam tytuł wskazuje, tym razem rezolutny Jack postanawia nauczyć się profesjonalnie posługiwać pewną bronią – i to nie byle jaką, bo obdarzoną nadprzyrodzonymi mocami! Oczywiście, nie jest to proste, acz potwory postanawiają mu pomóc w opanowaniu tej sztuki. Na bohatera i jego przyjaciół czeka też wiele innych wyzwań (pojawia się m.in. znany nam z poprzednich części Potwór Włochate Oko) oraz bardziej przyziemnych rozterek, a także… wiele zabawy! Nic więcej Wam nie zdradzę! 

Już nie raz pisałam, że narracja Ostatnich dzieciaków… to kosmos. Przepełniony dowcipem, nawiązaniami do popkultury, emocjami – po prostu od pierwszych stron wkręcamy się na całego w fabułę i nie możemy się od niej oderwać. Oczywiście, to co przedstawiłam powyżej to zaledwie zalążek całości, ale nie chcę popsuć Wam zabawy z odkrywania treści i tajemnic tego tomu. Dodam jedyne, że tutaj pojawia się jeszcze więcej oryginalnych pomysłów, a kreatywność autora chyba nie zna żadnych granic. Jestem przekonana, że każdy żądny przygód czytelnik, zakocha się w tym tomie bez pamięci! 

Nie mogę zapomnieć i o ilustracjach Douglasa Holgate’a, które jeszcze bardziej podkręcają i treść, i kreacje bohaterów. Ta kreska po prostu zapada i w oko, i w serducho, często też rysunki doprowadzają do śmiechu – szczególnie te z Jackiem, bo on zawsze coś… wyduma sobie. Zresztą sami spójrzcie na nie – czyż nie są świetne? 

Krótko podsumowując, Ostatnie dzieciaki na Ziemi i ostrze mocy to fenomenalna kontynuacja, która przedstawia postapokalipsę na wesoło, a jednocześnie porusza ważne dla młodzieży tematy – jak przyjaźń, współpraca, pasja (…) - i przedstawia je w interesujący sposób. Max Brailler po raz kolejny zaskakuje nas i porywa w akcję z sympatyczną i zabawną paczką przyjaciół. Już nie mogę doczekać się dalszych ich dziejów, bo zapowiadają się… FENOMENALNIE! Polecam z całego serducha!

środa, 25 września 2019

Wojciech Widłak - "Figiel i Psikus. Między nami chochlikami"

 
Autor: Wojciach Widłak
Tytuł: Figiel i Psikus. Między nami chochlikami
Ilustracje: Elżbieta Wasiuczyńska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 32
Wiek: 6-10 lat
Ocena: 10/10

Opis:

Czy Figiel może być smutny? Jaki tajemniczy złoczyńca zmniejsza ubrania Psikusa? Czy dawniej było lepiej? Gdzie się podziało wiosenne natchnienie? Wszystko to i wiele więcej w nowej książce o Figlu i Psikusie.

Wspaniały duet twórców książek o Panu Kuleczce – Wojciech Widłak i Elżbieta Wasiuczyńska – opowiada słowem i ilustracją o leśnych chochlikach, przyjaźni i o tym, że śmiech jest dobry na wszystko.

    

Recenzja:

Ta niedługa książeczka to zbiór pięciu króciutkich, bardzo pozytywnych chochlikowych opowiadań z których dowiemy się co smuci Figla, jak to możliwe, że psikusowe ubranka zmniejszają się z powodu czającego się w spiżarni, skąd czerpać poetyckie natchnienie wiosną, czy pradziadkowe przepisy na fligle i psoty mają rację bytu w dzisiejszych czasach, czy chochliki lubią gąsienice i gdzie Licho zgubiło Apsika.

Kilkustronicowe, bogato ilustrowane historyjki są idealne „na dobranoc”, chociaż my wieczorami spokojnie dajemy radę przeczytać całość. Nie tak łatwo bowiem tą książeczkę przerwać i odłożyć na później. Chociaż sugerowany wiek odbiorcy jest określony jako 6-10 lat, moim zadaniem spokojnie można czytać maluszkom nawet od urodzenia, bo to niedługie i po prostu urocze opowieści. 
 





Choć chochliki są przesympatyczne, i moje i bobasowe serducho kompletnie skradło zielone jak pasikonik Leśne Licho i jego kot Apsik.

I prawdę mówiąc nie miałam pojęcia, że to już druga część przygód tych psotnych chochlików. Spokojnie można więc czytać bez znajomości pierwszej części. Ale koniecznie musimy ją nadrobić, bo jakoś nam leśnych psotników mało. I Licha też! A sposób pisania spodobał mi się tak bardzo, że przy najbliższej wizycie w bibliotece wezmę tez na próbę „Pana Kuleczkę” tego samego autora, bo czyta się świetnie!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.