Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczytaj ze mną. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczytaj ze mną. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 lipca 2017

Jarosław Górski - "Pieśń o Sowie"

Autor: Jarosław Górski
Tytuł: Pieśń o Sowie
Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 48
Ocena: 7/10
Wiek: 3-6 lat (?)

Opis: 

Pewnego razu w lesie zamieszkanym przez wiele ptasich rodzin zapanowało poruszenie. Rządzący krainą Bury Miś wydał rozporządzenie, zgodnie z którym zabronił ptakom… spać! 
„Pieśń o Sowie” to historia o mądrych i walecznych ptakach, które nie poddały się w walce o swoje prawa.

Recenzja: 

Poczytaj ze mną to zaproszenie do magicznego świata literatury.

Pieśń o Sowie to moje trzecie spotkanie z serią Poczytaj ze mną. Jest to epos o walecznych ptakach, które - za radą tytułowej bohaterki - postanowiły rozprawić się z okrutnym uzurpatorem, Burym Misiem.

Tymi oto słowami [zdjęcie po prawej] rozpoczyna się owa podniosła historia i - już na wstępie - ciężko było mi uwierzyć, że jest to książeczka dla szkrabów w wieku od trzech do sześciu lat. W książeczce nie brakuje ciężkich słów i choć napisana jest doprawdy fenomenalnie, nie potrafię wyzbyć się myśli, że powinna być ona przeznaczona dla nieco starszych dzieci. Moja czteroletnia podopieczna szybko zniechęciła się do tej książeczki, właśnie przez wzgląd na wspomniane słownictwo. Było ono dla niej za trudne i nawet gdy ja przejęłam czytanie, jakoś jej nie pochłonęła - w przeciwieństwie do mnie. Ja w eposie Jarosława Górskiego zakochałam się całkowicie.


Powiadam wam, że pewna jest Misia porażka,
Jeżeli solidarnie, ptaszek obok ptaszka,
Strajk ogłosimy wielki w snu słusznej obronie!

Bardzo spodobała mi się kreacja rządów Burego Misia, który pragnie zagarniać wszystko dla siebie, a - gdy ptaki rozpoczynają bunt - postanawia je pożreć, a na ich miejsce zatrudnić ptaki zza granicy. Według mnie to wspaniale groteskowe przedstawienie rządów, drobny hołd ku historii. Jednakże obawiam się, że maluch nie zrozumie tego nawiązania i książeczka nie będzie już dla niego tak atrakcyjna. Jest tu również wątek delikatnie religijny, który także nie sprawdza się zbyt dobrze w literaturze dziecięcej - być może dziecko w okolicach Pierwszej Komunii Świętej byłoby w stanie ten element docenić... Jedynie barwne ilustracje Joanny Rusinek zdają się być właściwie dla milusińskich, niesamowicie przyciągają wzrok i bawią małego czytelnika. 

Pieśń o Sowie jest naprawdę świetnym eposem, jednakże zaliczono ją do złej kategorii wiekowej. Myślę, że dla dzieci w wieku siedem lat wzwyż byłaby jak najbardziej odpowiednią lekturą - dziecko w tym wieku mogłoby wspaniale nauczyć się z jej pomocą recytować, bo czyta się tę historię na głos znakomicie! Polecam serdecznie - mimo tego, że mojej czterolatce nie przypadła do gustu, tak ja jestem zauroczona. :)

Tę książeczkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu EGMONT. :) 

sobota, 25 czerwca 2016

Agnieszka Frączek - "Po co komu mamut?"

Autor: Agnieszka Frączek
Tytuł: Po co komu mamut?
Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 48
Ocena: 7/10
Wiek: 3-7 lat

Opis:

Sympatyczny mamut, który całe wieki spędził jako malowidło na ścianie jaskini, postanawia zmienić miejsce zamieszkania i wyruszyć w szeroki świat. Czeka na niego wiele niespodzianek... Ta klasyczna w formie bajka Agnieszki Frączek, pięknie zilustrowana przez Joannę Rusinek, rozbawi do łez i małych, i dużych.

Recenzja:

Poczytaj ze mną to zaproszenie do magicznego świata literatury.

Po co komu mamut? urzekł mnie swoją okładką. Gdy tylko ujrzałam tego maleńkiego, zagubionego i zaskoczonego zwierzaka, musiałam od razu poznać jego historię! Tytuł książki Agnieszki Frączek również zrobił swoje, bo... po co właściwie komuś we współczesnym świecie mamut? Nie mogłam się doczekać aż poznam odpowiedź, a w jej poznawaniu towarzyszył mi 3-letni chrześniak, miłośnik wszystkiego co słoniowate. 

Na rysunkach stu, w jaskini,
mieszkał mamut w wersji mini.
Był włochaty jak należy
i jak trzeba dwa kły szczerzył,
tylko nie wiadomo czemu
twórcy semu nieznanemu
wyszedł ciut niewymiarowy.
Ot, mamucik kieszonkowy.

Historia małego, różowego mamucika jest pozornie prosta: biedakowi znudziło się życie na ścianie jaskini i postanowił wyruszyć w pełen przygód świat. Spotyka tu wielu przyjaciół, między innymi kota i wróbelka (mój ulubiony bohater - zdjęcie poniżej powinno wyjaśnić dlaczego), lecz czyhają na niego również niebezpieczeństwa - jak choćby niezbyt przyjemny treser. Na szczęście mamucik ma trąbę na pulsie i wie komu ufać, a przed kim uciec i dzięki nowym przyjaciołom odnajduje odpowiedź na dręczące nie tylko czytelnika, ale i go samego pytanie: po co komu mamut?


Po co komu mamut? jest niezwykle sympatyczną bajeczką dla najmłodszych, przy której nie sposób się nie uśmiechnąć. Tradycyjna, rymowana forma urozmaica lekturę, a fragmenty dźwiękonaśladowcze rozśmieszają malucha do łez. Z przyjemnością śledziliśmy perypetie małego, różowego mamuta oraz dzielnej zgrai jego towarzyszy, których jest naprawdę wielu. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ sama chętnie zaprzyjaźniłabym się z ujmującym osobnikiem. Wesołe i ciepłe zakończenie dopełnia całości, tworząc niebanalną, uwieńczoną pysznym serniczkiem bajeczkę. 

- Hm... Wygląda dość przyjaźnie,
choć to mamut, najwyraźniej.
Taką śmieszną ma fryzurę!
(Zwierz nieśmiało zerknął w górę...)
O! Popatrzył mi się w oczy!
Mimo kłów jest przeuroczy.
I pozwala się pogłaskać!
Chodź, mamucie. Zjadłbyś ciasta?
Mamy sernik, może być?
Tylko najpierw łapki myć!


Jak przy każdej książeczce Wydawnictwa EGMONT, tak i tutaj muszę pozachwycać się ilustracjami. Rysunki Joanny Rusinek są kolorowe, zabawne i doprawdy pocieszne, bardzo dużo się na nich dzieje. Miejscami przyjmują nawet formę nieco chaotycznej groteski, lecz nie ujmuje to im uroku. Zwracają na siebie uwagę, to pewne. Najwięcej czasu poświęciliśmy tutaj na poszukiwania kieszonkowego mamucika, który - niestety - nie pojawia się na każdej stronie. Za mało mamuta w opowieści o mamucie, że tak napiszę.

Po co komu mamut? to idealna pozycja dla najmłodszych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z czytaniem. Trafiają się tutaj nieco cięższe słowa, ale dzięki rymowanej formie łatwiej je przeczytać, ponieważ bajeczka trzyma niemal jednostajny rytm. Jest ona również świetnym poprawiaczem humoru - mnie wróbelek niezwykle ubawił, a hasający po stronach sympatyczny mamucik cieszył oczy. A wracając do pytania zawartego w tytule - nie odpowiem na nie zgodnie z treścią, a z serduszkiem. Po co komu mamut? Do czytania! :)

Polecam serdecznie. 

Tę książeczkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu EGMONT. :)