Autor: Jon Klassen
Tytuł: Gdzie jest moja czapeczka?
Wydawnictwo: Dwie siostry
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 32
Ocena: 8/10
Wiek: 3+
Opis:
Niedźwiedź zgubił swoją czapeczkę. Cierpliwie i uprzejmie pyta o nią każde napotkane zwierzę. Czy to możliwe, by nikt jej nie widział?
Rozkosznie lapidarne ilustracje, zwięzłe dialogi i mistrzowska gra z niedopowiedzeniem złożyły się na błyskotliwą książkę obrazkową, której szelmowski humor rozbawi małych i dużych czytelników.
Recenzja:
Lubię humorystyczne książeczki z nietypowym zakończeniami oraz ze zwierzęcymi bohaterami. Mój siostrzeniec również chętnie po takie powiastki sięga, a że rozpoczyna dopiero naukę czytania, bajeczki z niewielką ilością treści są dla niego jak znalazł. W ten oto sposób wpadła w nasze ręce Gdzie jest moja czapeczka?, która spełniała wszystkie powyższe kryteria, a dodatkowo wypełniona jest prostymi, aczkolwiek niezwykle urokliwymi, ilustracjami. Zachęcający był również fakt, że książka ta jest jedną z najlepszych książek dla dzieci roku 2011 według New York Timesa.
Głównym bohaterem tej bajeczki jest miś, któremu zaginęła czerwona czapeczka. Miś bardzo cierpi, ponieważ bardzo ją lubił, a ślad po niej całkowicie zaginął! Na domiar złego żadne napotkane zwierzątko nie ma pojęcia, gdzie czapeczka może być. Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię! A jednak... ktoś bardzo brzydko skłamał i miś w pewnym momencie orientuje się, że to ten osobnik jest winny zaginięcia jego ukochanej czapeczki. Złodzieja spotyka baaardzo surowa kara, miś odzyskuje swoją czerwoną zgubę, a cała książeczka kończy się zabawną puentą, nawiązującą do kłamstwa kradzieja (tak mój siostrzeniec nazywa złodziei).
Wystawiając ocenę na portalu Lubimy Czytać, zauważyłam, że wiele osób negatywnie podchodzi do tej książeczki. Mówią, że to czarny humor dla dorosłych, że absolutnie nie dla dzieci, że zakończenie jest zbyt brutalne. Mam wrażenie, że te osoby są wyjątkowo przewrażliwione i nadopiekuńcze. Mój siostrzeniec i ja świetnie się bawiliśmy, uśmialiśmy się i jakoś traumy żadnej po Gdzie jest moja czapeczka? w jego umyśle nie odnotowałam. I wybaczcie mi spoiler, ale całe to wielkie halo powstało, ponieważ... miś zjada złodzieja. Na ilustracjach jednak tego nie widać, może to wywnioskować jedynie ze słów misia. Żadnej krwi, żadnej makabry, jedynie humorystyczna odpowiedź niedźwiedzia. Naprawdę to coś strasznego?
Wizualnie książeczka jest przepiękna, a utrzymanie ilustracji w raczej stonowanych barwach dodaje jej klimatu. Proste grafiki natchnęły mojego siostrzeńca do rysowania i stworzył misia na podobieństwo książeczkowego, bardzo podobnego muszę przyznać. Niestety, mały uznał, że dzieło jeszcze nie jest ukończone i nie pozwolił mi zrobić mu zdjęcia. A szkoda, bo jego miś naprawdę jest fantastyczny i jestem pewna, że skradłby serce każdego... Och, i znowu o złodziejstwie!
Gdzie jest moja czapeczka? to znakomita bajeczka, która zapada w pamięć i maluje uśmiech na ustach czytelnika. Uświadamia również młodemu człowieczkowi, że kłamstwo i złodziejstwo nie popłaca - pożarcie można uznać za swoistą metaforę kary. I - tutaj apel do rodziców - nie bójcie się tej książeczki kupić i przeczytać dziecku! Według mnie znacznie straszniejszą opowiastką jest Wilk i siedem koźlątek, czy też Czerwony Kapturek. Gdzie jest moja czapeczka? to genialna i przepiękna powiastka, która nie tylko cudnie prezentuje się na półce, ale i chętnie się do niej wraca. My przeczytaliśmy już ją co najmniej dziesięć razy! Świetne ilustracje zwierzątek i szelmowskie oczyska misia nigdy nam się nie znudzą.
Tę książeczkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu Dwie Siostry. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz