Autor: Catarina Kruusval
Tytuł: Piłka Eli
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 28
Ocena: 10/10
Wiek: 0+
Opis:
Ela dostaje piękną czerwoną piłkę i zaczyna się nią bawić. Pies Hektor łapie piłkę i gdzieś ją chowa. Ela szuka i szuka. Gdzie jest piłka?
Ciepła i zabawna historia obrazkowa dla najmłodszych.
Recenzja:
Tytuł: Piłka Eli
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 28
Ocena: 10/10
Wiek: 0+
Opis:
Ela dostaje piękną czerwoną piłkę i zaczyna się nią bawić. Pies Hektor łapie piłkę i gdzieś ją chowa. Ela szuka i szuka. Gdzie jest piłka?
Ciepła i zabawna historia obrazkowa dla najmłodszych.
Recenzja:
Czy są tutaj fani serii kartonowych książeczek o Eli i Olku? Jeśli wasze dzieci wyrosły już z gniecenia stron i testowania książek również pod względem walorów smakowych i są w stanie skupić uwagę na nieco większej ilości stron, przygody Eli będą idealne.
W przypadku książeczek poświęconych Eli (jest ich łącznie 4), mamy do czynienia z nieco większym formatem, niż znany nam z kartonówek – zbliżonym do A5. Kartki są już papierowe, ale chroni je (i prostuje po kontakcie z dzieckiem) solidna, twarda oprawa. Szkoda tylko, że jej rogi nie są zaokrąglone, to gwarantowałoby więcej bezpieczeństwa podczas samodzielnej lektury czytelnika, którego ruchy jeszcze nie zawsze charakteryzuje pełna koordynacja. Chociaż wydawnictwo rekomenduje książeczki dla wieku 0+, moim zdaniem najlepsze będą od roczniaka do przedszkolaka.
„Piłka Eli” to nieskomplikowana, sympatyczna opowiastka o psotach i przyjaźni przywodząca na myśl najprawdziwsze poszukiwanie skarbów. Pies Hektor chowa gdzieś nowiutką, czerwoną piłkę Eli i dziewczynka nie może jej znaleźć, choć zagląda w każdy kąt domu. To przede wszystkim historia opowiadana obrazem, bo proste, nieprzeładowane szczegółami ilustracje na czystym tle zajmują praktycznie całe strony, a tekst – od jednego, do maksymalnie trzech krótkich zdań – jest jedynie dopełnieniem objaśniającym obraz, lub zadającym małemu czytelnikowi pytanie.
W przypadku książeczek poświęconych Eli (jest ich łącznie 4), mamy do czynienia z nieco większym formatem, niż znany nam z kartonówek – zbliżonym do A5. Kartki są już papierowe, ale chroni je (i prostuje po kontakcie z dzieckiem) solidna, twarda oprawa. Szkoda tylko, że jej rogi nie są zaokrąglone, to gwarantowałoby więcej bezpieczeństwa podczas samodzielnej lektury czytelnika, którego ruchy jeszcze nie zawsze charakteryzuje pełna koordynacja. Chociaż wydawnictwo rekomenduje książeczki dla wieku 0+, moim zdaniem najlepsze będą od roczniaka do przedszkolaka.
„Piłka Eli” to nieskomplikowana, sympatyczna opowiastka o psotach i przyjaźni przywodząca na myśl najprawdziwsze poszukiwanie skarbów. Pies Hektor chowa gdzieś nowiutką, czerwoną piłkę Eli i dziewczynka nie może jej znaleźć, choć zagląda w każdy kąt domu. To przede wszystkim historia opowiadana obrazem, bo proste, nieprzeładowane szczegółami ilustracje na czystym tle zajmują praktycznie całe strony, a tekst – od jednego, do maksymalnie trzech krótkich zdań – jest jedynie dopełnieniem objaśniającym obraz, lub zadającym małemu czytelnikowi pytanie.
Książeczka niesie ze sobą również wartość edukacyjną – poza nazwami mebli i rozpoznawaniem emocji po mimice twarzy, maluszki poznają określenia pomagające orientować się w przestrzeni – Ela szuka bowiem zguby POD fotelem, ZA doniczką, czy W puszce oraz rzuca piłkę wysoko do góry, czy daleko przed siebie.
Prosta, ciepła i estetyczna. Z przyjemnością sięgniemy również po kolejne przygody tej szwedzkiej dziewczynki.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zakamarki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz