środa, 7 listopada 2018

Lou Carter, Deborah Allwright - "W tej bajce nie ma smoka"

Autor: Lou Carter, Deborah Allwright
Tytuł: W tej bajce nie ma smoka
Wydawnictwo: Dwukropek
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 32
Ocena: 10/10
Wiek: 3+

Opis:
 
„W tej bajce nie ma smoka” to opowieść o smoku, który uciekł z bajki o królewnie i wędruje przez inne bajki, pragnąc zostać ich bohaterem. Niestety, nikt go nie chce: ani Ciastek, ani Złotowłosa, ani Trzy świnki, ani Czerwony Kapturek, ani Jaś (od fasoli). Odpowiedź jest zawsze taka sama: W TEJ BAJCE NIE MA SMOKA! Czyżby? A co jeśli zły olbrzym z bajki o Jasiu i łodydze fasoli zdmuchnie słońce i tylko smok będzie umiał na nowo je rozpalić?

Recenzja:

Wiecie jak powinna wyglądać typowa bajka, prawda? Zły smok porywa nadobną księżniczkę i więzi w najwyższej wieży, by mogła zostać oswobodzona przez dzielnego rycerza, oddać mu swoją rękę i żyć długo i szczęśliwie. Jednak tym razem coś poszło nie tak. Sfrustrowany brakiem możliwości rozwoju zawodowego smok rzucił to wszystko w… rzucił to wszystko i wyruszył na poszukiwanie bajki, w której to on mógłby zostać lubianym i podziwianym bohaterem ruszającym innym na ratunek. Chodził więc od bajki do bajki proponując swoje bohaterskie usługi, nigdzie jednak nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, nikt nie chciał jego pomocy. Bo przecież w żadnej z tych bajek – ani o Czerwonym Kapturku, ani o Alicji, ani nawet o Jasiu i jego magicznej fasoli nie ma smoka.

Smok oczywiście nieźle narozrabiał i w skutek splotu nadgorliwości i pechowych przypadków doszło do skichnięcia słońca. Tak, dobrze czytacie – olbrzym skichnął słońce! A kiedy wszyscy nagle potrzebują pomocy smoka, ten złapał niezłego stracha i zupełnie stracił wiarę we własne możliwości. Czy uda mu się przełamać?







To niestandardowa i zupełnie zaskakująca bajka o przełamywaniu schematów, sięganiu po własne marzenia i pielęgnowaniu wiary w siebie.

Sympatyczna, mądra i pięknie ilustrowana, a ilustracje zdecydowanie wiodą tu prym i mają sporą przewagę nad tekstem. I bardzo dobrze – w końcu są bajkowe.

Co prawda pełne zrozumienie fabuły wymagałoby całkiem dobrej znajomości najsłynniejszych bajek z kanonu literatury dziecięcej, ale moja prawie trzyletnie córka tej biegłości nie posiada, a i tak bawi się tak samo dobrze, jak ja. Bez wyrzutów sumienia polecam więc i dużym i małym, a co! W końcu każdy zasługuje na swoją bajkę. Taką, o jakiej marzy, nie taką, jaką mu z góry napisano!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Dwukropek.


4 komentarze:

  1. Akurat dzisiaj muszę zdecydować jaką książkę zamówić córce... Wydaje się być znakomicie wydana i godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł na książkę niezwykle ciekawy. Jej fabuła sprawia niezwykle przyjemne wrażenie. Chętnie powędrujemy ze smokiem po tych fantastycznych bajkach poznając je na nowo i świetnie się przy tym bawiąc. Mój syn również nie zna ich wszystkich, ale na to by je poznać nigdy nie jest za późno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Wasze recenzje, ponieważ pokazujecie również wnętrze książek, co jest istotne przy wyborze literatury dla dzieci. Chciałabym z dziećmi przeżyć smocze przygody.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak słodko <3 Dwa ogromne plusy dla samej książki, postać smoka, i przywracanie wiary we własne możliwości mimo popełnianych błędów. Być może bardzo przydatna lektura. A co do pozytywnych smoków, polecam Szczerbatka z "Jak wytresować smoka" (kocham całym sercem) i smoczycę ze Shreka:)

    OdpowiedzUsuń