środa, 10 kwietnia 2019

Ewa K. Czaczkowska - "Bajki Mariackie"


Autor: Ewa K. Czaczkowska
Tytuł: Bajki Mariackie
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 80
Ocena: 10/10
Wiek: 8+

Opis:

Ewa K. Czaczkowska, znana autorka książek, historyczka i dziennikarka, własnymi słowami opisała najmłodszym najpiękniejsze legendy z południowej Polski. Są to niezwykłe historie, uwielbiane przez kolejne pokolenia, dzięki którym dzieci dowiedzą się… skąd wzięły się wiewiórki na krakowskim rynku? Jak powstał najpopularniejszy polski hejnał? Dlaczego jedna z wież kościoła mariackiego jest wyższa od drugiej? Jak wygląda idealna szopka krakowska? Kiedy i dlaczego Karol Wojtyła po raz pierwszy odwiedził Kraków?

Recenzja:
Całkiem niedawno znajoma sprzedała mi genialny pomysł na pamiątkę z podróży – z każdego odwiedzanego miejsca stara się przywieźć sobie zbiór lokalnych baśni i legend. I właśnie trzymam książkę, która idealnie sprawdzi się jako tego rodzaju „suwenir” z Krakowa. 

Bardzo ładnie wydana książka w twardej oprawie (spokojnie przeżyje podróż, choć z pewnością doda walizce nieco ciężaru) kryje w sobie 9 opowieści opatrzonych wstępem. Nie wiem, czy powinnam się tym chwalić, ale z przytoczonych historii znałam tylko dwie – i to pobieżnie. Na swoją obronę mam tylko fakt, że w Krakowie byłam zdecydowanie zbyt dawno i wtedy nie mieli jeszcze takich fajnych książek. Bo jako mały bibliofil z pewnością bym na nią naciągnęła rodziców podczas naszej wycieczki sprzed lat. 

Teraz na szczęście miałam okazję nadrobić braki i już wiem dlaczego wieże Kościoła Mariackiego nie są równej wielkości, gdzie podziała się żółta ciżemka Wawrzka, jaki jest najlepszy sposób na przegonienie czarta, po co właściwie komukolwiek hejnał i co się stało z wiewiórkami z krakowskiego rynku. 

Spora, czytelna czcionka, przyjemne i naprawdę liczne ilustracje zajmujące całe strony (praktycznie na co drugiej stronie), stosunkowo krótkie historie i krwawe zbrodnie od czasu do czasu skradną dziecięce serca. 








Ale nie oszukujemy się – z równie wielką przyjemnością sięgnie po nie również dorosły. Ja wyczytałam całą w jeden wieczór. I tylko herbata zdążyła mi ostygnąć, bo zupełnie o niej zapomniałam. 

Polecam nieco starszym już czytelnikom, bo jak to w baśniach i legendach drzewiej bywało, trup sieje się gęsto i praktycznie w każdej z opowieści jest kogo opłakiwać. Nie da się jednak ukryć, że i taki klimat ma swój urok. Bardzo średniowieczny, ale niepowtarzalny! Ja tam zawsze lubiłam :D

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Emotikon.

5 komentarzy:

  1. Sama chętnie przeczytałabym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię legendy z różnych zakątków naszego kraju. Kilka pozycji w mojej biblioteczce już gości. Tę z chęcią też przeczytam z moimi dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna propozycja dla starszego odbiorcy ktorzy lubia klimaty średniowiecza

    OdpowiedzUsuń
  4. W Krakowie w dzieciństwie byłem może raz.
    Książeczka dla mojego syna idealna - lubi legendy. Duża czytelna czcionka i ładne ilustracje to podstawa przy Legendach! Krótkie historie i krwawe zbrodnie skradną serca nie tylko dzieci, bo i tata chętnie poczyta z synkiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, średniowieczny klimat to nie lada gratka! Mojemu małemu rodzeństwu raczej nie przypadłaby ta pozycja do gustu, ale dla mnie - jak najbardziej! Fenomenalne są te ilustracje - aż chce się odwiedzić i bliżej poznać Kraków. :)

    OdpowiedzUsuń