Autor: Isabelle Filliozat
Tytuł: Moje emocje. Akceptuję, co czuję
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2019
Ocena: 10/10
Opis:
Emocje, a zwłaszcza emocje dziecka to trudny temat. Dzieci nawet w ciągu kilku sekund potrafią przeskoczyć od uczucia euforii do przeżywania dołującego smutku. Najmłodsi wyjątkowo intensywnie odczuwają emocje i spontanicznie, wybuchowo je wyrażają. Bywa to trudne i niezrozumiałe dla samych dzieci, jak i dla dorosłych.
- Jak nauczyć się rozpoznawać i nazywać uczucia?
- Jak opanować sztukę akceptowania emocji?
- Jak przeżywać emocje, by być szczęśliwym, żyć pełnią życia, lubić siebie i innych?
Na te i wiele innych „emocjonalnych” pytań znajdziemy odpowiedź w książce „Moje emocje. Akceptuję, co czuję.” Pełna psychologicznej wiedzy będzie znakomitym wsparciem dla dzieci oraz ich rodziców.
„Moje emocje. Akceptuję, co czuję” to książka o emocjach dla dzieci do lat 6, stawiająca na praktykę. Zawiera ponad 100 ćwiczeń, dzięki którym lepiej poznamy swoje emocje. Książka składa się głownie z zabawnych i pouczających ćwiczeń, które pomogą wprowadzić maluchy w skomplikowany świat emocji. Oryginalne ilustracje przybliżają świat emocji i zachęcają do wykonania zadań.
Książka „Moje emocje. Akceptuje, co czuję” zawiera też poradnik skierowany do rodzica. W końcu, to dorosły ma być przewodnikiem i wsparciem dla dziecka również w tej kwestii. To podróż po świecie emocji dla całej rodziny!
Recenzja:
Już kilkakrotnie podkreślałam, że emocje to temat, który uwielbiam w książkach dla dzieci. Wydaje mi się po prostu, że mam dość mocno rozwiniętą inteligencję emocjonalną i od małego dużą wagę przywiązuję do tej kwestii, wychowując swoją córę. Kocham te chwile, kiedy opowiadmy sobie (w zasadzie na razie ja jej) o tym, co ktoś czuje w danej sytuacji, co czuje ona sama, gdy przytrafiają jej się rzeczy zarówno miłe, jak i te mniej pożądane. I chociaż Zosia nie nazwie jeszcze samodzielnie emocji, to już teraz widzę, że dobrze jej idzie ich rozpoznawanie. Mimiką i głosem pokazuje, kto jest smutny, kto wesoły, a kto ma zdziwioną minę. Odpowie na pytania, czy czuje radość, smutek czy złość, zinterpretuje to na swój sposób. A mnie jako mamę niesmowicie cieszy fakt, że moje malutkie jeszcze dziecię już teraz zauważa takie rzeczy. Sama niemal codziennie przyłapuję się na tym, że w myślach rozważam to, co czuję w danych sytuacjach. Nazywam je, oswajam i pozwalam sobie na ich przeżycie. To samo staram się przekazać dziecku - że ma prawo odczuwać wszystkie emocje, całą ich paletę, nie tylko te, które się lubi. To umiejętność, która procentuje w życiu, więc wychodzę z założenia, że warto ją pielęgnować. I właśnie dlatego, gdy widzę, że na rynku pojawia się wartościowa publikacja dla dzieci traktująca o emocjach, aż ręce mi się trzęsą w oczekiwaniu, aż po nią sięgnę. Tak było także w przypadku tej serii.
Jak wynika z tego, co napisałam wyżej, przez nasz dom przewinęło się już wiele książek o emocjach, jedne mniej, inne bardziej się przyjęły. Ale "Moje emocje. Akceptuję, co czuję" to książka wyjątkowa (w zasadzie mogę to śmiało powiedzieć o całej serii). Tutaj dziecko wychodzi z roli biernego słuchacza, przyjmując postawę aktywną. Bo to jest książka, w której zamiast czytania działamy. Dziecię wycina, koloruje, rysuje, pisze, wykreśla i robi całą masę rzeczy, które poza rozwijaniem inteligencji emocjonalnej kształcą także jego sprawność manualną. To coś jak te wszystkie zajęcia, które są udziałem dzieci w przedszkolach (lub jak w naszym przypadku - w domu), ale opakowane w cudowną treść, jaką sstanowią emocje.
Warto podkreślić, że uczucia i emocje to bardzo krucha i delikatna materia, zwłaszcza gdy chodzi o dzieci, ale tutaj autorzy potraktowali temat z wyczuciem, nie obrażając nikogo i nie narzucając, co powinno się czuć, a czego nie, bo takiej postawy nie znoszę i jestem na nią wyczulona. Zwykle książki aktywnościowe są czarno-białe, tu jednak postanowiono ten schemat przełamać intensywną żółtą barwą, bardzo pasującą do tematyki publikacji.
Podsumowując, tę książkę i całą serię będę polecać wszystkim, którzy łakną takiej tematyki, a z rozmów z "dzieciatymi" koleżankami, których mam całkiem sporo, wiem, że nie tylko ja ją sobie upodobałam.
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Bardzo ciekawa książka pozwalająca zrozumieć dziecku emocje targające ludźmi. Mojemu siostrzeńcowi by przypadła do gustu, często mnie pyta czytając bajki np. Dlaczego ta pani jest zła? Dlaczego ta dziewczynka płacze? Świetna książka!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja. Godna polecenia.
OdpowiedzUsuńEmocje to bardzo trudny temat. Dorosły ma często problem z akceptacją i zrozumieniem swoich emocji, a co dopiero dziecko. A to jest podstawa do budowania wspólnej relacji. Teraz na rynku pojawia się trochę pozycji dla dzieci, które mówią o emocjach. Ja zwróciłam uwagę na ten temat podczas lektury poradnika dla rodziców "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły"Adele Faber i Elaine Mazlich.
OdpowiedzUsuń