środa, 7 sierpnia 2019

"Flamaster wodny. Psotne kotki"


Autor: Urszula Kozłowska
Ilustracje: Anna Staniszewska
Tytuł: Flamaster wodny. Psotne kotki.
Wydawnictwo: Wilga
Seria: Flamaster wodny
Liczba stron: 10
Rok wydania: 2018
Ocena: 10/10
Wiek: 0-6 lat

Opis:

Malowanka z magicznym flamastrem wodnym – do wielokrotnego malowania.
Seria dla maluchów, które szybko się nudzą. Książki z zabawnymi wierszami Urszuli Kozłowskiej z dodatkiem w postaci flamastra. Nie jest to jednak zwykły flamaster, tylko wodny, którym można pomalować ilustracje wewnątrz. Zwykła kolorowanka? Bynajmniej. Ta książeczka jest… magiczna. Kolor nie kryje się bowiem we flamastrze, tylko w stronach książki. Wystarczy je pomalować napełnionym wodą flamastrem, aby odkryły swoją barwę. Gdy obrazek wyschnie, kolor zniknie i będzie można książkę pokolorować jeszcze raz. Dla dzieci – absolutna magia!

Recenzja:

Czarodziejskie książeczki z wodnym flamastrem to, poza książeczkami z naklejkami, najlepszy wynalazek na podróż, czy wyście z dzieckiem na świecie! I w przeciwieństwie do naklejek, zabawa wcale się nie kończy! 

Ta całkiem spora, całokartonowa książeczka na ilustracjach ma białe plamy w kształcie zwierzątek czy przedmiotów. Żeby uzupełnić obrazem poprzez nadanie im koloru, wystarczy zmoczyć ich powierzchnię wodą. Do książeczki dołączono pisak, który po napełnieniu wodą znacznie ułatwię to zadanie, choć oczywiście można tez mazać małą rączką umoczoną w maminej szklance lemoniadą. 

To naprawdę super sprawa, bo chociaż książka jest dość duża, mieści się w torebce i można używać jej wszędzie – bez obaw o pobrudzenie tuszem ubranek, tapicerki, czy restauracyjnego stołu. Nie wymaga temperowania kredek i szukania porozrzucanych skuwek flamastrów – wystarczy napełnić wodny pisak w łazience, czy wodą z butelki. A i samej książeczce nie straszny plażowy piasek, czy kapiące lody – po użyciu wystarczy delikatnie przetrzeć ją mokrą szmatką. Zęboodpornemu twardemu kartonowi niestraszni nawet najmłodsi użytkownicy, a bezpiecznie zaokrąglone rogi pozwalają na bezpieczną samodzielną zabawę. I to zabawę, która się szybko nie skończy, bo zanim wszystkie 10 stron zostanie dokładnie pomalowane, początkowe zdążą już wyschnąć – i można zaczynać od nowa! 






Wielkim plusem jest przesympatyczna fabuła – nie ma chyba nikogo, kto nie rozpoznałby rymowanek Urszuli Kozłowskiej, które dopełniają ta niestandardową kolorowankę. Kocia tematyka chyba już zawsze będzie u nas „na czasie”, a o psotnych, barwnych kociakach na płotkach i wśród przyjaciół zawsze miło z maluchem poczytać. Szczególnie, że przy okazji powtórzymy kolory, przyimki miejsca i wiejskie zwierzątka. A samo malowanie to świetny trening dla małej rączki.

Dobrze mieć taką magiczna książeczkę w zanadrzy na wakacyjnym wyjeździe – na pewno zajmie ruchliwego malucha w trakcie oczekiwania na posiłek w restauracji, podczas podróży pociągiem, czy samolotem, na plaży, czy w parku. Albo po prostu pozwoli mamie na wypicie ciepłej kawy. 

Poza kotkami, mamy do wyboru jeszcze pięć innych tytułów: „Pracowite pojazdy”, „Wesołe Święta”, „Zwierzęta z podwórka”, „Zwierzęta sawanny” i „Wesołe dinozaury”. Jak na kolorowankę, cena jest stosunkowo wysoka, ale biorąc pod uwagę jakość wykonania, wytrzymałość i możliwość wielokrotnego używania naprawdę warto skusić się choć na jedną!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictw Wilga.



3 komentarze:

  1. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej magicznej książki i jej pisaka. Nie słyszałam o czymś takim!Super zabawa a mniej kłopotu, jak siostrzeńcowi daję kredki i farbki to mam więcej bałaganu niż to warte. I tu widzę, że są Wesołe dinozaury! Koniecznie muszę to zdobyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta Aleksińska21 sierpnia 2019 21:54

    Jestem oczarowana, nawet nie wiedziałam że taka książeczka istnieje. I pomyśleć że jest coś czym może bawić się mój trzylatek i roczną córką. Koniecznie musimy się w nie zaopatrzyć przed kolejnym wyjazdem!

    OdpowiedzUsuń
  3. O matach wodnych syszałam, nawet jedną testowaliśmy u znajomych. Ale taka książeczka to faktycznie perełka. Zapisuję i szukam zaraz gdzie jest dostępna. Muszę ją mieć. Łatwiej będzie podczas podróży, gdy maluch zacznie marudzić.

    OdpowiedzUsuń