niedziela, 22 marca 2020

Thierry Joor, Gradimir Smudja - "Myszart"

Autor: Thierry Joor
Ilustrator: Gradimir Smudja
Tytuł: Myszart (tom 1) 
Wydawnictwo: EGMONT 
Data wydania: 11 marca 2020 
Liczba stron: 48 
Ocena: 8/10 

Opis: 

Zabawna opowieść dla dzieci o myszce, która jest genialnym muzykiem! Myszart mieszka w fortepianie wilka Salieriego, nadwornego kompozytora cesarza Austrii. Pewnego ranka Myszart widzi, że wilk i jego służący kot wyszli z domu. Postanawia więc poharcować, skacząc po klawiszach fortepianu, aby odtworzyć muzykę, która od dawna rozbrzmiewa mu w głowie... Przypadek sprawia, że utwór słyszą cesarz i cesarzowa, a myśląc, iż wykonywał go Salieri, rozkazują kompozytorowi zagrać tę melodię na urodzinach władczyni. Wilk, chcąc zachować swoją posadę na dworze, musi schwytać mysz i zmusić ją do występu podczas balu... ale występu potajemnego, aby Ich Wysokości nie domyśliły się oszustwa! 

Recenzja: 

Współczesne komiksy dla dzieci bardzo mnie zaskakują swoją pomysłowością. Tym razem wielką niespodzianką okazał się Myszart, który zgrabnie nawiązuje do twórczości Wolfganga Amadeusza Mozart i dodatkowo jest… po prostu przepiękny! 

Zacznę może od tego, że kreska Myszarta jest doprawdy nietuzinkowa. Jest ona zarazem nieco poważna, bowiem idealnie odwzorowuje modę, architekturę oraz elementy dworskie czasów ówczesnych prawdziwemu Mozartowi, jak i przepięknie bajkowa – bohaterowie są rozmaitymi zwierzętami, które – można rzec – żyją w zgodzie. Sam dobór gatunku zwierzęcia do pełnionej funkcji uważam za bardzo zabawny. Uwielbiam taką nieoczywistą różnorodność i jestem pewna, że każdy czytelnik – i mały, i duży – doceni ją równie mocno. W kolorystyce komiksu również można się zakochać – takie pastelowe, przyciemnione barw idealnie tutaj pasują i nie czynią historii ponurą. 

Szata graficzna nie jest jedynym elementem, która mnie zauroczyła. Również sam Myszart, bardzo rewolucyjna i sprytna myszka, oraz jej przygody są urzekające. Nie chcę tutaj zbyt wiele zdradzać, aby nie psuć Wam przyjemności z lektury, jednakże autorzy tutaj wiele razy puszczają oczko do czytelnika i Czarodziejski flet oraz podobnie brzmiące imię bohatera, nie są jedynymi nawiązaniami do słynnego kompozytora. Zaciekawieni? Mam nadzieję, że tak! Poza tym – co tu dużo mówić – Myszart to naprawdę sympatyczna postać i można ją polubić już od pierwszych kadrów komiksu. Całkowicie skradł moje serce, a wszystko to za sprawą swojego własnego postępowani– niby jest myszką, ale serduchem – i kulturą - mógłby obdarować nawet wielkie lwisko! 

Myszart to jedna z ciekawszych pozycji komiksowych ostatnich miesięcy. Graficznie książeczka jest zjawiskowa, wpada oko i jest nie do zapomnienia – treść oferuje wiele nietuzinkowych niuansów z życia dworskiego, uczy i bawi, a od tytułowego bohatera nie można oderwać oczu. Jeśli szukacie przyjemnej i nieoczywistej rozrywki – ten tytuł jest wprost stworzony dla Was! A po lekturze koniecznie włączcie swoim pociechom utwór Czarodziejski flet. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz