Autor: Lois Lowry
Tytuł: Rodzeństwo Willoughby
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: czerwiec 2020
Liczba stron: 176
Ocena: 7/10
Opis:
„Powinniśmy chyba być sierotami, prawda?” – zasugerowało pewnego dnia jedno z rodzeństwa Willoughby. Wszyscy czworo należą do rodziny w staroświeckim stylu, a ich rodzice… no cóż, pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Dzieci, przypominając sobie bohaterów i bohaterki książek takich jak „Ania z Zielonego Wzgórza” czy „Pollyanna”, zawiązują diaboliczny spisek, aby móc się zmienić w szlachetne i ujmujące sieroty. Nie wiedzą jeszcze, że pan i pani Willoughby sami zaczęli już pracować nad swoim do cna nikczemnym planem, zainspirowanym inną znaną i lubianą bajką na dobranoc: opowieścią o Jasiu i Małgosi…
W tej niezwykłej książce pojawiają się złoczyńcy, dobroczyńcy, rzeczowe nianie, porzucone niemowlęta, dawno zaginieni spadkobiercy i miłość w jesieni życia. Autorka składa hołd klasyce literatury tą przezabawną i zdecydowanie „staroświecką” parodią.
Recenzja:
Rodzeństwo Willoughby to bardzo popularny serial animowany na platformie Netflix, który zebrał ogromne grono fanów. Nie miałam jeszcze przyjemności z tą ekranizacją, mignął mi przed oczami zaledwie jej trailer, ale już to wystarczyło, abym ogromnie zainteresowała się książką. I wiecie co? Okazałam się straszną gapą, bowiem z tą lekturą już wcześniej miałam przyjemność, ale pod innym tytułem - Nikczemny spisek.
Sama powieść jest odrobinę kontrowersyjna, bowiem – w skrócie ujmując – rodzice chcą się tutaj dzieci pozbyć, a dzieci zostać sierotami. Kryje się w niej nutka dziwacznej makabry, ale historia nie jest straszna, a… wręcz przeciwnie. Rodzeństwo Willoughby przepełnione jest przepysznym humorem oraz nawiązaniami do słynnych powieści, a staroświecki klimat bardzo dobrze robi całości.
Prawdę mówiąc, ciężko powiedzieć coś więcej o powieści niż w opisie, bez zdradzania wielu smaczków (zazwyczaj komediowych). Bohaterowie są bardzo zaskakujący, szczególnie czwórka nietuzinkowego rodzeństwa – Tim, Barnaba A, Barnaba B i Jude. Jako, że należą do rodziny z tradycjami, często wspominają, że są staroświeckimi dziećmi i muszą zachowywać się odpowiednio, co prowadzi do wielu absurdów. Zresztą, cała powieść utrzymana jest w formie parodii, swoistej groteski, co bez wątpienia przypadnie do gustu nie tylko dzieciom, ale i dorosłym (choć bywa naprawdę dziwnie i niepokojąco). Na aplauz zasługuje również zakończenie książeczki, bowiem jest doprawdy zaskakujące!
Rodzeństwo Willoughby to przyjemnie dziwaczna i oryginalna powiastka, którą z całą pewnością pokochają fani Serii Niefortunnych Zdarzeń oraz podobnych jej tworów. Napisana jest przyjemnym piórem, miejscami lekko staroświeckim, ale bardzo dobrym w odbiorze – historię można pochłonąć w jeden wieczór. Warto również zauważyć, że kryją się w niej haniebne ilustracje Autorki, Lois Lowry. Jeśli chcecie się nieco pośmiać i zdumieć – to lektura wprost stworzona dla Was i Waszych pociech. Polecam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz