Autor: Jenny McLachlan
Ilustracje: Ben Mantle
Tytuł: Powrót do Krainy Smoków
Cykl: Kraina Smoków (tom 2)
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 30 września 2020
Liczba stron: 320
Ocena: 9/10
Opis:
Kiedy Artur i Rose byli mali, w wyobraźni wyruszali do Krainy Smoków. Trafiali tam przez rozkładane łóżko stojące na strychu dziadka. Teraz bliźnięta nie mogą się doczekać powrotu do Krainy. Ale kiedy tam wracają, nie ma czasu na zwiedzanie, ponieważ ich wróg – Wroniak (strach na wróble) czyha na ich życie.
Tajemnicza skrzynia w Krainie Smoków zawiera rzeczy, które zawsze najbardziej przerażały bliźnięta, a jeśli Wroniak ją przejmie, Kraina Smoków znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie.
Wkrótce Artur i Rose wyruszają na kolejną ekscytującą przygodę w towarzystwie starych przyjaciół i nowych sprzymierzeńców. Ale czy dotrą do skrzyni, zanim zrobi to Wroniak?
A jeśli otworzą skrzynię, co w niej zobaczą?
Recenzja:
Kraina Smoków bardzo przypadła nam do gustu, dlatego ogromnie się ucieszyłam, gdy zauważyłam kontynuację tej serii o jakże wymownym tytule - Powrót do Krainy Smoków. Fantastycznie było ponownie spotkać się z Arturem i Rose i wybrać się z nimi na kolejne niesamowite przygody! I wiecie co? Przeczytaliśmy całość w jedno popołudnie!
Kontynuacja okazała się dla nas znacznie lepsza niż tom pierwszy. Przede wszystkim więcej tutaj zabawy i akcji, mnóstwo niespodzianek i nowych zagrożeń (i starych – znów ten Wroniak!), więc i emocji także nie zabrakło, a i nie można narzekać na brak fascynujących postaci (piraci, jednorożce). Najmilej zaskoczyło mnie tutaj rodzeństwo, które jest głównymi bohaterami serii – naprawdę fantastycznie czyta się o takiej szalonej i współpracującej (prawie zawsze) parze.
Jenny McLachlan odkrywa tutaj przed czytelnikiem nowe rejony tytułowej Krainy Smoków, częstując nas pełną wyobraźni lekturą. Jej styl jest przebajeczny – przystępny, humorystyczny, a i bardzo trafnie przelewa na papier uczucia, które dręczą bohaterów. Fenomenalnie też tutaj ugryzła postać Rose – która wiecznie zgrywa twardzielkę (i we wcześniejszym tomie była doprawdy irytująca) – a jednak… tutaj potrzebuje pomocy i potrafi ją przyjąć. Chyba każdy z nas ma gorsze chwile, prawda? Dzięki tej prawdziwości emocji książeczkę czyta się szybko i przyjemnie!
Nie można zapomnieć także o oprawie graficznej tej serii, bo ilustracje (i mapka!) są po prostu cudowne, choć – podobnie jak przy wcześniejszych tomach – tak i tutaj niektóre są odrobinę mroczne – szczególnie ta z postacią Wroniaka. Brrr! Ten strach na wróble przyprawia mnie o dreszcze!
Powrót do Krainy Smoków to kolejna kapitalna przygoda w nietuzinkowym świecie, zaserwowana przez Jenny McLachlana dla małego czytelnika. Jestem przekonana, że każde dziecko z przyjemnością wybierze się w podróż z Arturem i Rose, aby uratować ukochany świat. Czy bohaterom się uda? I co znajdą w tajemniczej skrzyni z opisu? Tego Wam nie zdradzę! Ale podpowiem Wam, że… książeczkę polecam z całego serca! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz