poniedziałek, 21 grudnia 2020

Elina Rouhiainen - "Väki. Lato skowronków"

Autor: Elina Rouhiainen
Tytuł: Lato skowronków
Cykl: Väki
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 12 listopada 2020
Liczba stron: 464
Ocena: 6/10

Opis:

16-letnia Kiuru – której imię znaczy skowronek - ma zdolność oglądania wspomnień ludzi pod postacią ptaków. Zawsze trzymała to w tajemnicy przed wszystkimi innymi oprócz Samuela, sekretnego obiektu jej uczuć, który również ma niezwykłe zdolności. Ale kiedy Kiuru spotyka Daia, nielegalnego imigranta z Rumunii, który może odwiedzać ludzi w ich snach, i jego równie niecodziennych znajomych jej świat wywraca się do góry nogami.
Wraz z nowymi przyjaciółmi dziewczyna musi zmierzyć się z potęgą tajnej organizacji, która nauczyła się czerpać korzyści z ludzi takich jak oni, bo kiedy zbiorą się osoby z pięcioma różnymi nadprzyrodzonymi umiejętnościami, powstaje potężny krąg.

Recenzja:

Z Latem skowronków wiązałam wielkie nadzieje. Piękna okładka, obiecujący opis, fascynujące umiejętności bohaterów – naprawdę wiele się po tej lekturze spodziewałam! I chociaż nie mogę powiedzieć, że książka była zła – ma kilka naprawdę mocnych momentów – tak… czuję się nią ogromnie zawiedziona i czuję niedosyt.

Możliwe, że rozpoczęłam lekturę tej książki zbyt wysokimi oczekiwaniami, bo dość szybko mój zapał do niej opadł i – po prostu – czytałam ją na raty. Nie znaczy to jednak, że została ona źle napisana – styl autorki jest w porządku, choć w treści jest zdecydowanie za dużo wulgaryzmów. Akcja po prostu rozwija się bardzo – ALE TO BARDZO – powoli i coś fascynującego dzieje się tak naprawdę dopiero w połowie książki. Nie poprawia tutaj sytuacji również fakt, że przez pierwszą połowę nie dowiadujemy się zbyt wielu ciekawych niuansów na temat mocy, choć poznajemy całkiem nieźle bohaterów, którzy – niestety – też nie wypadają najlepiej. Na szczęście za wspomnianą połową w końcu zaczyna się coś dziać i wówczas już czytanie idzie pełną parą!

Ponarzekałam, ponarzekałam, a teraz przejdźmy do zalet tej książki. Przede wszystkim kolejne tomy zdają się zapowiadać obiecująco – wierzę, że ten nieszczęsny początek był tylko po to, żeby ruszyć z kopyta, bo pomysły autorki mają doprawdy OGROMNY potencjał (a nie piszę tego często). Historia też z całą pewnością potrafi zaciekawić czytelnika, nie brakuje tutaj ciekawych przemyśleń oraz licznych tajemnic, które pragnie się odkryć. Jak na złość, autorka tutaj niewiele zdradza, ale – jak wspominałam przed chwilą – zdaje się zostawiać najlepsze dla kontynuacji. I po zakończeniu Lata skowronków wierzę w to całym sercem – bo i bohaterowie stali się jacyś bardziej charakterni, choć ostatnie strony wypadły odrobinkę… sztampowo. Nie mogę odmówić jednak Eliny Rouhiainen oryginalnych rozwiązań i pomysłów – szkoda tylko, że niedopracowanych.

Lato skowronków to lektura ciekawa, choć zdecydowanie mogłaby być lepsza. Jest to zdecydowanie propozycja dla nieco starszej młodzieży, gdyż pojawiają się tutaj wątki seksualne (LGBT również można w treści znaleźć), a miejscami całość jest nieco mroczna. Po kontynuację z całą pewnością sięgnę, bo – wybaczcie, że się powtórzę – ta historia ma spory potencjał. Mimo wszystkich wad, polecam! Miłośnikom INNYCH powieści młodzieżowych z całą pewnością przypadnie do gustu. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz