środa, 9 grudnia 2020

Katarzyna Wierzbicka - "Elf do zadań specjalnych"


 
Autor: Katarzyna Wierzbicka
Tytuł:
Elf do zadań specjalnych
Ilustracje: Ulyana Nikitina
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 192
Wiek: 4-5 lat
Ocena: 9/10

Opis:

Rozpoczęło się odliczanie do świąt!
W wiosce Świętego Mikołaja trwają już przygotowania. Odbieranie listów, produkcja zabawek, pakowanie, przygotowanie sań i… sprawdzanie poziomu grzeczności dzieci. Pracowite elfy uwijają się, by zdążyć ze wszystkim i by tegoroczne święta były naprawdę idealne. Jednak pewnej grudniowej nocy w wiosce Mikołaja zjawiają się niespodziewani goście i wygląda na to, że w tym roku Boże Narodzenie może okazać się wielką katastrofą.
Czy niespodziewani goście i elfy nauczą się współpracować?
Czy elf Wiercipiętek spełni marzenia dzieci?
Czy uda się uratować święta?


Recenzja:

Jeśli chcielibyście rozpocząć czytanie tzw. kalendarza adwentowego, czyli książki podzielonej na 24 rozdziały przeznaczone na każdy dzień adwentu z maluszkiem, dla przedszkolaków świetnie sprawdzi się „Elf do zadań specjalnych” Katarzyny Wierzbickiej z magicznymi ilustracjami Ulyany Nikitiny.

Już od pierwszego dnia grudnia w Wiosce Świętego Mikołaja praca wre – trzeba przeczytać każdy list, wyprodukować w fabryce zabawek prezenty dla każdego dziecka na świecie, przetestować je dokładnie, zadbać o renifery i oczywiście sprawdzić, czy wszystkie dzieci aby na pewno nie były za bardzo niegrzeczne w tym roku. A do tego, zgodnie z duchem czasu, produkcję czeka wprowadzanie reform i innowacji pod czujnymi surowym okiem elfki Lśniącej.

Tymczasem w krainie Świętego Mikołaja pojawiają się tajemnicze ślady wielkich łap na śniegu zwiastujące nieoczekiwanych gości, a elf Wiercipiętek zgubił swój szaliczek niewidzialności i za nich nie chce się do tego przyznać, w końcu jako sprytny elf na pewno siebie bez niego poradzi. Czy idealne Święta są zagrożone? I czy uda się spełnić marzenia dzieci na czas?
 




Chociaż książka prezentuje się ciałkiem konkretnie, to po podzieleniu na 24 dni wychodzi po 6-10 stron na rozdział, czyli na maksymalnie 10 minut czytania. Moja pięciolatka wręcz wolałaby czytać dalej, nie przerywać po każdym rozdziale, ale wydaje mi się, że mimo długości tekstu nie jest to propozycja skierowana do jeszcze młodszych dzieci – podjęta tematyka może być dla nich za trudna. A poza wartościami uniwersalnymi, jak pomóc innym, czy pokonywanie różnic, jest też na przykład automatyzacja i próba wprowadzenia korpopodejścia do pracy w fabryce elfów, co moje dziecko nie zawsze kuma. Troszkę musimy tłumaczyć, ale dzięki temu dorosły również czyta z przyjemnością.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zielona Sowa.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz