piątek, 15 marca 2019

Eugeni Castano - "Ślimaki to mięczaki"


Autor: Eugeni Castano
Tytuł: Ślimaki to mięczaki
Ilustrator: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2-6
Ocena: 10/10
Wiek: 5-105 lat

Opis:

ŚLIMAKI TO MIĘCZAKI! 
W tym wyścigu wygra najwolniejszy ślimak! Podczas gry nie znasz kolorów ślimaków należących do rywali. Za pomocą kostek przemieszczasz nie tylko swojego, lecz także pozostałe ślimaki. Takiego wyścigu jeszcze nie było!
Rewelacyjna zabawa dla graczy w każdym wieku. Śpiesz się powoli!

Recenzja:


Odnoszę wrażenie, że na wszystko, co wyszło spod ręki Macieja Szymanowicza, znajdzie się szerokie grono nabywców. Trudno się temu zresztą dziwić, w końcu to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych w naszym kraju ilustratorów. U nas w domu mamy zarówno książki z jego obrazami, jak i puzzle, teraz do tej kolekcji dołączyła gra planszowa. 

"Ślimaki to mięczaki" to gra dość nietypowa jak na ścigankę, bo wygrywa ten... kto porusza się najwolniej! No tak, w końcu ślimak nie należy do sprinterów, ale pomysł sam w sobie świetny i bardzo oryginalny. Jeszcze fajniejsza jest idea - zwycięzcą jest najwolniejszy z graczy, bo to on ma najwięcej czasu na zbieranie śmieci w lesie. A tych nie brakuje - guziki, kapsle, puszki, to wszystko jest elementem gry i z pewnością napotkamy je na swojej drodze. Ciekawy pomysł na zwrócenie uwagi na potrzebę zachowania czystości w lesie, w innych miejscach zresztą też. 

Straszniepodoba mi się plansza, choć jest dość niewielkich rozmiarów, to naprawdę robi wrażenie, właśnie za sprawą ilustracji Szymanowicza. Ślimaki dołączone do zestawu są wykonane z drewna, co zawsze uważam za zaletę, bo wolę ten materiał w zabawkach od plastiku. Jest ich sześć, więc można grać nawet w kilka osób. 



Gra przeznaczona jest dla dzieci od pięciu lat, ale sądzę, że można ją wykorzystać już wcześniej, choćby do nauki kolorów, bo założenia są fajne - rzucamy kolorowymi kostkami, a następnie przesuwamy albo ślimaka w wyrzuconym kolorze, albo ślimaka, który stoi na polu w danym kolorze. Może więc nie w pełnym wymiarze, ale - nazwijmy to - wersją demo można próbować zainteresować także młodsze dzieci. I to jest strasznie fajne, bo gra może rosnąć wraz z dzieckiem, a według mnie będzie ona atrakcyjna zarówno dla młodszej pociechy, jak i starszaka. Zresztą, sama chętnie w nią zagram, gdy tylko córa trochę podrośnie.

Pozycja zdecydowanie warta polecenia - zarówno ze względu na wykonanie, jak i tematykę, która może stanowić wstęp do rozmów na temat ekologii. A może nawet pokusicie się o akcję wspólnego sprzątania lasu?

Grę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

3 komentarze:

  1. Zapowiada sie ciekawa i zawziata gra z chcecia bym zagrala z synkiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę grę, właśnie za całą oprawę wizualną i za mnóstwo dobrej zabawy - my jeszcze swojego egzemplarza nie mamy, ale mają dzieci w rodzinie, więc miałam przyjemność grać i na pewno zakupię dla swojego Brzdąca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tę grę zwróciłam już uwagę jakiś czas temu. Planuję zakupić na prezent od zająca😉

    OdpowiedzUsuń