Tytuł: Otwórz
okienko. Kształty
Autor: Felicity
Brooks
Ilustracje: Mélisande
Luthringer
Wydawnictwo: Olesiejuk
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 16
Ocena: 7/10
Opis:
Ta
książeczka pozwoli dzieciom poznać różne kształty i pomoże utrwalić ich nazwy.
Szukanie, dopasowywanie i liczenie elementów to dodatkowe umiejętności, które
maluchy będą mogły doskonalić, odpowiadając na pytania i otwierając okienka.
Recenzja:
Książeczki z okienkami to coś, co maluchy lubią
najbardziej. Otwórz okienko. Kształty jest zbliżona formatem do rozmiaru A4, dzięki czemu mieści się w niej
naprawdę sporo okienek. Za pomocą prostych, zgeometryzowanych obrazków
zilustrowano siedem miejsc z życia codziennego, w których odnaleźć można
rozmaite kształty. Rozwiązując zagadki i proste zadania, szukając analogii i stawiając
pierwsze kroki w nauce matematyki mały czytelnik odwiedza między innymi port i
cyrk oraz bierze udział w urodzinach myszki i letnim pikniku, a w zabawie
towarzyszą mu sympatyczni i uśmiechnięci bohaterowie.
W ilustracjach postawiono przede wszystkim na schematyczność
i podkreślenie geometryzacji obiektów, przez co nie mają one artystycznego charakteru.
Klarowne i utrzymane w jaskrawych kolorach spełniają swoją funkcję - są
kontrastowe i łatwe do rozpoznania.
Twarda oprawa z zaokrąglonymi rogami gwarantuje bezpieczną
zabawę, a całokartonowe strony są bardzo trwałe. Co prawda wraz z upływem czasu
uległy destrukcyjnym skłonnością mojej córki, która korzystając z chwili matczynej
nieuwagi brutalnie powyrywała okienka, ale ostrzeżenie na okładce wyraźnie mówi,
iż jest to książeczka nieodpowiednia dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Zgadzam
się, że z tej lektury najwięcej wyniesie przedszkolak - dziecko w wieku 4/5 lat
jest już w stanie samodzielnie lub z pomocą rodzica rozróżnić kolory i kształty,
policzyć ich boki i wierzchołki oraz rozwiązać proste zagadki. Ale prawda jest
taka, że roczniak też bawił się przednio – otwieranie okienek przecież to świetne
ćwiczenie motoryki małej, a wszędobylskie paluszki aż się do tego palą. Schematyczne
obrazki są intuicyjnie rozpoznawalne i nie sprawiają problemów nawet tak małym molikom
książkowym. Książeczka jest pełna ciekawych szczegółów znanych dziecku z
najbliższego otoczenia, których można szukać, pokazywać paluszkiem i odkrywać
pod okienkami. U młodszego dziecka sprawdzi się świetnie jako pomoc w nauce
kolorów, pierwszych słów i w treningu spostrzegawczości, oczywiście pod
nadzorem osoby dorosłej.
Co prawda moja Bobasa nie wszystko jeszcze rozumie i nie wykorzystuje w pełni potencjału książeczki, ale jest nią zafascynowana i wyjęcie tej pozycji już od kilku dobrych miesięcy gwarantuje mi przynajmniej dziesięć minut dla siebie, kiedy to córa jest całkowicie skupiona na „lekturze”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz