Autor: Jarosław Górski
Tytuł: Dobre maniery. W domu, na przyjęciu, w szkole
Wydawnictwo: SBM Renata Gmitrzak
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 32
Ocena: 4/10
Opis:
Dobre obyczaje to zasady, których przestrzega się po to, żeby lepiej się nam żyło. Żebyśmy ciągle nie wpadali na siebie, nie kłócili się i nie obrażali. Żebyśmy umieli cieszyć się z tego, że jesteśmy razem z innymi. Jeśli będziemy dla siebie uprzejmi, codzienne życie okaże się łatwiejsze i przyjemniejsze.
Warto znać dobre obyczaje!
Przedstawiamy wspaniałą książkę, dzięki której dziecko dowie się, jak grzecznie zachowywać się w domu, na przyjęciu i w szkole. Książka zawiera mnóstwo kolorowych zdjęć i ilustracji!
Recenzja:
Pamiętam dzień, kiedy kupiłam tę książkę. Wstąpiłam do pobliskiej księgarni, w której niejednokrotnie udało mi się już wypatrzyć literackie perełki w śmiesznie niskich cenach. Moją uwagę zwrócił tytuł, ale że się spieszyłam, nie zaglądałam do środka. Po prostu publikacja wylądowała w koszyku, a przejrzeć ją i ewentualnie wykorzystać w pracy miałam później. I nie tylko ja dałam się nabrać okładce. Od tamtej pory książkę pożyczało ode mnie kilkoro znajomych z dziećmi w wieku przedszkolnym, a nawet pani z osiedlowego sklepu, gdyż chciała ją przepracować z wnukiem. Na nic zdały się tłumaczenia, że nie wszystko jest w niej takie znów super.
"Dobre maniery. W domu, na przyjęciu, w szkole" to zbiór zasad, którymi dzieci (i nie tylko) powinny się kierować w życiu, aby ich zachowanie nosiło miano grzecznego i kulturalnego. Idea zacna, ale już na samym wstępie popadamy w schematy. Co to znaczy grzeczne? Jak to sprowadzić do uniwersalnej definicji? Pewnie, że dobrze jest uczyć dzieci zachowań przydatnych w życiu społecznym - zwrotów grzecznościowych, używania trzech magicznych słów, wyciągania ręki na zgodę, empatii i okazywania szacunku. To wszystko bardzo istotne składniki w wychowaniu rozumnego, wrażliwego i świadomego własnych potrzeb młodego człowieka.
Nie przemówił do mnie natomiast sposób przedstawienia tych wszystkich treści w książce, gdzie autor ogranicza się do suchych komunikatów, jakie zachowania są akceptowalne społecznie, a jakie nie. Całość brzmi jak jakiś kodeks, a przecież musimy pamiętać, że jest to publikacja przeznaczona dla dzieci. Do tego dochodzą jeszcze sformułowania typu "niedopuszczalne jest...", "zabrania się", "nie wolno". To nie jest język, którym powinno się mówić do najmłodszych. On nie wyjaśnia dlaczego, po prostu mnoży zakazy, co nie wskazuje dziecku właściwej drogi, ale daje popularny niestety argument "nie, bo nie".
A przecież można było inaczej. Skoro to książka dla dzieci, to każda zasada mogłaby zostać na przykład opatrzona krótką historyjką z udziałem jakiegoś sympatycznego bohatera. Mielibyśmy wtedy konkret, przykład sytuacji, w których dane zachowania zaistniały i jakie miały konsekwencje. Byłoby to z większym pożytkiem dla dzieciaków.
Nie chcę pisać, że publikacja jest totalnie bezwartościowa. Zawiera sporo przydatnych i praktycznych informacji, które można wyłuskać i przetworzyć na język właściwy komunikacji z dziećmi. Wymaga to pracy z naszej strony, ale warto, bo sama tematyka jest naprawdę istotna w życiu młodego człowieka. Po prostu nie tego spodziewałam się, kupując tę książkę. Stąd moje rozczarowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz