piątek, 21 grudnia 2018

Meritxell Marti - "Dobrej nocy"


Autor: Meritxell Marti
Ilustracje: Xavier Salomó
Tytuł: Dobrej nocy
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 18
Ocena: 9/10

Opis:

Księżyc już dawno wisi na niebie, a wy jeszcze nie w łóżkach? Wskakujcie pod kołdry! Dobrej nocy!

Książka z ruchomymi obrazkami. Każdy może własnoręcznie utulić do snu jej bohaterów.

Recenzja:

Czasem nie potrzeba wielu słów, by książeczka dla najmłoddszych była wartościowa i Wydawnictwo Adamada właśnie potwierdziło tę tezę. Przed nami publikacja, która... poróżniła mnie i męża :) A przynajmniej zupełnie odmienne mamy o niej zdanie. Otoż mój ślubny, człowiek dobrego serca, ale także klasyczy umysł ścisły, do bólu praktyczny, po wieczornej lekturze orzekł, że tekstu jest za mało. Ja z kolei uparcie twierdzę, że jest w sam raz, bo też w książce dla najmłodszych czasem tekstu nie potrzeba w ogóle, wystarczy sam obraz. I córa zdaje się stać po mojej stronie, bo niemal codziennie przynosi mi "Dobrej nocy" i pokazuje, jak sprawnie potrafi już wszystkich usypiać.


Bo też pomysł na tę książeczkę jest bardzo prosty i przez to chwytliwy - po prostu życzymy dobrej nocy różnym rzeczom, zwierzakom czy dzidziusiowi. Jedno krótkie zdanie, ilustracja ze specjalnym suwakiem dostosowanym do małych paluszków i... tyle. Wszystko to na czarnym tle, w końcu nadeszła nocka i najwyższa pora pójść spać, z czym moja córa za każdym razem walczy, jak może i złości ją już sam fakt, że staje się senna. Dlatego u nas podwójnie sprawdzają się książeczki ułatwiające zasypianie. Z tą życzymy dobrej nocy i pokazujemy, że za oknem już ciemno, u nas też, z kolejną ziewamy z różnymi zwierzakami, z jeszcze inną liczymy baranki, wszystko to gwoli ułatwienia Zosi zaakceptowania faktu, że spać kiedyś trzeba.

Jedna tylko strona różni się od pozostałych i muszę przyznać, że to strona Zosi ulubiona. Ostatni obrazek przedstawia uśpiony krajobraz i jedno stworzenie, które dopiero zaczyna swój "dzień". Mowa o sowie, a odkąd córka nauczyła się ją naśladować, znajdzie "uhu" wszędzie, gdzie to możliwe, choćby nawet zza drzewa wystawał sam dziób :)


Pod względem wykonania jest bardzo przyzwoicie - strony są naprawdę grube, masywne i wytrzymałe. Suwaki "chodzą" lekko, a z racji tego, że są w formie paska, nie sprawiają trudności nawet takiemu maluchowi jak Zosia. Co prawda kolor czarny sprawia, że różne otarcia będą widoczne, ale tego się nie uniknie przy czarnych stronach. Ogólnie jestem bardzo na tak, mamy w swojej domowej kolekcji przesuwanki z różnych serii, nasze dziecię bardzo je sobie chwali, więc zdecydowanie polecam tę publikację.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.

3 komentarze:

  1. Czytanie na dobranoc zawsze uspokaja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka naprawdę fajna. Niemniej dla dzieci - zwłaszcza syna marne szanse na zaśnięcie - suwaki to coś co go rozbawi zamiast skłonić do spania. Mały książke Wszyscy ziewają i jego nie usypia tylko rozbawia więc pewnie byłoby podobnie. Sama książka dość ładna - fajna do zabawy po kąpieli gdy maluch nie jest jeszcze śpiący. U nas du usypiania by nie przeszła - musimy mieć dużo tekstu i stonowane ilustracje żeby w miare szybko zasnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak tak. Dla mnie 10/10. Może i czarne strony będą się niszczyć, ale to idealna kolorystyka do snu. Ruchome paski to coś co dzieci bardzo lubią - u nas hitem są książki z suwakami, okienkami czy dziurami. Karol je uwielbia. Zresztą mama też.

    OdpowiedzUsuń