środa, 9 października 2019

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak - "Basia i zegarek"

 
Autor: Zofia Stanecka
Ilustrator: Marianna Oklejak
Tytuł: Basia i zegarek
Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 24
Ocena: 10/10
Wiek: 5-7 lat

Opis:

Pewnego dnia Basia dostaje od Dziadka Henryka w prezencie piękny zegarek z błyszczącymi brylancikami. Jednak co oznaczają przesuwające się wskazówki i jak odczytać z nich godzinę? Dziewczynce przychodzą do głowy też inne pytania… Dlaczego podczas zabawy czas pędzi jak szalony, a gdy na coś bardzo, bardzo się czeka, minuty ciągną się jak godziny? Co oznacza przemijanie? Czy Dziadek będzie znał odpowiedzi na te pytania?

Ulubiona bohaterka dzieci powraca z kolejną porcją przygód! Sympatyczną i niesforną Basię łatwo polubić i jeszcze łatwiej się z nią utożsamić. W książce „Basia i zegarek” dziewczynka uczy się kolejnych ważnych umiejętności, ale też zadaje ważne pytania o naturę czasu i przemijanie.

„Basia i zegarek” to piękna, zabawna i wciągająca historia o walorach edukacyjnych dla dzieci w wieku przedszkolnym. Napisana prostym językiem i przesycona humorem opowieść Zofii Staneckiej zaciekawi przedszkolaków tematem czasu, a przy tym rozbawi do łez. Kapitalne ilustracje Marianny Oklejak są doskonałym uzupełnieniem tekstu.


Recenzja:

Obawiałam się trochę, że to jedna z tych „poważniejszych” Baś, na które moja trzyipółlatka będzie jeszcze trochę za mała – w końcu trudno „znać się” na zegarku, jeśli nie zna się jeszcze cyferek. Szybko okazało się jednak, że „Basia i zegarek” wcale nie ma na celu nauczyć przedszkolaki jak odczytywać godzinę, a przybliżyć im koncepcję czasu. 

Czym zegarek różni się od biżuterii? Czym jest przeszłość, przyszłość i teraźniejszość? Ile to jest „za minutkę”, a ile „za godzinę”? Czy to moralne „zabijać czas”? A tracić? Czy czas mieszka w zegarku? I dokąd on w ogóle płynie i ucieka? Co nam daje, a co odbiera?
 





Kolejna przesympatyczna książeczka o przygodach Basi i to z naszym ulubionym, okrąglutkim dziadkiem Henrykiem w jednej z głównych ról (zabawa w kotka i myszkę z poprzedniej „dziadkowej” części wciąż umila nam każdy wieczór zmieniając moje spokojne domowe zacisze w prawdziwy dom wariatów…). Nie jest łatwo zmierzyć się z tak abstrakcyjnym pojęciem, jak natura czasu i przemijania. Szczególnie w taki sposób, by był on zrozumiały dla przedszkolaka. A jednak się udaje – jest wesoło, mądrze, całkiem prosto i z filozoficzną nutką. 

A obłędnie kolorowe ilustracje jak zwykle nie pozwalają oderwać oczu od książki. Tylko gdzie ja teraz znajdę zegarek z błyszczącymi cyrkoniami i wesołymi pieskami na pasku dla mojej basiomaniaczki? 

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont.

2 komentarze:

  1. Ilustracje jak w każdej Basi śliczne. Myślę że ta książeczka pozwoli dzieciom przybliżyć temat czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ta książka nie tylko pozwoli dzieciom zapoznać się bliżej z tematem "czasu" ale tez uniknąć rodzicom wiele pytań z nim zwiazanych które na pewno nie są latwe do wyjasnienia.
    Książka fajna, mądra a ilustracje jak w większości takich książek bardzo ładne i kolorowe.

    OdpowiedzUsuń