Autor: Anne Rooney
Tytuł: 1001 obrzydliwych obrzydliwości
Wydawnictwo: RM
Liczba stron: 208
Ocena: 8/10
Opis:
Ta książka to OBRZYDŁOPEDIA pełna ohydnych ciekawostek! Chcesz wiedzieć wszystko, co odrażające? 1001 OBRZYDLIWYCH OBRZYDLIWOŚCI z pewnością ci się spodoba! Grupka komiksowych postaci zaprasza cię na ucztę pełną tak obleśnych faktów, że aż trudno w nie uwierzyć. Dowiesz się ropiejącej prawdy o ludzkim ciele, jedzeniu, zwierzętach, historii i nauce. Poznasz też rekordy paskudności! Zdobędziesz wiedzę o wszystkim, co gnije i śmierdzi. A jeśli masz słaby żołądek… Cóż, lepiej nie dotykaj tej książki!
Recenzja:
1001 obrzydliwych obrzydliwości – czyż tytuł ten nie brzmi fascynująco? Dla mnie tak, nawet bardzo, a mój siostrzeniec słysząc o tej książce powiedział ale czad! Co tu dużo pisać – książka faktycznie okazała się niezwykle interesująca, a ciekawostki w niej… nietuzinkowe. Przyznam jednak szczerze, że po tej pozycji spodziewałam się nieco więcej.
W książce Anne Rooney znajduje się sześć rozdziałów, które dzielą obrzydliwości tematami. Dotyczą one obrzydliwych faktów o ludzkim ciele, jedzeniu, zwierzętach, historii i nauce, a ostatni z nich prezentuje obleśne rekordy świata. Muszę przyznać, że o wielu z tych rzeczy nie miałam pojęcia, kilka razy powiedziałam bleee, ale – prawdę mówiąc – przynajmniej połowa ciekawostek była mało obrzydliwa. Niemniej rozumiem, że jest to pozycja dla młodszego czytelnika, więc autorka nie mogła pozwolić sobie na okropne paskudztwa, jednak mimo to czuję lekki zawód – liczyłam, że zostanę prawdziwie obrzydzona! Na szczęście autorka wynagrodziła mi to grozą, która kryje się w wielu przytoczonych przez nią faktach – szczególnie w tych historycznych.
Mimo paskudnego tytułu, książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Wszystko to za sprawą wielu niebanalnych faktów, które zaskakują czytelnika i sprawiają, że pragnie ich więcej. Wszystkie ciekawostki przerobiliśmy w jeden weekend, a mój siostrzeniec później wiele z nich opowiadał swoim kolegom – zresztą, przerabiali tę książkę razem, co bez wątpienia również pozytywnie świadczy o tej pozycji. Mam tylko jeden zarzut – niektóre słowa będą obce dla dziecka i warto byłoby w niektórych przypadkach zrobić przypisy, aby mogło samo chłonąć wiedzę – bez tłumaczeń osoby dorosłej, bo jednak nie zawsze jest ona pod ręką.
Miłym zaskoczeniem jest również przemyślana szata graficzna, ilustracje są naprawdę fajne, a i ciekawostki fajnie rozmieszczone. Szkoda tylko, że rysunki są czarno-białe, niemniej nie wpływa to na moją ocenę, choć uważam, że w kolorze prezentowałaby się znacznie lepiej!
1001 obrzydliwych obrzydliwości to kapitalna książka, która pozwala poszerzyć swoją wiedzę o świecie o nietypowe ciekawostki, którymi można zaskoczyć nie tylko dziecko, ale i niejednego dorosłego. Jestem przekonana, że zarówno dzieci, jak i dorośli zaczytają się w tych nowinkach i chętnie podzielą nimi ze znajomymi. Ciekawostek jest tutaj mnóstwo i choć wiele z nich spamiętałam, tak z pewnością jeszcze nie raz wrócę do tej pozycji. Polecam z całego serducha – gwarantuję fenomenalną i obrzydliwą zabawę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz