piątek, 30 marca 2018

„Akademia mądrego dziecka. Pierwsze słowa. W domu"


Tytuł: Akademia mądrego dziecka. Pierwsze słowa. W domu
Ilustracje: Nathalie Choux
Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 10
Ocena: 10/10

Opis:

„Pierwsze słowa” to seria książeczek dla dzieci i rodziców do wspólnego oglądania i czytania. Ruchome elementy, doskonale wspierają rozwój maluchów i rozwijają sprawność manualną. Piękne kolorowe ilustracje sprawiają, że dzieci z przyjemnością odkrywają świat wokół siebie i chętnie uczą się nowych słów.

Recenzja:

To moje drugie spotkanie z serią „Akademia mądrego dziecka i muszę przyznać, że po raz kolejny jestem nią zachwycona. Tym razem wraz z córą oswajamy to, co nas otacza, czyli przedmioty domowego użytku. I choć na pierwsze słowa jeszcze za wcześnie, to na oglądanie kolorowej książeczki z ruchomymi elementami już nie. 

W publikacji znajdziemy obrazki z różnymi rzeczami, które można spotkać w niemal każdym domu. Zostały one pogrupowane ze względu na pomieszczenia, gdzie zazwyczaj przeznaczamy dla nich miejsce. Tak więc w salonie zobaczymy stół, kanapę czy kwiatka, ale to elementy statyczne. Tuż obok siedzi mała dziewczynka, która ogląda bajkę o tym, jak kotek goni ptaszka. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że znajdującym się obok kołem możemy tę historię wprawić w ruch! Podobnie jest z każdą kolejną stroną - obrazki, nazwy i część ruchoma - moja ulubiona, mojej córy zresztą też. Możemy zatem podnieść pokrywę garnka, by sprawdzić, jakie pyszności skrywa albo otworzyć szafę i ujrzeć poukładane w środku ubrania i buty. Pomożemy także dziewczynce w kąpieli, a na koniec nazwiemy różne części domu i elementy, z których składa się on na zewnątrz.

To naprawdę urocze, kiedy moja nieco ponad półroczna pociecha najpierw uważnie mnie obserwuje, a potem sama próbuje włożyć paluszek w tekturowy otwór, by samemu poprzesuwać wszystko, co możliwe. I choć na razie wychodzi jej to z różnym skutkiem, najczęściej dość nieporadnie, to jednak jest to świetne ćwiczenie dla jej paluszków oraz okazja do naśladowania, przez które dziecko uczy się najlepiej. No i oczywiście jest to dla małej świetna zabawa, zwłaszcza gdy udaje jej się to, co zamierzała.




Tematyka również została dobrana właściwie. W końcu dziecko zaczyna oswajać świat od rzeczy, które spotyka na co dzień w swoim otoczeniu. Grube strony z zaokrąglonymi brzegami sprawiają, że nie boję się dać książki do rączek Zosi, żeby sama nią trochę pomanewrowała. Chociaż, jako że mama ze mnie nadopiekuńcza, oczywiście jestem tuż obok.

Polecam, zdecydowanie polecam tę książeczkę już dla smyków kilkumiesięcznych i takich, które zaczynają swoją przygodę ze słowem mówionym. Łączmy przyjemne z pożytecznym, tj. frajdę z obcowania z książką z walorami edukacyjnymi, już od małego. A właśnie to umożliwia publikacja Wydawnictwa EGMONT.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa EGMONT.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz