środa, 17 października 2018

Annette Langen, Constanza Droop - "Listy od Feliksa. Nowe przygody"



Autor: Annette Langen
Ilustracje: Constanza Droop
Tytuł: Listy od Feliksa. Nowe przygody
Wydawnictwo: Mamika
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 40
Ocena: 10/10

Opis:

Bez tajnego planu Zosi i Feliksa to wszystko by się nie wydarzyło! Pluszowy zając, żądny przyrodniczych przygód, szybuje skonstruowanym przez Zosię balonem. Tym samym rozpoczyna się niesamowita podróż wokół błękitnej planety.
Kilka dni póżniej przychodzi pierwszy list...
Pojawia się coraz więcej listów, które pluszowy zając przesyła z Księżyca, Arktyki, Karaibów, lasów tropikalnych i kontynentu australijskiego. Jego opisy są pełne humoru i zawierają wiele ciekawostek o środowisku naturalnym i otaczającym nas świecie.
Listy są umieszczone w sześciu prawdziwych kopertach.
Trzecia część fantastycznych przygód pluszowego zająca Feliksa, który w zrozumiały dla dzieci sposób przekazuje wiele informacji o naszej planecie.
Książka zawiera niespodzianki: autentyczne zdjęcie NASA przestrzeni kosmicznej Ziemi, alfabet morski - flagi kodu sygnalizacyjnego oraz znak drogowy Australii.
Jest to trzecia część z serii, ale nie znając dwóch poprzednich czytelnik bez problemu zostanie wprowadzony w świat Zosi i jej ukochanego pluszaka - Feliksa.



Recenzja:


O serii „Listy od Feliksa” huczy cała dziecięca blogosfera, a zachwytom nie ma końca. I chyba właśnie dlatego - z czystej przekory – początkowo byłam nastawiona do Feliksa nieco sceptycznie. No bo jak to tak? W końcu ideały nie istnieją!

A jednak.

Pierwszym, co chwyciło mnie za serce, jest dbałość o szczegóły. Przede wszystkim wydawca pięknie pakuje książki, w szary papier przewiązany kawałkiem jutowego sznurka i z pieczątką przypominającą znaczek pocztowy, dzięki czemu już sama przesyłka wygląda zupełnie jak najprawdziwszy list. I to w stylu retro. 

Bardzo spodobało mi się też miejsce, w którym mały czytelnik może podpisać swój egzemplarz (jakże przydatne, kiedy planujemy go komuś pożyczyć!) z przypomnieniem „Dbaj o swoją książkę!”. Kojarzy mi się troszkę z traktowaniem książki jako swojego skarbu, który należy otoczyć ochroną. Brzmi pięknie. 

A potem jest już tylko lepiej. „Listy od Feliksa” mają stosunkowo dużo tekstu, jest to więc już opowieść „pełną gębą”. Znajdujemy tu nie tylko ciekawie rozbudowaną fabułę z mnóstwem przyjaźni i przygody, ale również wycinki z gazety (piszą o Feliksie!), mnóstwo ciekawostek z całego świata (a nawet wszechświata!), bardzo estetyczne i nawet całkiem realistyczne ilustracje… no i te sławne listy. Historia jest przetykana aż sześcioma kopertami zawierającymi feliksowe wspomnienia z podróży i pozdrowienia. A poza tym w kopertach znajdą się również drobne pamiątki – znak drogowy ostrzegający przed kangurami, ściąga z marynarskiego alfabetu flag i zdjęcie z przestrzeni kosmicznej. Osobiście brakowało mi tylko biletu wstępu do jakiegoś fajnego muzeum. 










Są niebezpieczne eskapady, tropikalne zwierzęta, nieprzebrana dżungla i ogrom wszechświata. Jest skuty lodem biegun północny i ukrop wilgotnych lasów równikowych. I nawet kicanie z kangurami! Pluszowy zając jest superowy, a "jego dzieciaki" bardzo sympatyczne.

To prawdziwa gratka dla ciekawych świata maluchów. Któż z nas nie marzył w dzieciństwie o dalekich podróżach? A kto marzy po dziś dzień? Feliks jest świetnym przewodnikiem, a książka zbierająca jego przygody i korespondencję została dopracowana w każdym calu. 

Nie ma się nad czym zastanawiać – ta książka jest wyjątkowa. Warto.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mamika.

5 komentarzy:

  1. Książka w przepięknym niespotykanym dotąd przeze mnie wydaniu. Przyciąga swoją formą, klimatem i treścią. Z pewnością czas z nią spędzony będzie niezwykle przyjemny. To musi być fantastyczne uczucie przekładać jej kartki i odkrywać umieszczone na nich tajemnice. Zauroczyła i zachwyciła mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę, kolejna książeczka którą musimy mieć:) Podróże, listy, ciekawostki.... Zapowiada się fantastycznie:) Tym bardziej, że moja Panna jest zaciekawiona listami które ją wysyłam do znajomych:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbankrutuje przez ten blog :). Jesteśmy z mężem oczarowani - te prawdziwe listy i zdjęcia NASA to świetny pomysł. Jesteśmy oczarowani także ilustracjami - Karol ma wnet imieniny i już wiemy co dostanie do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki są w naszym domu codziennością a szlachetna sztuka pisania listów jest niestety w zaniku. ;( "Listy Feliksa" są doskonałą okazją do pokazania dziecku w jaki sposób i po co piszemy listy. Bardzo spodobała mi się forma książki. Mam nadzieję, że podczas czytania odkryjemy z synem więcej zalet tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i kolejna pozycja z listy Must Have ... ja tu z torbami pójdę :D bardzo lubimy podróże i przygody więc na pewno nasze szkraby pokochałyby tą super książeczkę.

    OdpowiedzUsuń