środa, 11 grudnia 2019

Susie Morgenstern, Serge Bloch - "Nie mój dom"


Autor: Susie Morgenstern
Ilustracje: Serge Bloch
Tytuł: Nie mój dom
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 40
Wiek: 4+ lat
Ocena: 10/10

Opis:

Niełatwo pożegnać stare drzewo, które opiekowało się twoim snem. Przełknąć gorycz rozstania z przyjacielem, z którym co dzień biegało się po schodach. Porzucić przymałą kuchnię, w której nie można było wspólnie zjeść obiadu.

Niełatwo się wyprowadzić, kiedy się jest dzieckiem. 


Recenzja:

Odkąd tylko trafiłam na „Różową walizkę”, zakochałam się bez pamięci w ilustracjach Serge Blocha i to przede wszystkim one przyciągnęły mnie do tej pozycji – i nawet bez tekstu byłaby ona fantastyczna, bo piórkowe postacie, barwne plamy i misterne koronki ilustratora mają fantastyczną siłę przekazu. A że jednak mamy tu też treść, to nie ma co owijać w bawełnę – wyszło mocarnie.

Moja córa zeszłoroczną przeprowadzkę zniosła super dzielnie i bardziej nie mogła się jej doczekać, niż się jej obawiała. Ale była jeszcze na tyle mała, że aranżacja nowego pokoiku (wraz z samodzielnym malowaniem ścian!) i nowe przedszkole tuż za rogiem była znacznie bardziej atrakcyjne, niż znane dotychczas kąty i ścieżki, które trzeba zostawić za sobą. 







Co jednak, jeśli maluch jest już na tyle duży, że zdążył nieco zapuścić korzenie? Jeśli jego świat wykracza poza jego pokój – bo ten można przecież spakować i zabrać ze sobą – na drzewo za oknem, sąsiada z trzeciego piętra, pobliską piekarnię i drogę do przedszkola. Przyzwyczajony do bezpiecznej rutyny (nawet jeśli ta daleka jest od wygody), wcale nie pali się do przeprowadzki.

W ciepły i cierpliwy sposób książeczka oswaja przeprowadzkę lęki – zarówno te związane z koniecznością opuszczenia przyjaciela, czy ukochanych skarbów zagubionych podczas dalekiej drogi, aż po lęk przed nieznanym i konieczność zaadaptowania się w nowym miejscu i nowej grupie.

Fenomenalnie zilustrowana opowieść pomagająca przejść przez stresujące wydarzenie – empatyczny opis ukazuje przeprowadzkę jako coś zasadnego, potrzebnego i całkowicie normalnego, przy jednoczesnym poszanowaniu emocji, które jej towarzyszą. Po prostu pomaga się z nimi uporać.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.

3 komentarze:

  1. Chociaż jestem (trochę uzależnionaod🤪)dziecięcych książek jakoś umknął mi ten tytuł 'w internetach'. Zatem dzięki, że go tu poznałam 😉
    Wygląda na to, że to książka nie tylko dla dzieci, które zmieniają miejsce zamieszkania 🙃 widzę oczami wyobraźni jak czytając ją opłakujemy latawiec, który uciekł nam w wakacje do samego morza albo jak pocieszam córkę, gdy ulubiona koleżanka opusza jej grupę idzie do zerówki(a to jeszcze tylko kilka miesięcy 🙄). Ilustracje jak na książkę dziecięcą dość oryginalne, co jest zdecydowanie na plus, bo to co nieznane, nieoklepane, bardziej przyciąga 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak wiele książeczek dla dzieci tworzonych jest z myślą o problemach z jakimi muszą zmierzyć się najmłodsi. Przeprowadzka,odejście bliskich osób czy nietolerancja w szkole to kwestie,które poruszane w literaturze dziecięcej pomagają dzieciom zrozumieć sytuacje w jakich się znaleźli i pokonać lęki,słabości czy traumy. Bardzo podobają mi się ilustracje,które znacznie odbiegają od tych z mojego dzieciństwa-disneyowskich,kiczowatych obazków. Myślę,że to książka po którą warto sięgnąć nie tylko z okazji tak ważnego wydarzenia jak przeprowadzka do nowego domu czy szkoły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mała też podeszła z podekscytowaniem do przeprowadzki, więc szczęśliwie obyło się bez płaczu, choć nieco było jej szkoda "porzucać" jednej przyjaciółki. Na szczęście to tylko kwestia kilku kilometrów, więc dziewczyny od czasu do czasu się widują. :) Bardzo lubię, gdy w książeczkach dla dzieci poruszane są takie sprawy, bowiem z doświadczenia wiem, że takie lektury mogą naprawdę pomóc. Akurat to pozycja nie do końca dla nas, ale ilustracje są cudne! Pokażę ją jeszcze córze. :)

    OdpowiedzUsuń