Autor: Sherri Duskey Rinker
Tytuł: Mistrz kieszonkowy z placu budowy
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 32
Wiek: 0-6 lat
Ocena: 10/10
Opis:
Pamiętacie piątkę przyjaciół z placu budowy: dźwig, koparkę, wywrotkę, spychacz i betoniarkę? Tym razem do ich brygady chce dołączyć Brumka Brzdąc: maleńka (lecz za to nieustraszona!) ładowarka burtowa. Duże maszyny z początku trochę kręcą nosem. Myślą, że taki szkrab niczym nie zdoła ich zadziwić… ale nie mają racji!
Ta urocza historyjka Sherri Duskey Rinker to kontynuacja uwielbianych przez dzieci książeczek "Snów kolorowych, placu budowy", "Wieczór gwiazdkowy na placu budowy", a także "Rety! Ktoś nowy na placu budowy!". Ukołysze do snu wszystkich małych brygadzistów i brygadzistki oraz pokaże im, że nie trzeba być olbrzymem, aby mieć wielkie serce…
Recenzja:
Serię o maszynach z placu budowy zaczęłyśmy z córą poznawać, gdy wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło wznowić pierwszą część, a następnie wydawać kolejne. Nie umknęła nam żadna, mamy więc porównanie. I muszę napisać, że ta różni się od pozostałych.
Mamy tutaj zupełnie nowy motyw, bo poza tym, że na placu budowy pojawia się ktoś nowy, okazuje się, że pozostałe maszyny... nie znajdują dla nowego przybysza zajęcia. Miniładowareczka, czyli ładowarka burtowa, wydaje im się za mała, za wątła, za słaba, by poradziła sobie z poważnymi zadaniami na placu budowy. Znamy już bohaterów z poprzednich części, więc nie przypisywałabym im jakichś złych intencji, być może te obawy wynikają po prostu z troski. Niemniej tytułowy mistrz kieszonkowy zaskoczy pozostałych, gdy wydarzy się coś niespodziewanego i raczej mało bezpiecznego. Kiedy spychacz zsunie się po stromym zboczu i nie może się wydostać, wielkogabarytowym maszynom trudno mu pomóc. Na szczęście na placu budowy jest także miniładowareczka, która od razu spieszy na ratunek. To właśnie wtedy pozostałe maszyny przekonują się, że mały wcale nie znaczy gorszy, a te gabaryty ładowarki burtowej bywają naprawdę przydatne i nie są wadą.
To chyba książka z najbardziej budującym przesłaniem, jeśli chodzi o tę serię. Bardzo uniwersalnym, które można przenieść na inne płaszczyzny życia - inny nie znaczy gorszy, każdy może przysłużyć się innym i dać coś od siebie, na miarę własnych sił i możliwości.
Bardzo lubię tę serię, bo już pomijając nawet samą historię, dziecko poznaje dzięki niej świat maszyn budowlanych - ich nazwy i funkcje. A to duża wartość dodana do wdzięcznej opowieści.
Polecam nie tylko dla fanów maszyn budowlanych, nie tylko dla chłopców!
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.
To cos dla mojego synka który teraz wpadł w trans maszyn budowlanych a szczególnie koparek. Myślę że ta seria zachwyciłaby go. Podoba mi sie ze oprócz nazewnictwa jest dodane przesłanie które uczy dziecko że inność nie jest czymś gorszym
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii ale zdecydowanie jest idealna dla mojego synka. Uwielbia wszelkie pojazdy i maszyny.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za recenzję dzięki, której wiem po co sięgnąć żeby sprawić dziecku wielką radość.
(Mój syn ostatnio wymyślił,że pan od koparki to pan koparnista 😁. Uwielbiam jego słowotwórczość. Podobnie kiedyś było kucharka- pani gotowarka).
Super, że jazda książeczka niesie ze sobą przesłanie. Dobrze, że w przyjemny sposób dziecko poznaje różne wartości.
Oczywiście że pamiętamy piątkę przyjaciół z placu budowy. Często czytalismy tą książkę na Dobranoc. Cieszymy się bardzo, że powstają nowe, piękne i wyjątkowe historie. Cudownie że powstają takie książki z przesłaniem, że inny nie znaczy gorszy Warto mieć tak wspaniałą książkę w rodzinnej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńWszystkie pojazdy niemal od zawsze fascynowały mojego synka, zwłaszcza,że jeden z nich jest na co dzień wykorzystywany przez mojego męża do pracy. Synek bardzo interesuje się tym co dzieje się na placu budowy- jest wielkim fanem bajki Bob Budowniczy i książek z tej serii, mamy też w kolekcji książkę "Rok na placu budowy" również wydawnictwa Nasza Księgarnia. Do tej pory nie mieliśmy okazji zapoznać się z recenzowaną serią ale już wiem,że musimy to szybko nadrobić. Historyjki zapowiadają się naprawdę ciekawie a ilość tekstu jest idealna do samodzielnego czytania przez moje dziecko.
OdpowiedzUsuń