Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duchy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duchy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 grudnia 2020

Mikki Lish & Kelly Ngai - "Dom na wzgórzu"

Autorzy: Mikki Lish & Kelly Ngai
Tytuł: Dom na wzgórzu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 14 października 2020
Liczba stron: 376
Ocena: 9/10

Opis:

Czy odważysz się przekroczyć bramę tajemniczego domu na wzgórzu?
Tutaj nic nie jest oczywiste… A dziwne zdarzenia zaskoczą Cię na każdym kroku!
Hedy i Spencer przyjeżdżają do niezwykłego, nawiedzonego i trochę strasznego domu na wzgórzu swojego ukochanego dziadka. Nagle zaczynają odbierać tajemnicze wiadomości, które pojawiają się na ramach obrazów! Rodzeństwo otrzymuje je również od niezwykłych eksponatów, które dziadek zgromadził w domu oraz od… duchów zamieszkujących ten nawiedzony dom. To będzie naprawdę upiorna przygoda!
Czy rodzeństwu uda się rozwikłać rodzinną tajemnicę? Czy dowiedzą się, dlaczego ich babcia zniknęła? Co ukrywa ich niezwykły dziadek? I jakie duchy zamieszkują dom na wzgórzu i czego chcą?

Recenzja:

W dzieciństwie marzyłam o wypadzie do starego i trochę strasznego domu – i choć w młodości mi się to nie udało, Mikki Lish i Kelly Ngai udało się porwać mnie właśnie do takiego miejsca! Dom na wzgórzu - choć skierowany do młodych czytelników – okazał się dla mnie nieziemską przygodą oraz bardzo przyjemnym thrillerem, pełnym tajemnic oraz… odrobiny abstrakcji.

Głównymi bohaterami powieści jest dwójka rodzeństwa – Hedy i Spencer. Są bardzo zgrani i fantastycznie czyta się o ich przygodach, bo – krótko mówiąc – są przesympatyczni! Co prawda, dziewczynka wydała się w niektórych momentach wykazała się nadzwyczaj dojrzałym rozumowaniem, a Spencer… wręcz przeciwnie. Nie przeszkadza to w lekturze, a wręcz przeciwnie – bardzo ją urozmaica! Dziwaczniej moim zdaniem zachowywali się dorośli w tej powieści, ale może to był aspekt celowy – wszak dzieci nie zawsze rozumieją starszych, prawda?

W książeczce kryje się sporo magii, ale nie do końca oczywistej – bo pojawiają się tutaj także… sztuczki magiczne! Paranormalnym elementem historii są także duchy, ale – prawdę mówiąc – nie są one za specjalnie straszne – raczej bardzo tajemnicze. Całość nie jest jakoś przerażająca. No, jest kilka niepokojących wydarzeń, ale myślę, że nie przestraszoną one zbytnio dzieci, więc z powodzeniem młodsi mogą sięgnąć po tę powieść.

Dla młodego czytelnika z całą pewnością przypadnie również język powieści. Jest bardzo przyjemny w odbiorze, a gdy dodamy do tego młodych bohaterów i różne cuda oraz dom pełen sekretów – dostajemy przepis na wciągającą i frapującą opowieść! Żałuję tylko, że historia nie zakończyła się z jakimś wielkim przytupem, ale nie uważam tego za wadę – dzieciom na pewno się spodoba!

Króciutko podsumowując, Dom na wzgórzu to faktycznie niezwykle wciągający thriller dla młodszych czytelników! Jestem przekonana, że dzieciaki polubią Hedy i Spencera, a od opowieści nie będą potrafili się oderwać! To idealna lektura na chłodne wieczory – szczególnie, że jak wspomniałam powyżej, duchów tutaj nie brakuje… Booo! Polecam z całego serca! :)

P.S. Okładka jest GENIALNA!

sobota, 11 lipca 2020

Steven Butler - "Potwornie nieciekawy hotel"

 Autor: Steven Butler
Ilustrator: Steven Lenton
Tytuł: Potwornie nieciekawy hotel
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 17.07.2019
Wiek: 6-8 lat
Ocena: 7/10 

Opis:

WITAJCIE!
POTWORNIE NIECIEKAWY HOTEL otwiera swe podwoje dla magicznych stworzeń!
Tj wszystko, co DZIWNE, jest zupełnie NORMALNE!
Frankie Banister z rodzicami zapraszają!
W hotelu zjawia się Szczena Manglejaw, posłaniec goblinów z rodu Baryły, ogłaszając rychłe przybycie księcia Grogbaha wraz ze świtą. Frankie i jego rodzice natychmiast rozpoczynają przygotowania do tej niecodziennej wizyty.
Wkrótce okazuje się, że znamienici goście są wyjątkowo kapryśni, a do tego książę ukrywa pewien brzydki sekret…


Recenzja: 

Różne potwory i wszelkie wymyślne, fantastyczne stworzenia skutecznie przykuwają uwagę dzieci. Po przeczytaniu opisu Potwornie nieciekawego hotelu chciałam odwiedzić i poznać to miejsce. Byłam także przekonana, że mój dziewięcioletni już syn będzie nim zachwycony. Ta wspólna literacka wycieczka zaowocowała w wiele niespodziewanych wrażeń, jednak nie czuliśmy się tam jak na wakacjach. Nie było tak przyjemnie, jak myśleliśmy, ale nasza ciekawość zwyciężyła i z niemałym zainteresowaniem odkrywaliśmy jego zakamarki. Czy Wam także polecam sięgną po tę książkę i wyruszyć w wyprawę do świata, gdzie królują magiczne stworzenia? Jeśli lubicie historie nie z tej galaktyki to owszem, zachęcam do jej przeczytania.

Od książek dla dzieci oczekuję przede wszystkim chwytliwego tematu oraz przystępnego stylu. Jednakże tyle nie wystarczy, by dana publikacja zrobiła na mnie większe wrażenie. Co prawda Steven Butler wykazał się kreatywnością stwarzając bohaterów Potwornie nieciekawego hotelu, ale cała przedstawiona nam historia pozostawiła po sobie pewien niedosyt. 


Autor postawił  tu na fantazję i dobry humor. Moim zdaniem dzieci rozśmieszyć miały pewne sceny, które nie do końca ja z perspektywy rodzica odebrałam jako śmieszne. Wiadomo, że młodsi czytelnicy mają inne poczucie humoru i to, co jest zabawne dla nich, niekoniecznie jest takie dla ich opiekunów. Niezbyt przypadło mi do gustu to rozwiązanie. Jakie? Mianowicie chodzi o to, że pomysłodawca serii użył w opisach zbyt wielu obraźliwych słów. Rozumiem, że z założenia miały one bawić, ale po prostu co za dużo to nie zdrowo. Gdyby było ich nieco mniej, nie stanowiłyby one dla mnie żadnego problemu. Pomimo to cała historia wciągnęła nas swoim niespodziewanym dość przebiegiem, więc wcale nie zniechęcajcie się do niej i czytajcie dalej.

Frankie Banister wraz z rodzicami i wiekową już babcią mieszka w niezwykłym, pełnym magicznych stworzeń hotelu. Codziennie roi się tam od fascynujących istot, które mają różne przyzwyczajenia i charaktery. Pewnego dnia właściciele tego nierealnego miejsca dowiadują się, iż mają gościć znakomitego księcia Grogbaha. Wizyta tej osobliwości wprowadzi niemałe zamieszanie w życie mieszkańców Potwornie nieciekawego hotelu. Książę okaże się niemiłym gburem chcącym przejąć kontrolę nad tą znamienitą budowlą. Wkrótce na jaw wychodzi jego sekret a do hotelu przybywa z odsieczą pewna młoda dama... ech to znaczy piratka. Jaką tajemnicę skrywa Grogbah i czy bohaterom  uda uratować się swój dobytek przed zagładą? Działając wspólnie wszystko jest możliwe.


Postaci, które poznajemy na kartkach tej książki są przedstawione nam z wszelkimi szczegółami. Poznajemy nie tylko ich aktualną sytuację, ale także przeszłość. Autor poświęcił ich wyglądowi dużą uwagę, tak samo jak opisowi całego hotelu. Wszystko to sprawia, że wyobraźnia młodego czytelnika pracuje na najwyższych obrotach. W postawie bohaterów zauważamy zarówno dobre, jak i złe cechy. Muszę przyznać, że początkowo myślałam, że ta książka nie ma w sobie wartościowego przekazu. Otóż jednak ma i to nie jeden. Pierwszy, który zauważyłam mogę wam już zdradzić a do reszty zapewne dojdziecie sami. Przekaz ten wiążę się z postawą mamy Frankie'go i jej podejściem do gości hotelu. Traktuje ich ona z szacunkiem i pragnie, by każdy pobyt w jej przybytku należał do najprzyjemniejszych. Ta dbałość o wygodę drugiego człowieka jest godna naśladowania.



Książka została ciekawie wydana. Rozdziały są dość krótkie, a narratorem w nich jest sam Frankie Banister. Zwraca się on bezpośrednio do czytelników podtrzymując z nimi kontakt i sprawiając, że czują się oni jakby opowiadał im całą historię siedząc obok. Myślę, że największą frajdę dzieci będą miały czytając tę opowieść samodzielnie. Pokażcie je zatem tym dzieciom, które lubią nietypowe i fantastyczne tytuły. Jeśli im się spodoba, warto wiedzieć, że w sprzedaży jest dostępny także drugi tom Potwornie nieciekawego hotelu.

Potwornie nieciekawy hotel przywita was jak członków królewskiej rodziny - z największymi honorami. Możecie poczuć się tu nieco zagubieni, ale właściciele zadbają o wasze dobre samopoczucie. Radzę jednak nie tracić czujności, bo w nim wszystko jest możliwe.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa  Zielona Sowa.

niedziela, 8 grudnia 2019

Aneta Jadowska, Magdalena Babińska - "Przygody małego duchołapa"

Autor: Aneta Jadowska 
Ilustracje: Magdalena Babińska 
Tytuł: Przygody małego duchołapa 
Wydawnictwo: SQN 
Data wydania: 27 listopada 2019 
Liczba stron: 82 
Ocena: 10/10 

Opis: 

Buuu! Oto niesamowita opowieść o duchach dla dużych i małych, którzy lubią się troszkę bać. 
Piotruś Duszyński widzi duchy, a duchy widzą Piotrusia! To doskonały początek przyjaźni! Do czasu, kiedy duchy próbują skrzywdzić kogoś, na kim Piotrusiowi bardzo zależy. 
Duchołap potrzebny od zaraz! A skoro nikt z dorosłych nie może mu pomóc, a duchowa policja nie istnieje, Piotruś sam zaczyna pilnować porządku w świecie duchów. 
"Przygody małego duchołapa" to piękna opowieść o przyjaźni, miłości i odwadze. O tym, że czasem trudno postępować właściwie, ale zawsze trzeba próbować. 

Recenzja: 

Mieliście kiedyś taką sytuację, że przeczytaliście naprawdę dobrą książeczkę i to tak dobrą, że aż brakło Wam słów? Mnie taka sytuacja właśnie spotkała – a wszystko to przez fenomenalne Przygody małego duchołapa. Autorką tego dzieła jest Aneta Jadowska, a sama książka należy do jej Thornververse (to opowieść o początkach szamana Witkacego), jednakże z powodzeniem można czytać ją niezależnie. Przyznam szczerze, że z dotychczasowego dorobku Anety mam za sobą jedynie pierwszy tom Dory Wilk, a po ten tytuł sięgnęłam przede wszystkim ze względu na magiczne ilustracje Magdaleny Babińskiej, ale teraz… muszę szybko nadrobić cały dorobek pisarki, bowiem ta bajeczka jest… PRZEFANTASTYCZNA! 


Historia przedstawiona w Przygodach małego duchołapa jest prosta i nie chcę za wiele z niej zdradzać, jednakże przytoczyć tutaj kilka cudowności. Aneta Jadowska przedstawiła tutaj cudowną więź mamy z synkiem, która absolutnie mnie rozczuliła. Mama Piotrusia to przeurocza kobieta, pełna cierpliwości i życzliwości, wspaniale wychowuje swojego syna – co widać wyraźnie w czynach chłopca. Piotruś jest bardzo empatyczny i pomysłowy, a jego dar (widzenie duchów) tylko dodaje mu niezwykłości – choć i bez niego uważałabym go za niesamowitego człowieczka. W książeczce nie zabrakło również przedstawienia tematu śmierci, odchodzenia – myślę, że ta bajka to dobry pomysł na rozpoczęcie takiej rozmowy z dzieckiem, bowiem temat umierania jest tutaj naprawdę fajnie i przystępnie ukazany. 


Oczywiście, historia jest w dużej mierze duchach, więc nie mogło tutaj zabraknąć i kilku creepy scen, ale nie są one za specjalnie przerażające. Jednakże na bohatera czyha niebezpieczeństwo, ale ważniejsza dla niego jest pewna osoba z jego z życia – to pomoc jej jest dla niego najważniejsza. Musicie wiedzieć, że Piotruś jest też bardzo odważny i... w historii nie zabrakło kotów!


Wspaniała treść to nie wszystko, bo choć jest ona zachwycająca to… ilustracje Magdaleny Babińskiej są jeszcze bardziej zachwycające! No po prostu się napatrzeć nie mogę na te rysunki – każdy jest nieziemsko piękny i urokliwy. Ta artystka ma cudowną kreskę, wspaniale manewruje kolorami i podejrzewam, że rzuca jakieś zaklęcia przy tworzeniu! Tak, to na pewno jakaś magia – na sto procent! 

Przygody małego duchołapa to lektura, która zachwyci i małego czytelnika, i tego całkiem dorosłego oraz – naturalnie – fana twórczości Anety Jadowskiej i Magdaleny Babińskiej. Z ręką na sercu powiadam Wam, że jest to najlepsza bajka jaką przeczytałam w ostatnich latach i mam nadzieję, a wręcz modlę się o kontynuację. Najprawdziwszy skarb. Polecam z całego serducha!