Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lekarz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lekarz. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 sierpnia 2019

Seria "Krok po kroku": "Dzielny pacjent", "W co się ubrać?"


Autor: Katarzyna Huzar-Czub
Tytuł: Dzielny pacjent, W co się ubrać?
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 16 + 16
Ocena: 10/10

Opis:

Idealna pozycja dla najmłodszych. Dzięki książeczce dzieci poznają różnorodne części garderoby i oswajają temat ubierania się.

W kolejnej książeczce z uwielbianej przez dzieci i rodziców serii "Krok po kroku", najmłodsi będą mogli oswoić się z wizytą u lekarza.

Co dzieje się w gabinecie? Dlaczego wykonuje się badania? Jak zachowywać się u lekarza?

Dzięki książeczce rodzicom łatwiej będzie przygotować dziecko na to, co czeka je podczas wizyty w gabinecie i wytłumaczyć, że nie ma się czego bać.

Recenzja:

Bardzo dobrze znamy serię "Krok po kroku", w zasadzie to kolekcjonujemy ją od pierwszej książeczki i jesteśmy w posiadaniu większości  z nich. Z przyjemnością witamy kolejne tytuły, ale tym razem byłam jednej z części wyjątkowo ciekawa, bo dotyczyć miała wizyt u lekarza, czyli czegoś, co dla mojej córy jest zawsze dużym przeżyciem, niekoniecznie przyjemnym.

I od tej części chciałabym zacząć w recenzji. Wraz z rodzinką, którą znamy już z poprzednich książek, udajemy się na wizytę do przychodni. Tam okazuje się, że Hania ma chore gardło, ale Staś jest zdrów jak ryba i można go zaszczepić. Osobiście nie szczepiłabym dziecka, gdyby drugie w domu było chore, ale że ta książeczka ma pełnić zupełnie inną funkcję, przymknęłam na to oko. Świetne jest to, że w publikacji ujęto nie tylko popularny motyw choroby, ale też właśnie szczepionek. Mam to szczęście, że moje dziecię nie choruje wcale, więc lekarz kojarzy jej się tylko ze szczepieniami, pewnie dlatego tak nie lubi tych wizyt. Dotychczas nie spotkałam się z tym tematem i choć tutaj zajmuje on jedynie dwie rozkładówki, to i tak cieszę się, trafiłyśmy na tę pozycję. Przesłanie? Nie ma co się bać lekarza - podoba mi się, w teorii podziela je także moja córka, w praktyce wciąż bywa różnie.



We "W co się ubrać?" dziecko poznaje z kolei różne części garderoby i pogodę, w jakiej się je nosi. Bardzo przyjemna książeczka, jeśli dziecko jest na etapie nauki mówienia. U nas Zosia znała już wszystkie te określenia, ale wciąż chętnie przynosi ją do czytania ze względu na znanych i lubianych bohaterów oraz wpadający w ucho tekst.



Cała seria ma niewielki, poręczny format. Książeczki są w całości kartonowe i bardzo kolorowe w środku. Zdecydowanie polecamy ją wszystkim, którzy mają w domu maluszki!

Książki zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Wilga.

sobota, 26 sierpnia 2017

Liesbet Slegers - "Kasia idzie do lekarza"


Autor: Liesbet Slegers
Tytuł: Kasia idzie do lekarza
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 32
Ocena: 9/10
Wiek: 24m+

Opis:
Buuu, źle się czuję. Boli mnie głowa i gardło, mam gorączkę, kaszel i cieknie mi z nosa. Nie mam ochoty się bawić, ani jeść. Musze odwiedzić Panią doktor, a tak bardzo się boję. Może jednak mama ma racje i to nie będzie takie straszne?
Dla maluchów, które strasznie boją się pójść do lekarza.


Recenzja:
Już lada moment zacznie się sezon jesiennych przeziębień i wizyty u lekarza będą (wątpliwą) atrakcją na początku dziennym. A czy jest jakiś maluch, który do lekarza chodzić lubi? Albo chociaż się takich wizyt nie obawia? Kolejna książeczka Liesbet Slegers z serii dla „już troszkę podrośniętych maluchów” pomaga oswoić te lęki. 

Poznajcie Kasię – rówieśniczkę Kuby, znanego nam już ze „Spania” i książeczki „Kuba i jego nocnik”. Kasia jest równie sympatyczna, co jej kolega i podobnie jak ona mierzy się z, często niezrozumiałymi dla dziecka, problemami. Nasza bohaterka od samego rana źle się czuje i konieczna będzie wizyta u lekarza.

Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka wyjaśnia małym czytelnikom co się z nimi dzieje – symptomy choroby przedstawione zostały prostymi słowami i jako uciążliwa dolegliwość, ale wciąż nic strasznego. Mama Kasi jest zaniepokojona, ale nie biadoli i nie załamuje rąk – wręcz przeciwnie, jej podejście, choć troskliwe, jest pełne spokoju. A nic nie uspokaja dziecka równie skutecznie, co spokój rodzica. Ból brzucha, katar, brak apetytu, gorączka i apatia jawią się zatem jako stan wymagający interwencji, ale nie będący powodem do paniki. 

Również cała wizyta u lekarza nie jest niczym strasznym. Jako, że najbardziej niepokoi to, co nieznane i niezrozumiałe, całe badanie ukazane zostało krok po kroku i bez pośpiechu. Jeśli czegoś mi brakuje, to tylko dokładnego wytłumaczenia powodów podejmowanych przez panią doktor akcji – fajnie byłoby wspomnieć, że lekarz osłuchuje dziecko stetoskopem, żeby sprawdzić, czy serce bije prawidłowo, a zagląda w gardło, żeby sprawdzić, czy nie jest czerwone. Oczywiście są to rzeczy, które można dziecku dopowiedzieć w czasie lektury. 







Bardzo doceniam, że w książeczce podjęty został temat strachu – gdyby Kasia nie bała się całej wizyty i mały czytelnik byłby jedynie zapewniany o bezzasadności odczuwania strachu wobec tak prozaicznej czynności, całość byłaby sztuczna i mogłaby wywoływać zawstydzenie odczuwanymi emocjami. Bohaterka się boi (co jest naturalną reakcją dziecka na nową sytuację), ale jest z mamą i przytula pluszowego króliczka, a pani doktor jest bardzo miła i objaśnia jej co będzie robić, dzięki czemu może pokonać strach. 

Podobnie jak opisywana wcześniej książeczka o Kubie, ta również zbudowana została w podobny sposób – lewą stronę zajmuje tekst w kolorowej ramce, prawą wypełnia ilustracja. Tym razem jednak nie dodano wstępu dla rodzica, dla którego wizyta u lekarza nie jest niczym nowym (czego zapewne nie można powiedzieć o odpieluchowaniu dziecka). 

Usztywniane strony chronią książeczkę przed podnieceniem, a zaokrąglone rogi twardej oprawy zapewniają bezpieczną lekturę, która może odbywać się zarówno w towarzystwie rodzica, jak i samodzielnie. Utrzymano charakterystyczna estetykę autorki – intensywne kolory, widoczne pociągnięcia pędzla i grube kontury ilustracji stylizowanych na dziecięce rysunki wzbudzają sympatię. I chociaż sugerowany wiek odbiorcy, to dwa lata, bardzo dobrze sprawdza się również u młodszych dzieci (testowana z sukcesem na mojej 17-miesięcznej córce).

Polecam jako lekturę w poczekalni u lekarza, jak i całkiem zdrowym bobasom jako sposób na oswojenie z nową sytuacją i towarzyszącymi jej odczuciami. 

Książeczkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnctwa Adamada.