Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zombie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zombie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 października 2019

Max Brallier, Douglas Holgate - "Ostatnie dzieciaki na ziemi", tom 3 i 4

Autor: Max Brallier 
Ilustracje: Douglas Holgate 
Tytuły: Ostatnie dzieciaki na Ziemi i Król Koszmarów, Ostatnie dzieciaki na Ziemi i coś kosmicznego 
Wydawnictwo: Jaguar 
Rok wydania: 2019 
Liczba stron: 264+272 
Ocena: 7/10 

Opis: 

Tom 3: Trzecia część cyklu zaczyna się od znalezienia radia. Jack i jego przyjaciele słyszą transmisję radiową i głosy innych ludzi ocalałych z Apokalipsy Potworów. Nabierają nadziei na znalezienie swoich rodzin – wszyscy oprócz Jacka. Jest sierotą i nie ma rodziny, do której mógłby wrócić. 
Chłopiec postanawia udowodnić swoim przyjaciołom, że fajnie jest tak, jak jest – ostatnie dzieciaki mają swobodę robienia tego, co chcą i kiedy chcą, mogą jeść niezdrowe jedzenie, chodzić późno spać i mają najfajniejszy na świecie domek na drzewie. Jack wpada na pomysł super atrakcji, która przekona przyjaciół, żeby się nie rozdzielali, żeby nie szukali innych ocalonych, tylko zostali z nim. Cała czwórka przedostaje się więc na grzbiecie olbrzymiego dobrego potwora do otoczonego przez zombie wspaniałego wesołego miasteczka, w którym świetnie się bawią. 
Pojawia się jednak Król Koszmarów, skrzydlaty potwór, który już wcześniej ścigał Jacka, i który ma zdolność wnikania do jego umysłu i pokazywania mu wizji na temat przyszłości – a niektóre z nich są straszne. Potwór niszczy radio i porywa Jacka – a to jeszcze nie są najgorsze wydarzenia, w których przyjdzie uczestniczyć ostatnim dzieciakom na Ziemi. Reżżóch, straszliwy Niszczyciel Światów, nie zrezygnował wcale z przedostania się z innego wymiaru do ich rzeczywistości… 

Tom 4: W czwartej części „Ostatnich dzieciaków na Ziemi” Maxa Bralliera i Douglasa Holgate’a, dzielny i zwariowany bohater Jack Sullivan i jego przyjaciele znów walczą ze złem. Nieoczekiwanie, ich przeciwnikiem staje się… inny człowiek! Tym razem akcja rozgrywa się w środku zimy i wszędzie leży głęboki śnieg. Dobre potwory boją się śniegu i lodu, a dzieci nie mają najlepszych ubrań na zimę, ale pomimo tego starają się pokazać dobrym potworom, jak fajnie można się bawić na śniegu i jakie piękne jest Boże Narodzenie. 
Jednak zabawa w wielką wojnę na śnieżki zostaje brutalnie przerwana, kiedy ktoś kradnie broń Jacka, Tasak Louisvilski – czyli rozłupany kij baseballowy. Złodziejką jest kobieta o imieniu Evie, która jeździ na jednorękim potworze o imieniu Meathook. Okazuje się, że Evie próbuje przywołać Ghazta, strasznego szczura-potwora, generała zombiaków. 
Kiedy dzieciaki prawie już znajdują Evie i Tasak, dowiadują się, że kradzież broni jest tylko częścią mrocznego planu przejęcia świata. I okazuje się, że jedynym sposobem, w jaki przyjaciele mogą pokonać Ghazta, jest zniszczenie Tasaka. Czy wydarzy się bożonarodzeniowy cud? Czy uda im się uratować świat? 

Recenzja: 

Ach! Pierwsze dwa tomy Ostatnich dzieciaków na Ziemi skradły moje serce. Choć tło powieści nie należy do najszczęśliwszych (wszak na świecie panuje swoista apokalipsa i fabuła niepozbawiona jest potworności), w lekturze nie brakuje humoru oraz trzymającej w napięciu akcji! Kolejne części przywitałam w swoich progach z radością i zaczytałam się w nich całkowicie! 

O fabule mówić za wiele nie zamierzam – uważam, że wystarczająco wiele zdradzają opisy książek zamieszczone powyżej, ale o kilku aspektach wspomnieć należy. Narratorem historii oczywiście nadal jest Jack, towarzyszymy też tym samym postaciom – Quintowi z zamiłowaniem do nauki, łobuzowi Dirkowi, wysportowanej June oraz – naturalnie – wspomnianemu Jackowi. Uwielbiam sposób opowiadania wydarzeń przez niego, jest pełen dowcipu oraz nawiązań do popkultury (m.in. Avangersów, The Legend Of Zelda, Super Mario Kart). W czwartm tomie nie zabrakło również świątecznego motywu! Łatwo się z postaciami tutaj zaprzyjaźnić, są takie prawdziwe, a przez to w historię można się wkręcić również emocjonalnie… 


A emocji w tych tomach nie brakuje – wszak bohaterowie słyszą w radiu ludzki głos! I o ile dla przyjaciół Jacka to wesoła nowina, tak dla niego samego nie najlepiej – oni być może wrócą do rodzin, ale on… nie ma do kogo wracać – wszak jest sierotą. Pragnie zatrzymać towarzyszy dla siebie, ponieważ obecnie – mimo apokalipsy – przeżywał najszczęśliwszy czas w życiu. To trudny czas dla Jacka, ale przyjaźń… to przyjaźń, prawda? 

Max Brailler po raz wykazuje się również niesztampowymi pomysłami – zarówno fabularnymi, jak i kreacjami potworów. Bohaterowie mierzą się między innymi z tytułowym Królem Koszmarem, który zsyła na bohatera nęcące wizje oraz Złomrakenem. Czekają na nich również nowe przygody, wrogowie oraz… przyjemności. 

Humor, emocje, akcja, nutka grozy – w tych książkach jest wszystko, co sobie może wymarzyć młody, żądny przygód czytelnik. W Ostatnich dzieciakach na Ziemi znajdzie również wiele wartościowych lekcji, niezbędnych dla kształtowania się młodego człowieka. I jeszcze te ilustracje, które nie tylko nawiązują do treści, ale są i częścią historii. Z powodzeniem można powiedzieć, że cykl ten to książkowo-komiksowy majstersztyk! 


Zarówno Ostatnie dzieciaki na Ziemi i Król Koszmarów, jak i Ostatnie dzieciaki na Ziemi i coś kosmicznego to godne kontynuacje poprzednich tomów, choć – nie będę ukrywać – dwie pierwsze części zrobiły na mnie większe wrażenie. Choć pomysłów autorowi nie brakuje, tak są one tutaj mniej zaskakujące, ale to nie znaczy, że są złe. Jeśli jesteście miłośnikami przygód, gier i komiksów – te książki skradną Wasze serce! Nie mogę doczekać się kolejnego tomu! Polecam z całego serducha! 

niedziela, 25 sierpnia 2019

Max Brallier, Douglas Holgate - "Ostatnie dzieciaki na ziemi", tom 1 i 2

Autor: Max Brallier
Ilustracje: Douglas Holgate
Tytuły: Ostatnie dzieciaki na ziemi, Ostatnie dzieciaki na ziemi. Parada zombie
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 232+296
Ocena: 7/10

Opis:

Tom 1: Odkąd nad miastem zapanowała apokalipsa potworów, Jack Sullivan, zwyczajny trzynastolatek, mieszka w swoim domku na drzewie, którego bronią katapulty i fosa, nie wspominając o grach wideo i niekończącej się dostawie ciasteczek i lemoniady, Oreo i Mountain Dew, które przynosi z opuszczonych sklepów. Jednak w pojedynkę Jack nie ma szans przeciwko bandom żywych trupów, Skrzydlatym Bydlakom, Winostworom i Buldożerom, a już na pewno nie poradzi sobie z okropnym, inteligentnym potworem, znanym jedynie jako Blarg. Jack tworzy więc drużynę, którą tworzą: Quint - jego nieco ciamajdowaty najlepszy kumpel, Dirk - były łobuz i postrach gimnazjum, Rover – domowy, dobry potwór, no i June – obiekt jego westchnień. Z ich pomocą Jack zamierza pokonać Blarga, zdobyć najważniejszą Sprawność Pogromcy Apokalipsy i przestać wreszcie być zwyczajnym nastolatkiem! Czy mu się to uda?

Tom 2: Zombie znikają. Niby to dobrze, bo umarlaki wyżerają ludziom mózgi, ale Jack Sullivan, normalny żywy dzieciak, jest pełen podejrzeń. Wciąż słyszy straszny, przenikliwy dźwięk, który tak jakby wzywa zombie – lecz dokąd i w jakim złowrogim (zapewne) celu?
Jack, wraz z trójką swych przyjaciół (być może ostatnimi ludźmi na Ziemi) i zaprzyjaźnionym potworem Roverem, muszą zgłębić tę tajemnicę. W trakcie swych wypraw trafiają na dużo więcej niebezpieczeństw, niżby chcieli, na przykład na gigantycznego potwora Robalogulusa, melinę potworów w pizzerii, starożytne zło, które niszczy światy oraz sprzęt stereo, który jest tak naprawdę bombą. Czy Jack zdoła ustalić, dlaczego zombie znikają... zanim to samo spotka jego i przyjaciół?

Recenzja:

Świat po Apokalipsie Potworów – brzmi to zarazem strasznie, jak i dziwnie, prawda? A jednak cykl Ostatnie dzieciaki na Ziemi właśnie o nim opowiada. Spotykamy tutaj – jak sama nazwa kataklizmu wskazuje – mnóstwo potworności oraz niebezpieczeństwie, jednakże i w tej niepokojącej rzeczywistości znalazło się miejsce na radość, przyjaźń oraz inne przyjemności. I choć taka tematyka może się wydawać niezbyt atrakcyjna dla młodego czytelnika, tak absolutnie mogę zagwarantować, że każdy miłośnik humoru i akcji w powieściach się w tej serii zakocha! 

Powodów do zauroczenia się tą serią jest wiele. Pierwszym z nich to interesująca plejada postaci. Głównym bohaterem oraz narratorem całości jest trzynastoletni całkiem fajny Jack, który próbuje odnaleźć się w nowym, zwariowanym świecie. Wkrótce dołącza do niego przyjaciel z zamiłowaniem do nauki, łobuz szkolny oraz miłość głównego bohatera. Co istotne – Jack jest bardzo dowcipnym i sympatycznym bajarzem, dzięki czemu książkę wręcz się pochłania. I – co istotne – jest też pogromcą potworów. Jak tu nie polubić takiego odważnego i nietypowego chłopca? Od razu zaprzyjaźniłam się z nim i chętnie śledziłam jego losy i mocno trzymałam kciuki za zdobywanie przez niego osiągnięć – Jack zaczyna traktować życie jak grę, bo tak mu łatwiej – wszak świat ustał na głowie… 

Akcja i humor to zdecydowanie jedne z mocniejszych stron tych książek. Spotykamy tutaj nie tylko ludzi, ale i rozmaite potwory, wśród których można znaleźć i osobniki przyjazne. Wszak – jak i w normalnym życiu bywa – nie powinno oceniać się po wyglądzie (nawet potwora). W drugim tomie dowiadujemy się także więcej o przyczynach apokalipsy i muszę przyznać, że to Max Brailler (autor) wykazał się tutaj nietuzinkową pomysłowością. Spodziewałam się bardziej sztampowego scenariusza, a tutaj – no cóż – jestem pod wrażeniem. Kreatywności nie brakuje mu również w wymyślaniu stworów, bo poza zombie i typowymi stworami są tu osobistości znacznie bardziej interesujące – i intrygująco nazwane (naturalnie przez Jacka). Spodobało mi się również to, że w książce nie brakuje nawiązań do współczesnego, znanego nam świata – celebrytów oraz rozmaitych serii, np. Avangersów i Władcy Pierścieni. Fajny smaczek. 

Smakowite jest również to, że seria nie jest całkowicie nastawiona na humor, akcję i grozę. Nie brakuje w niej ciekawych lekcji, odrobiny dramatów, a nawet… czasu na refleksję. Ale nie chcę w recenzji takiej emocjonującej lektury przynudzać – lepiej spójrzmy na ilustracje. Są fenomenalne, Douglas Holgate (ilustrator) doskonale uchwycił esencję poszczególnych postaci, wydarzeń oraz poczucia humoru autora. Po prostu majstersztyk. Jedyne ALE mam w kwestii wydania – w pierwszym tomie, na stronie 18, jest błąd w druku – czytamy książkę po polsku, a tu nagle mamy dwa akapity tego samego tekstu… po angielsku. Pierwszy raz spotkałam się z takim przeoczeniem i wręcz ciężko mi w taki błąd uwierzyć! Ponadto, jako że tekst przemieszany jest z ilustracjami (część kwestii znajduje się na rysunkach) to warto byłoby umieszczać je w odpowiednich miejscach – niekiedy ilustracja jest za wcześnie lub za późno, co może nie psuje odbioru, ale nieco irytuje w trakcie czytania. Poza tym – nie można się do niczego uczepić… 

Ostatnie dzieciaki na Ziemi to fenomenalna seria o nastolatkach, którzy bronią swojego miejsca na świecie (w tym wypadku głównie domku na drzewie i przyjaciół, ale myślą też o reszcie!). Powieści Maxa Bralliera z pewnością zdobędą wielu fanów, szczególnie wśród miłośników przygód, gier i komiksów. Jestem bardzo miło zaskoczona kreatywnością autora i już nie mogę doczekać się kolejnych tomów, które ukażą się już tej jesieni. Polecam z całego serducha!