sobota, 12 sierpnia 2017

Jean Ure - "Po prostu ja"


Autor: Jean Ure
Tytuł: Po prostu ja
Wydawnictwo: Jaguar 
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 255
Ocena: 9/10

Opis:

Kiedy masz starsze i młodsze genialne rodzeństwo, a tobie brakuje talentu; kiedy twoja rodzina porozumiewa się ze sobą, pokrzykując, a ty lubisz ciszę i spokój – to w jaki sposób możesz wyrazić siebie? Chyba tylko usuwając się jak najdalej, gdzie nikt cię nie zna i nie wyrobi sobie o tobie zdania na podstawie rodziny, z której pochodzisz. Może wtedy dowiesz się, kim tak naprawdę jesteś.

Recenzja:

"Niedaleko pada jabłko od jabłoni" - wszyscy znamy to powiedzenie. Często mawiamy też o dzieciach, że to "wykapana mama lub tata". Albo "to u nas rodzinne". Ogólnie przyjmuje się, że członkowie danej rodziny w ten lub inny sposób są do siebie podobni, mają jakieś cechy wspólne. Jeśli nie chodzi o podobieństwo wizualne, to odnajdujemy całą paletę innych podobieństw - "dziedziczymy" po kimś talenty, zainteresowania, temperament i inne cechy charakterologiczne. Dzieci to w końcu krew z krwi rodziców, więc dlaczego miałyby nie być do nich podobne? A jednak zdarza się, że członkowie danej familii różnią się od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe.
Poznajcie Peachy, jedenastolatkę, której największym celem w życiu staje się bycie sobą. Już samo imię ("Brzoskwinia") wydaje się być zbyt ekstrawaganckie dla dziewczyny pragnącej wtopić się w tłum, być jego integralną i niewidoczną częścią. Nie ona przecież jednak wybrała to imię. Zrobiła to jej rodzina, w skład której wchodzą: głośny, charyzmatyczny i czasem opryskliwy na antenie tata, pracujący w lokalnym radiu, wiecznie zabiegana i chaotyczna mama, sprawująca pieczę nad niemałą gromadką latorośli oraz rodzeństwo: krzykliwe bliźniaki, wybierana do różnych wydarzeń szkolnych siostra, występująca także w drużynie unihokeja oraz brat, którego muzyką zachwycają się nauczyciele. To właśnie pośród tej żywiołowej brygady dorasta cicha i nieśmiała Peachy.
Pewnego dnia dziewczyna po raz pierwszy w życiu postanawia postawić na swoim. Informuje rodziców, że chce iść do innej szkoły niż jej rodzeństwo, co jest równoznaczne z przerwaniem trwającej od pokoleń tradycji rodzinnej. W nowej szkole dziewczyna poznaje w końcu kogoś, kogo może nazywać przyjacielem i uczy się asertywności. W tej historii Peachy jeszcze niejeden raz będzie musiała powiedzieć "nie". Zachwyconej własną anonimowością i normalnością dziewczynie wszelkie działania przesłania jeden cel - ukryć, kim są członkowie jej rodziny.
"Po prostu ja" to opowieść o potrzebie bycia sobą na przekór cudzym oczekiwaniom i całemu światu oraz o sile, jaką trzeba w sobie odnaleźć, by temu pozornie łatwemu zadaniu sprostać. Nie trudno być przecież sobą, jeśli ma się siłę przebicia. Staje się to wyzwaniem, gdy jest się nieustannie porównywanym do bliskich osób, które są śmielsze, bardziej przebojowe, odważne, chętne do występów publicznych, nastawione na sukces i świadome własnej wartości. A to cechy zdecydowanie bardziej pożądane społecznie niż nieśmiałość, skrytość i chęć płynięcia z prądem. Przekonajcie się sami, czy naszej bohaterce uda się osiągnąć ten cel - być po prostu Peachy.

Książka ujęła mnie swoja autentycznością i pomysłem na kreację głównego bohatera. Zazwyczaj jest to osoba czymś się wyróżniająca, wybitna, z pewnością daleka od przeciętności. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, gdzie celem głównej postaci staje się owa przeciętność. Ta historia pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak uniwersalny, powszechnie pożądany ideał osobowości, o którym wszyscy skrycie marzymy. Różnimy się od siebie i to jest dobre, ciekawe, inspirujące. Ważne, by w tej różnorodności pozostać po prostu sobą. 

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar.

13 komentarzy:

  1. Mam trójkę dzieci i myślę, ze za klika lat może być to dla nich dobra lektura.
    Choć moje młodsze chlopaki z zasady są do siebie porównywane (bliźniaki jednojajowe) to staramy się by byli odrebnymi bytami, i by pozostali sobą w 100%.
    Zapisuje na liście "do kupienia"

    OdpowiedzUsuń
  2. U Nas to rodzinne chciałabym rzec po ostatniej przygodzie mojej mamy! Wracała do domu stopem z nowo poznanym Januszem gdyz oboje utkneli w Gorach Swietokrzyskich. Ja takich wpadek miałam mnóstwo teraz przynajmniej wiem po kim odziedziczyłam łatwość wpadania w tarapaty. Ale wiecie co? MIMO TEGO WSZYSTKIEGO zawsze czulam sie soba, jedyna,nieporownywana do brata.
    P.S. Z mama mylili nas ludzie i musialam przemalowac sie na blond ,by zachowac indywidualnosc

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie do tej książki, szczerze mówiąc do niedawna nie wiedziałam, że w książkach dla dzieci poruszane są takie tematy, muszę chyba zacząć zaglądać do działu dziecięcego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Monika Stanisławska.

    Książka zapowiada się ciekawie. Ja miałam podobną sytuację była zawsze porównywana do stara ej siostry ciotecznejcorocznej, która zawsze była tą naj. A wiadomo, że każdy jest inny i każdy lubi coś innego i każdy z nas jest wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie pokazałabym tę książkę mojej starszej córce, której co prawda nie porównuję z nikim innym(bo i po co), ale żeby jej przetłumaczyć może też w ten sposób, że powinna być sobą a nie starać się być jak inni. Recenzja zachęcająca do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka w sam raz dla mojej wnuczki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dorosłego syna, ale pracując z dziećmi i studentami często wykorzystuję literaturę podczas zajęć. Opis i recenzja zachęcają, aby sięgnęły po tę książkę osoby w różnym wieku. Można ją czytać wielopokoleniowo (sposób na wspólne spędzanie czasu). Polecę ją też znajomym :) .

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała tematyka... Dzieci nie powinny żyć w nieświadomości i różowym świecie, powinny poznawać też te gorsze kwestie, co pomoże im w dorosłym życiu. I ta książka pomaga...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem jedynaczką i miałam w życiu przekichane :) moja mama uważała i uważa do tej pory, że zawsze muszę być naj. Przez to w szkole podstawowej nie miałam przyjaciół, no bo jak tu się kumplować z kujonem (chociaż, ja bardzo lubiłam i lubię to tej pory się uczyć, a książki kocham i czytam je namiętnie) :) Nie umiałam powiedzieć "nie". Aż w końcu przyszedł taki dzień, w którym się zbuntowałam i wyszło mi to na dobre. Mieszkam 200 km od mojej mamy, mam czterech synków, których wychowuje razem z mężem i jestem szczęśliwa. Z wielką przyjemnością przeczytam tą książkę - najpierw ja sama :) a później Chłopakom :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ksiazka ciekawa ale kazdy ma pewnie jakies wpadki i tez u nas czesto sie slyszy nawet od sasiadow podobna podobny lub jak dwie krople wody

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że fajna książka o odmienności. Wydaje mi się, że jest pouczająca, w końcu nie każdy chciałby zmienić coś w swoim życiu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Super recenzja, na podstawie której wnioskuje ze i książka musi być niczego sobie. Mam nadzieję ze bwde mogła ja kiedyś przeczytać.

    OdpowiedzUsuń