środa, 29 sierpnia 2018

Zofia Stanecka - "Thor i Loki. O tym, jak karły wykuły młot dla Thora"


Autor: Zofia Stanecka
Tytuł: Thor i Loki. O tym, jak karły wykuły młot dla Thora
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Czytam sobie
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 48
Ocena: 8/10
Wiek: 5-7 lata

Opis:

Thor i Loki to bogowie z Asgardu. Są braćmi i ciągle dochodzi między nimi do sporów. Bogowie są od siebie bardzo różni. Thor to silny i barczysty kolos, prawdziwy bohater, ale intelektualnie daleko do Lokiego, który, mimo że wątły, to bystry i pełen polotu. Niestety, Loki jest też niezłym intrygantem – potrafi kłamać jak z nut i jest zmienny jak pogoda. Co przyniesie kolejna awantura rozkręcona przez tego gagatka? Przeczytaj sobie te książkę i przekonaj się, że mity mogą być bardzo pasjonujące. „Thor i Loki. O tym jak karły wykuły młot dla Thora” to drugi poziom nauki czytania w ramach serii Czytam sobie.

Recenzja:

Już sam fakt, że tą książeczkę napisała Zofia Stanecka - autorka naszej ulubionej „Basi” – jest dla mnie wystarczającą zachętą. A skoro przy okazji jest to historia o moim ulubionym psotniku Asgardu, sięgnęłam po nią z przyjemnością, mimo że już od jakiegoś czasu w czytaniu jestem całkiem biegła. 

Ta niedługa historyjka opisuje jedną z psot boga kłamstw wobec ukochanej jego brata i, co znacznie ciekawsze, jego sprytny i wyjątkowo przekombinowany sposób na radzenie sobie z konsekwencjami swojego czynu. Bo silny Thor łatwo bratu nie wybaczy, a szkodę nie będzie łatwo naprawić.
Bywa trochę brutalnie, ale takie już uroki szorstkiej braterskiej miłości.
 





Tekstowi towarzyszą fantastycznie dynamiczne, baśniowe ilustracje Magdy Kozieł-Nowak, dzięki którym książka wygląda super, a wyobraźnia pracuje pełną parą. Duża czcionka ułatwia czytanie, a niektóre „trudne słówka” zostały wyróżnione z boku z podziałem na sylaby. Chociaż przyznam szczerze, że pod tym względem książka inspirowana skandynawską mitologią jest wyzwaniem – mam 26 lat, a dotychczas nie miałam pojęcia w jaki sposób czyta się nazwę młota Thora (człowiek uczy się całe życie!), a tekst obfituje w takie wzywania – szczególnie imiona i nazwy własne. 

Opowieść o boskich braciach należy do drugiego – średniozaawansowanego – poziomu serii „czytam sobie”, co oznacza, iż w tekście jest około 800-900 wyrazów i użyto 23 głosek, wraz z h, które podobno jest super trudne. Mimo wejścia na wyższy poziom czytelnictwa, na końcu książki wciąż znajduje się 6 naklejek-nagród. Czekają tam również kreatywne pytania dla wnikliwych czytelników testujące znajomość lektury i wymagające pomysłowości. 

Thor i Loki poczekają jeszcze kilka ładnych lat na moją córkę, ale takie historie się przecież nie starzeją. 

Wszystkim fanom mitologii i marvelowskich bohaterów serdecznie polecam.
 
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz