Autor: Jujja Wieslander, Tomas Wieslander
Ilustracje: Sven Nordqvist
Tytuł: Mama Mu na sankach
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 27
Ocena: 9/10
Wiek: 3+
Opis:
Czy krowy mogą jeździć na sankach? Ależ oczywiście, Mama Mu zrobi wszystko, by bawić się tak wesoło jak dzieci! Jak zwykle musi stawić czoła krytycznemu Panu Wronie, który każdy pomysł Mamy Mu kwituje wyniosłym oburzeniem.
Ilustracje: Sven Nordqvist
Tytuł: Mama Mu na sankach
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 27
Ocena: 9/10
Wiek: 3+
Opis:
Czy krowy mogą jeździć na sankach? Ależ oczywiście, Mama Mu zrobi wszystko, by bawić się tak wesoło jak dzieci! Jak zwykle musi stawić czoła krytycznemu Panu Wronie, który każdy pomysł Mamy Mu kwituje wyniosłym oburzeniem.
Recenzja:
Czasami wydaje się człowiekowi, że widział już wszystko. A wtedy trafia na książkę z krową zjeżdżającą na sankach na okładce. Za to moja córka ma ten widok „odhaczony” jeszcze przed ukończeniem trzeciego roku życia! I to i z przedniej i z zadniej strony!
Ale to nie jedyna wartość edukacyjna Mamy Mu! Ta przygoda uczy przede wszystkim nie przejmowania się porażkami i podchodzenia do upadków z uśmiechem na twarzy!
Mama Mu z zazdrością patrzy na dokazujące w śniegu dzieci gospodarza. Szczególnie kusząco wyglądają zjazdy na sankach, a już najfajniej upadki prosto w białe zaspy. Dzięki odrobinie perswazji udaje jej się przekonać Pana Wronę do wyjścia na dwór i pożyczenia zapomnianych przez maluchy sanek. I już po chwili oboje świetnie się bawią! Mama Mu zupełnie nie przejmuje się brakami w swoich umiejętnościach, a po ścięciu wszystkich tyczek ogłasza powstanie nowego stylu – slalomu prostego. Po upragnionym upadku w biały puch śmieje się głośno i radośnie czerpiąc z niego maksimum frajdy.
Pan Wrona jest natomiast typem perfekcjonisty z zadatkami na niezłego szpanera – slalom wykonuje idealnie, prowadzi sanki stojąc na jednej nodze z zamkniętymi oczami i w dodatku tyłem, podlatuje przy podskokach i stale wymyśla coraz to nowe akrobacje. On nie planuje upadków. Ale jak to już z upadkami bywa – zazwyczaj planują się same.
Ta książka to całkiem sporo czytania, bardzo dużo ilustracji, które zdecydowanie dominują nad tekstem i są absolutnie fantastyczne (za krowę na sankach przyznaję osobistego Oscara! A śmiejąca się krowa otrzymuje nominację), potężna dawka humoru i mnóstwo zimowej frajdy.
Majka od dawna już męczy mnie o śnieg i sanki – jak to dziecko. Ale tym razem nawet ja – najbardziej ciepłolubne stworzenie na świecie zatęskniłam za odrobiną zimowego szaleństwa.
Śniegu, przybywaj! Jesteśmy gotowi!
PS. Jak już trochę przyzwyczaiłam się do opryskliwego sposobu bycia Pana Wrony, tak tym razem „Odkracz się” wyjątkowo nie przypadło mi do gustu. Ale po prostu na razie go nie czytam. Może jak Majka podrośnie i będzie częściej spotykać się z takimi odzywkami, to się przeprosimy.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zakamarki.
PS. Jak już trochę przyzwyczaiłam się do opryskliwego sposobu bycia Pana Wrony, tak tym razem „Odkracz się” wyjątkowo nie przypadło mi do gustu. Ale po prostu na razie go nie czytam. Może jak Majka podrośnie i będzie częściej spotykać się z takimi odzywkami, to się przeprosimy.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zakamarki.
:) :) Rzeczywiście, jak świat światem i jak prawie pól wieku ten świat oglądam - tak krowy na sankach nie widziałam. :) Już dla samego tego faktu warto zaznajomić się z tą książeczką. A gdzieś tam w świecie....
OdpowiedzUsuń"Podobno jest kot w butach,
Widziano także osła,
Którego mrówka niosła,
Jest kura smograjka
Znosząca złote jajka,
Na dębach rosną jabłka
W gronostajowych czapkach,
Jest i wieloryb stary,
Co nosi okulary ..."
itd. ;)
Dzieci czekają na śnieg, ja wręcz przeciwnie. Też jestem stworzeniem, które do życia potrzebuje ciepełka. Czytając tą opinię doszłam do wniosku, że ja bardziej tej książki potrzebuję niż moje dzieci.
OdpowiedzUsuńJa widzę tutaj coś jeszcze poza tym, o czym pisałaś. Społeczeństwo w większości rodzicom nakazuje być poważnymi, poukładanymi, obserwować, nie zachowywać się dziecinnie. Poza przesłaniem dla dzieci o niepoddawania się, jest tu również informacja dla rodziców: róbcie to, na co macie ochotę, byle Wy i Wasze dzieci miały z tego frajdę.
OdpowiedzUsuńTo może być wspaniała zimowa lektura, zwłaszcza jak się uda i będzie śnieg. Sanki - hit zimy. W zeszłym roku moje dziatwy prawie się pobiły o sanki (niestety śnieg tylko w Zakopcu był). Może w tym roku uda się pojeździć więcej? Wtedy taka bajka będzie trafiona jak ulał.
OdpowiedzUsuń