Autor: Wendy Mass, Rebecca Stead
Tytuł: Bob. Przyjaźń to magia, która nie przemija
Wydawnictwo: Young
Data wydania: 15 listopada 2018
Liczba stron: 232
Ocena: 8/10
Opis:
Prawdziwa przyjaźń może wszystko!
Livy wraz z mamą, tatą i młodszą siostrzyczką odwiedzają babcię w Australii. Ostatni raz byli u niej pięć lat temu.
Dziewczynka nie może oprzeć się wrażeniu, że zostawiła wtedy w domu babci coś bardzo, ale to bardzo dla niej ważnego.
W pokoju, który kiedyś należał do mamy Livy, znajduje się szafa. A w szafie czeka… Bob! Czy ten dziwny stworek, który wygląda jak zombie w przebraniu kurczaka jest tym, kogo zostawiła Livy?
Tak! Livy przypomniała sobie, że wyjeżdżając pięć lat temu od babci poprosiła Boba, aby poczekał na nią w starej szafie. I Bob czekał… Teraz nareszcie są razem! Mogą nareszcie wyjaśnić tajemnicę pochodzenia stworka i odszukać jego rodzinę. Tylko dlaczego kurczaki babci są wobec niego tak podejrzliwe?
Recenzja:
Lubię sięgać po literaturę dziecięcą, która ma więcej do zaoferowania niż urocza fabuła z przekazem. Taką książeczką okazała się dla mnie Bob. Przyjaźń to magia, która nie przemija, bowiem jest ona doprawdy nietuzinkowa, a z całą pewnością jeden z jej bohaterów jest nieszablonowy. Mowa o tytułowym Bobie, zielonym zombie-niezombie w stroju kurczaka. Czyż nie jest to oryginalna postać już z samego opisu?
Zacznijmy jednak od początku, choć na historii skupiać się nie zamierzam (no prawie). Opowieść przedstawioną w książce obserwujemy z dwóch punktów widzenia, bowiem narratorami powieści jest dziesięcioletnia (prawie jedenastoletnia) Olivia oraz Bob. Muszę przyznać, że bardziej przypadł mi do gustu drugi bohater, który jest nieziemsko uroczy, kochany, zabawny i… i po prostu absolutnie się w nim zakochałam! To bardzo pozytywna postać i jestem przekonana, że każdy go polubi, ale nie chcę ujmować przy tym Livy (bo tak zwykle jest nazywana) – ona również jest fajną postacią i z przyjemnością bym się z nią zaprzyjaźniła. Spodobała mi się również tajemnicza otoczka historii – nagłe zapominanie Boba oraz sama jego istota. Nie zdradzę jednak Wam kim jest ten bohater, bo popsuję Wam przyjemność czytania (a przynajmniej tę niespodziankę), podpowiem jedynie, że zdaje się mieć to związek z australijskimi podaniami…
Poza interesującymi bohaterami (poboczni również są warci uwagi), tajemnicami oraz baśniowością, Bob... ma znacznie więcej do zaoferowania. Spodobał mi się sposób, w jaki autorka podejmuje tematy tęsknoty, przyjaźni, rodziny i wplata w to wszystko odrobinę magii. Książeczka ta zawiera absolutnie wszystko, co książka dla młodego czytelnika powinna zawierać: postaci, których nie sposób nie lubić, fantastyczne elementy, piękne i jednocześnie przystępne mądrości oraz… odrobinę bajecznych ilustracji! Muszę również dodać, że styl, w którym napisana jest książka, jest bardzo przystępny dziecku – lekki i humorystyczny – a rozdziały stosunkowo krótkie, dzięki czemu spokojnie można sobie lekturę przed snem dawkować. O ile to możliwe, bowiem książka wciąga od pierwszych stron i czyta się ją z zapartym tchem!
Bob. Przyjaźń to magia, która nie przemija to przepiękna opowieść o tym, co dla każdego młodego czytelnika powinno być ważne. Porusza temat więzi w łagodny i pogodny sposób, choć – nie będę ukrywać – w wielu miejscach się wzruszyłam. Polecam tę książeczkę absolutnie każdemu czytelnikowi – nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Bo Bob jest baśniowy, magiczny, poetycki i jestem przekonana, że wywoła uśmiech na twarzy każdego. Książeczka ta jest idealna na prezent. Polecam z całego serca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz