Autor: Kateryna Michalicyna
Ilustracje: Oksana Buła
Tytuł: Co rośnie w parku; Co rośnie w sadzie
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2020; 2020
Liczba stron: 44; 44
Ocena: 10/10
Wiek: 4-5 lat
Ilustracje: Oksana Buła
Tytuł: Co rośnie w parku; Co rośnie w sadzie
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2020; 2020
Liczba stron: 44; 44
Ocena: 10/10
Wiek: 4-5 lat
Opis:
W miejskim parku rośnie wiele potężnych drzew… a także jeden malutki, zielony pęd, który dopiero co wykiełkował. Kim jest? Co z niego wyrośnie? Mały pęd chce dowiedzieć się, kim jest, słucha więc, jak parkowe drzewa opowiadają o sobie, a my słuchamy razem z nim…
„Co rośnie w parku” to poetycka opowieść o poszukiwaniu tożsamości, a jednocześnie książka przyrodnicza, dzięki której dziecko może poznać drzewa rosnące w parku.
***
Powracający z dalekiej Afryki słowik szuka idealnego miejsca, by uwić gniazdo. Trafia do sielankowego sadu i postanawia, że to właśnie tam będzie jego dom. Ale w sadzie rośnie tyle drzew… Które z nich wybrać na siedzibę? Jabłoń czy gruszę? A może śliwę rodzącą pachnące owoce… Słowik słucha, jak poszczególne drzewa opowiadają o sobie…
„Co rośnie w sadzie” to ciepła opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, a jednocześnie książka przyrodnicza, dzięki której dziecko może poznać drzewa i krzewy rosnące w sadzie.
„Co rośnie w parku” to poetycka opowieść o poszukiwaniu tożsamości, a jednocześnie książka przyrodnicza, dzięki której dziecko może poznać drzewa rosnące w parku.
***
Powracający z dalekiej Afryki słowik szuka idealnego miejsca, by uwić gniazdo. Trafia do sielankowego sadu i postanawia, że to właśnie tam będzie jego dom. Ale w sadzie rośnie tyle drzew… Które z nich wybrać na siedzibę? Jabłoń czy gruszę? A może śliwę rodzącą pachnące owoce… Słowik słucha, jak poszczególne drzewa opowiadają o sobie…
„Co rośnie w sadzie” to ciepła opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, a jednocześnie książka przyrodnicza, dzięki której dziecko może poznać drzewa i krzewy rosnące w sadzie.
Recenzja:
Nieczęsto zdarza mi się nazywać książki „perełkami”, ale dzisiaj chciałabym Wam pokazać coś naprawdę wyjątkowego. „Co rośnie w parku” i „Co rośnie w sadzie to wyjątkowy pomysł na encyklopedie drzew, bo składa się przede wszystkim z opisów drzew - zarówno owocowych, jak i tych rosnących w parku. Jak wyglądają ich liście, owoce, odmiany i do czego się je wykorzystuje. Wyróżnia je jednak sposób narracji, bowiem drzewa… przedstawiają się same i opowiadają o sobie, oraz fabuła osadzająca w sadzie i parku bohatera, który jest tu nowy i dopiero poznaje otaczającą go rzeczywistość. A przy okazji są to książki poruszające uniwersalną tematykę – o samotności, śmierci, potrzebie przynależności i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie.
„Co rośnie w parku” to historia maleńkiego pędu, który wyrósł w parku i z ciekawością rozgląda się wokół. Szybko zauważa, że dzieci są podobne do dorosłych, a małe zwierzęta do dojrzałych osobników swojego gatunku. Zastanawia się więc na kogo on sam wyrośnie i z nasionka którego z drzew powstał. Prosi zatem rosnące wokół drzewa, by powiedziały mu coś o sobie, i porównując się do nich, stara się dociec swojego pochodzenia.
„Co rośnie w parku” to historia maleńkiego pędu, który wyrósł w parku i z ciekawością rozgląda się wokół. Szybko zauważa, że dzieci są podobne do dorosłych, a małe zwierzęta do dojrzałych osobników swojego gatunku. Zastanawia się więc na kogo on sam wyrośnie i z nasionka którego z drzew powstał. Prosi zatem rosnące wokół drzewa, by powiedziały mu coś o sobie, i porównując się do nich, stara się dociec swojego pochodzenia.
„Co rośnie w sadzie” jest natomiast opowieścią o słowiku, który po powrocie z Afryki szuka idealnego miejsca na uwicie gniazda i założenie rodziny. Ma on mgliste wspomnienia z dzieciństwa i gniazda rodziców, nie pamięta jednak na jakim drzewie mieszkał. Odwiedza więc każde z drzew rosnących w sadzie i w ten sposób poznaje jego mieszkańców. Dowiaduje się też sporo o właścicielach sadu i jego nie żyjącym już założycielu, co składa się w nostalgiczną opowieść nie tylko o przemijaniu, ale i o całym cyklu natury.
Nie tylko pomysł na książki jest wyjątkowy, ale również jego wykonanie. Bo choć znajdziemy w nich mnóstwo informacji, to są to w dużej mierze picturebooki, a przepiękne, delikatne, pastelowe ilustracje budują niepowtarzalny klimat.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.
Książka jest przepiękna. Ilustracje cudne. Zapowiada sie perełka którą warto zapamiętać nie tylko na piękną oprawę ale przede wszystkim na wartościowe treści
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wydane książeczki, piękne ilustracje. Świetna publikacja dla małych przyrodników. Lubię takie wartościowe książeczki. Warto się z nimi zapoznać i zdobyć nową wiedzę. A dzieciaki potrafią zasypywać pytaniami. Lubimy spacerować i obserwować przyrodę. Zresztą jeśli chodzi o roślinki to jestem wielką miłośniczką. Synek pomaga mi dbać o rośliny na naszej działce. Lubi sadzić nowe rośliny a jeszcze bardziej podlewać. Z drzewami w sadzie dajemy radę ale takimi w parku to można by mnie czymś "zagiąć", więc sama chętnie bym przeczytała o jakiś fajnych gatunkach 😉
OdpowiedzUsuńUważam, że to bardzo trafiony pomysł na książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś ludzie mieszkali w rodzinach wielopokoleniowych, a dzieci uczyły się wszystkiego od swoich babć, dziadków, cioć, rodziny dalszej i bliższej.
Dziś niejednokrotnie, nie dość że mieszkamy daleko od swojej rodziny, to jeszcze część z nas mieszka w tak zwanych „betonowych dżunglach”. Nie zawsze w najbliższej okolicy są piękne polskie drzewa, nie w każdym parku znajdziemy wiele gatunków drzew.
Na szczęście my mamy piękny park w naszej okolicy, do którego chodziny prakrycznie codziennie. Tam uczymy się rozpoznawać gatunki drzew na podstawie liści i kory.
Dzięki temu moje dzieci bezbłędnie rozróżniają kasztanowce, dęby, brzozy i lipy, a wczoraj poznały wierzbę. Przynaję jednak, że ja też nie zawsze potrafię rozpoznać każdy gatunek drzewa. Dlatego książka „Co rośnie w parku” bardzo nam się przyda - utrwali naszą wiedzę, a zapewne nauczy też czegoś nowego :)
Sporą część dzieciństwa mieszkałam na wsi. Moi dziadkowie mieli ogromny sad, w którym było bardzo dużo drzew owocowych, począwszy od jabłoni, przez grusze, śliwy, czereśnie, wiśnie. Dzięki temu już od najmłodszych lat bezbłędnie potrafiłam odróżnić gatunki drzew - po liściach, po kwiatach i oczywiście po owocach :)
Niestety moje dzieci nie mają takiego szczęścia. Ani my, ani nikt z naszej rodziny nie posiada sadu i na co dzień nie widujemy drzew owocowych. Dlatego książka „Co rośnie w sadzie” jest absolutnie obowiązkowa w naszej domowej biblioteczce :)
Karolina K.
Kolejne wartościowe książki od Zielonej Sowy,obok których nie można przejść obojętnie. Obie przedstawiają ciekawe historie,mogące być punktem wyjścia do rozmowy z dzieckiem na temat jego tożsamości i miejsca w świecie a więc tematów ważnych zarówno dla dziecka jak i rodzica. Dodatkowym atutem obu publikacji jest możliwość poznania przyrody-gatunków drzew i roślin z którymi prędzej czy później zetknie się dziecko. To na pewno zapewnie dziecku wiele satysfakcji,gdy podczas spaceru w parku czy wizyty na wsi dziecko będzie w stanie samodzielnie rozpoznać niektóre gatunki drzew. Wiem, bo moja pociecha tego lata niezwykle interesowała się przyrodą a pytania o nazwy kwiatów,owoców czy owadów przewyższały znacznie dzienną normę!
OdpowiedzUsuńWow, te publikacje muszą być u nas. Nawet ja, dorosła osoba jestem nimi zachwycona. Piękne ilustracje, pastelowe barwy mają swój niepowtarzalny urok.
OdpowiedzUsuńKochamy przyrodę. Ja pochodzę z rolniczej rodziny, od dzieciństwa znam wszystkie drzewa i potrafię odróżnić dąb szypułkowy od bezszypułkowego... Zwyczajnie wiem co z czym się je 😊. Uczę też tego swojego synka. Mieszkamy przy lesie i chodzimy tam na spacery. Obserwujemy naturę i jej piękno, przy okazji wdychając pachnące lasem i świeżością powietrze. Ostatnio obserwowaliśmy dwa dni pod rząd dzięcioła na tej samej sosnie. Mój syn powiedział - wiesz mamo, że to lekarz drzew
Staramy się wychowywać syna blisko natury, pomagamy bezdomnym zwierzętom, dokarmiamy dzikie zimą, staramy się dbać o planetę a drzewa... na swojej sporej działce sądzimy młode dęby, brzozy, kasztanowce, sosny i świerki,msmy też założony sad. Stworzyliśmy zajagnijk w którym jesienią pojawiają się wiewiórki, a jeże przychodzą do nas od momentu wybudzenia że snu zimowego do późnej jesieni na kocią karmę
Wracając to recenzji publikacji, to mimo to że mamy pewna wiedzę, chcemy mieć takie perełki w domu.
Mimo iż mają sporo informacji, ilustracje są obłędne.
To świetna encyklopedia zawierająca informacje o różnych gatunkach drzew, zarówno tych owocowych jak i rosnących w parkach. Dokładne opisy o całym drzewie, o jego liściach i owocach, ciekawostki pozwala dziecku zrozumieć zmiany jakie zachodzą w drzewach.
Dla mnie te publikacje to istne perełki - zgadzam się z recenzja. To prawdziwy majstersztyk i bardzo potrzebny. Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach dzieci bardzo słabo znają naszą przyrodę.
Basia P.
Jestem pod ogromnym wrażeniem jak przepiękne są te książki.Dzieci uwielbiają takie historie piękne kolorowe, z głębokim przesłaniem.Z całą pewnością takie pastelowe wyjątkowe Ilustracje zachęcą dzieci do wysłuchania wyjątkowej opowieści o pochodzeniu maleńkiego pędu z którym mogą się utożsamiać dzieci.
OdpowiedzUsuńNatomiast opowieść o Słowiku pomoże zrozumieć dzieciom istotę przemijania. Z całą pewnością sięgniemy po tak niesamowite i przepiękne książki będą to napewno niezapomniane chwile.
Niesamowita jest opowieść o Słowiku, który wraca z Afryki. Finezyjne porusza temat przemijania oraz opowiada o całym cyklu natury. Łatwy i piękny sposób można przedstawić trudny temat. Książki dla dzieci są bardzo piękne i mądre, przedstawiające temat w przystępny dla dziecka sposób
OdpowiedzUsuńNie ważne że nie zaliczamy się już do przedziału wiekowego. Jestem oczarowana tą serią, a w dodatku te Przepiękne picturbooki tworzą niesamowity klimat, czarują, wręcz hipnotyzują.
Przepiękne i wartościowe publikacje
Basia P.