wtorek, 29 sierpnia 2017

Achdé, Laurent Gerra, Jacques Pessis "Lucky Luke. Wujaszkowie Dalton"


Autor: Achdé, Laurent Gerra, Jacques Pessis
(według pomysłu Morrisa)
Tytuł: Lucky Luke. Wujaszkowie Dalton. Tom 78
Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 48
Ocena: 8/10
Wiek: >7

Opis:

Przebywający w więzieniu Daltonowie dowiadują się, że mogą wyjść na wolność, jeśli zaopiekują się swoim małym krewniakiem Emmettem Juniorem. Co więcej, mają wieść dostatnie życie w wielkiej rezydencji zarządzanej przez kamerdynera! Jest tylko jeden haczyk: muszą pozostawać po kuratelą Lucky Luke’a. Samotny Kowboj ma również sprawować opiekę nad prawidłowym wychowaniem Juniora. Wypełnienie tych wszystkich zadań okaże się dla Luke’a bardzo trudnym zadaniem.
Cykl Lucky Luke był przez wiele lat tworzony przez mistrzów komiksu Morrisa i Goscinnego, a po ich śmierci jest kontynuowany przez uznanych francuskich autorów. Rysownik Achdé jest współtwórcą kilkunastu serii humorystycznych takich jak Big Twin, Esmeralda czy Kid Lucky. Równie znani są scenarzyści: Laurent Gerra (Grandes gueules) i Jacques Pessis (Spaghetti).
 

Recenzja:

Lucky Luke to kultowy bohater komiksów i kreskówek. Pogromca przestępców szybszy od własnego cienia, z nonszalancją żujący nieodstępną słomkę, cieszy się niezmiennie sympatią od dziesięcioleci. Dziś dzieło Morrisa przejęli kontynuatorzy, którzy trzymają się konsekwentnie – na szczęście – pierwotnych założeń, dzięki czemu Lucky Luke jest dziś tym samym czarującym kowbojem, jakiego pamiętamy sprzed lat. Wydawnictwo EGMONT podjęło się wydawania kolejnych odcinków jego przygód z nowej serii.

„Wujaszkowie Dalton” opowiadają epizod z życia braci Dalton, w której muszą oni pełnić rolę opiekunów dla nieznanego dotąd małoletniego krewnego. Nadzór nad wujaszkami – wypuszczonymi na tę okazję z więzienia – przejmuje Lucky Luke. Oczywiście nie obędzie się bez strzelanin i usiłowania kradzieży, jednak wątek wychowywania dziecka zdominuje opowieść. Ale spokojnie – nudno nie będzie, bo do akcji wkroczy mamuśka Dalton.

Opowieść o dzielnym kowboju wciąga. Trudno tu jednak oczekiwać wielkiego bagażu intelektualnego – inteligentny jest tu żart, ale książeczka ma przede wszystkim bawić. Komiks charakteryzuje bowiem duże poczucie humoru. Jest tu ów rozbrajająco głupiutki i naiwny pies Bzik, który fakty interpretuje w absurdalny sposób. Dzielny i całkiem inteligentny koń Luke`a, wiecznie niedoceniony. Bracia Dalton, których głupota powala. I wreszcie ON – przystojny, dzielny i niezawodny, którego przerazili... rodzice szkolnych kolegów młodziutkiego Daltona. Żart sytuacyjny i słowny w tym wszystkim jest bardzo łagodny, więc kilkuletniemu dziecku można spokojnie wręczyć niniejszy tomik.

Dla mnie komiks o Lucky Luke'u jest powrotem do dzieciństwa i przyjemną rozrywką. Z zadowoleniem przyjęłam fakt, że mój ośmioletni syn również polubił bohatera mojego dzieciństwa i możemy wspólnie śledzić kolejne odcinki przygód dzielnego kowboja. To cenne chwile, polecam więc szczególnie tym, którzy poszukują jakiejś nici porozumienia międzypokoleniowego z dziećmi, a może i wnukami.

Ten komiks zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu EGMONT. :)

6 komentarzy:

  1. Monika Stanisławska

    Mój ulubiony bohater z dzieciństwa A teraz mojego syna. Z chęcią bym przeczytała i powróciła do chwil beztroskiego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądaliśmy z mężem i synem. Zawsze zastanawiałam się, który z nich lepiej się bawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z ulubionych bajek mojego młodszego brata :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajka mojego dzieciństwa. Chyba czas wrócić do ukochanych bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Synek ostatnio wciągnął się w czytanie komiksowych przygód Asterixa i Obelixa wypożyczanych w naszej bibliotece. Także z pewnością chętnie sięgnie po Przygody LL w formie komiksowej, tym bardziej, że lubi oglądać Lucka na YT:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Luckyego Luckea zawsze bawił do łez, czasem przerażał, cieszę się, że mimo nowych twórców nie zatracił swojego inteligentnego humoru. Natomiast chętnie zapoznam się z nowym komiksem, zwłaszcza po tak pozytywnej lekkiej recenzji!

    OdpowiedzUsuń