piątek, 9 lutego 2018

Anita Głowińska - "Dziura w gazecie"


Autor: Anita Głowińska
Tytuł: Dziura w gazecie
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 128
Ocena: 10/10

Opis:

Czy surowe śledzie chronią przed szkołą? Dlaczego dwa stare kapsle mogą doprowadzić do wojny? Czy babcia może zostać kulinarną szantażystką? Jak katapultą nauczyć ludzi sprzątania po czworonogach? I co takiego widać przez dziurę w gazecie?
Kiedy ma się głowę pełną szalonych pomysłów, łatwo wpaść w niezłe tarapaty. Kajetan i jego kumple coś o tym wiedzą. 
Druga część bestsellerowej książki Do czego służy kotlet?, a w niej kolejne zwariowane przygody szkolnej paczki urwisów, którzy nigdy się nie nudzą.

Recenzja:

Im więcej czytam publikacji skierowanych do dzieci, tym częściej odnoszę wrażenie, że obecny rynek literatury dziecięcej ma sporo do zaoferowania. Pewnie, że duża jego część to co najwyżej książki średnich lotów, niemniej można też spotkać prawdziwe perełki autorów współczesnych, nie tylko klasykę. Rolą rodzica jest te perełki wyszukać. Ja właśnie jedną z nich odkryłam. "Dziura w gazecie" od Wydawnictwa Adamada spełnia wszystkie moje subiektywne kryteria, aby za literacką perełkę ją uznać.

Poznajcie Kajetana i jego kolegów z klasy. Całkiem duzi to już chłopcy, skoro ich mamy zgodziły się na samodzielne wracanie do domu po szkole, takie prawdziwie dorosłe - razem z kolegami. Kajto pęka z dumy i jest wdzięczny rodzicielce za zaufanie, ale okazuje się, że... nie wszyscy potrafią się z faktem powrotnej samowolki pogodzić. Jak duże musiało być zdziwienie chłopca, gdy wychodząc ze szkoły zobaczył podejrzanie znajomą postać, która ma na sobie dziwną czapkę i wygląda jakby się ukrywała. A potem kolejna znajoma sylwetka. Tak, na pewno zna te buty! Może jednak mu się wydawało? Chyba że... są śledzeni! Nagle wszystkie elementy układanki zaczęły wskakiwać na swoje miejsce, a skoro chłopcy wykryli podstęp, podstępem również postanowili dać nauczkę amatorskim detektywom. 

Tak zaczyna się ta opowieść, a może liczyć na wiele, wiele więcej. Kajto to w końcu chłopiec z głową nie od parady, a jego słomiany zapał jest gwarancją tego, że na łamach książki dużo się będzie działo. Razem z nim wybierzemy się do muzeum, zawalczymy o przyjaźń i ucieszymy się z tego, że rodzice nie zawsze są konsekwentni, co tylko pozornie wygląda na wadę. Kajetan pokaże nam, że są takie sytuacje w życiu rodziny, gdzie konsekwencja jest zbędna, a nawet niepożądana.

Jestem zachwycona także ilustracjami, które znalazłam w książce. Duże, kolorowe i co szalenie istotne, a niestety nie tak często spotykane - z poczuciem humoru. Przemyślenia Kajtka typu "W ławkę można wbić: wzrok, gwoździa, pinezkę" zostały zilustrowane i zdecydowanie trafiły w mój gust.




Zdecydowanie polecam tę książkę. Dzieciaki będą zachwycone, a śmiem zaryzykować stwierdzenie, że rodzice również. Ja byłam. Tak sympatycznego bohatera nie sposób nie polubić bez względu na pierwsze cyfry naszego PESELu.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz