środa, 18 lipca 2018

Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Wojciech Widłak - "Piąte przez dziewiąte"

 
Autor: Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Wojciech Widłak
Tytuł: Piąte przez dziewiąte
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 52
Ocena: 10/10
Wiek: 6+

Opis:

Zero się nieco zaokrągliło, jedynka jest sama jak palec, dwa nie lubi się powtarzać, trójka stale wtrąca swoje trzy grosze, cztery zawsze spada na cztery łapy, piątka się czuje jak piąte koło u wozu, a sześć martwi się, bo gdzie kucharek sześć… Zaraz, zaraz… A co z siedem, osiem i dziewięć?
Nienachalnie i z humorem wprowadzamy dzieci w świat cyfr (nie mylić ze światem cyfrowym), pełen przygód i baśniowej magii.


Recenzja:

Roksana Jedrzejewska-Wróbel i Wojciech Widłak zapraszają na bajki o, w których role głównych bohaterów odgrywają… cyfry! I jak jako zagorzałą humanistkę (matura z matmy na 38%!) liczby przez większość życia odrzucały mnie chyba najbardziej na świecie (gorsze są tylko literki w równaniach matematycznych! Wykoślawiona aberracja jakaś!), tak teraz musze przyznać, że ten pomysł bardzo mi się spodobał. Szczególnie, że moją córkę coraz bardziej pociąga świat liczb, a jednak zawód ot chociażby programisty daje nieco lepsze perspektywy niż „wykształcenie humanistyczne”. Choć z pewnością jest mniej zabawny. 

„Piąte przez dziewiąte” to dziesięć króciutkich historii o dziesięciu cyfrach. A każda z nich ma swój własny charakter, problemy i przygody – zero ma znamiona depresji i kompleks mniejszości, jeden samotny wędrowiec w lesie to zwiastun kłopotów przygody, we dwoje raźniej, choć nie zawsze symetrycznie, trójka to cyfra iście bajkowa, z czwórką lepiej nie zadzierać, piąte też się czasem przydaje, szóstka czuje miętę do dwójki, siódemka nie zawsze jest cudem świata… i tak dalej
Są wiewiórki, jamniki, chomiki, smoki, lwy, koty… cała menażeria. Są rycerze i bajkowe śluby, uczty, ośmiornice i żyli długo i szczęśliwie. 
 






Super, że każda opowieść dobrze się kończy (żeby nie powiedzieć „bajkowo”) i nawet zero zyskuje sporo pewności siebie.

Pełne przysłów, powiedzeń i uniwersalnych wartości w doborowym towarzystwie fantastycznych, "wycinankowych" ilustracji. Nowoczesne, pełne cywilizacyjnych zdobyczy, jak telefony komórkowe i znajomi na facebooku, a mimo to wciąż magicznie baśniowe. Fajna sprawa.
Zabawa cyframi, tradycją i formą. Porwie do tańca każdą małą wyobraźnię. Polecam fanom cyfr, a szczególnie tym dzieciom, które są do nich uprzedzone, bo to w istocie genialne ocieplenie wizerunku.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz