Autor: Aniela Cholewińska-Szkolik
Tytuł: Misia i jej mali pacjenci. Świąteczne opowieści
Ilustracje: Agnieszka Filipowska
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 48
Wiek: 4-5 lat
Ocena: 9/10
Opis:
Przyszła
zima i biały puch okrył wszystko dokoła. W karmniku przy domu jest
coraz tłoczniej, a w takim ścisku nietrudno o wypadek. Misia znajduje w
śniegu ranną jemiołuszkę i zabiera ją do Lipowej Kliniki. Nadeszły
Święta. Rodzina Misi zbiera się przy wigilijnym stole, a w śnieżną zaspę
w ogrodzie spada nieoczekiwany gość – renifer z zaprzęgu Mikołaja. W
bożonarodzeniowej szopce są różne zwierzęta, ale największą sympatią
dzieci cieszy się osiołek. Jednak kłapouszek staje się dziwnie markotny.
Czy Misia ocali rannego ptaszka? Co się stało reniferowi? Czy osiołek
odzyska dobry humor? Odpowiedzi na pytania znajdziesz w tych wyjątkowych
opowieściach.
Recenzja:
Zimowe krajobrazy w ilustracjach dla dzieci to chyba moja słabość, bo chociaż nie czytałyśmy z córką wszystkich części przygód Misi (a te w naszych zbiorach dzieją się głównie latem), to ta podoba mi się najbardziej od strony wizualnej. A nie jest to bynajmniej łatwy wybór, bo ilustracje Agnieszki Filipowskiej są po prostu cudne i nie sposób im się oprzeć.
Lubicie Misię? Macie swoją ulubioną część?
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zielona Sowa.
Prezentuje się pięknie. Od Ilustracji nie da się oderwać oczu są naprawdę śliczne. Cała wizualna strona książki ogromny plus. Treść jest interesująca i choć nie znamy Misi warto ją poznać. Synek lubi książki o zwierzętach więc myślę że ta bardzo mu się spodoba
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu natrafiam na serię książek o Misi. Jednak nigdy nie wgłębiałem się w jej treść, gdyż zawsze wydawało się mi, że na te książki jeszcze przyjdzie czas. Aż tu nagle okazuje się, że jesteśmy idealnym odbiorcą tej serii.
OdpowiedzUsuńMoją pierwszą wrażeniem z odbioru tej książki jest „wow, ale śliczne ilustracje”! Piękne, kolorowe, ale nie nachalne.
Ciekawa fabuła, przesłanie by opiekować się innymi i pomagać im w potrzebie.
Dodatkową wartością jest zapoznanie dzieci ze zwierzętami troszkę mniej znanymi. Bo o tyle o ile raczej każde dziecko zna myszkę czy osiołka, to myślę że nawet większość dorosłych miałoby problem by opisać jemiołuszkę.
Myślę, że większość wrażliwych dzieci będzie zainteresowana tą pozycją.
Bardzo się cieszę z tej recenzji - teraz już wiem, że książki z przygodami Misi i jej małych pacjentów zawitają u nas w domu. A zaczniemy właśnie od świątecznej części.
Karolina K.
Bardzo piękna i mądra seria. Dopiero się z nią zapoznajemy i bardzo nam się podoba,zwłaszcza "Misia i mali pacjenci. Złocista zagadka".
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znamy Misi, ale mamy jedną jyz książkę o niej i od razu muszę powiedzieć że ilustracje są przepiękne.PPoza tym tematyka jaka jest w Musi bardzo nam przypadnie do gustu, że względu na chęć niesienia pomocy zwierzętom, którą nosimy w sercu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Świąteczne opowieści, to od razu muszę zaznaczyć że to nasze myst have. Niesamowite, klimatyczne ilustracje, które chwytają za serce sprawiają że bardzo, bardzo chcemy tę książkę mieć. Niezwykle piękne i poruszające historie o pomocy biednym, chorym stworzeniem. Zdecydowanie to lektura jak i cała seria dla nas.
Jesteśmy miłośnikami zwierząt, staramy się pomagać bezdomnym i uczymy tego naszego syna, uważam że Misia stanie się nasza przyjaciółka, bo ma tak samo dobre serce dla zwierząt jak i my.
Jestem zauriczina i zachwycona tą książką.
Dziękuję za recenzję
Basia P.
Miałam już okazję czytać fragmenty przygód Misi i moim zdaniem to urocze opowiastki. Na pewno spodobają się każdej miłośniczce (każdemu miłośnikowi) zwierząt. Jestem pewna, że tą książkę doceni każdy, kto w jakiś sposób pomaga zwierzętom, czy to przez dokarmianie ptaków zimą, dostarczanie potrzebnych produktów schroniskom dla zwierząt, lub chociażby przez adoptowanie poszkodowanego pieska. Dla nas takie działania to chleb powszedni, więc z ogromną przyjemnością zanurzymy się w lekturze zimowych przygód Misi.
OdpowiedzUsuńDo tego śliczne ilustracje, od których naprawdę nie można oderwać wzroku.