Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Rejchtman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Rejchtman. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 marca 2022

Grzegorz Rejchtman - "Ubongo Lines"


 Autor: Grzegorz Rejchtman
Tytuł: Ubongo Lines
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 13.10.2021
Liczba graczy: 1-4
Wiek: 8+ lat
Ocena: 8/10

Opis:

Najnowsza wersja gry „Ubongo”.
Tym razem wszyscy gracze będą starali się rywalizować, budując jak najszybciej ten sam wzór pokazany na karcie, używając do tego trójwymiarowych, prostokątnych klocków.

W „Ubongo Lines” każdy gracz dostaje zestaw 8 różnych klocków w swoim kolorze. Na początku każdej rundy gracze odkrywają nową kartę, po czym muszą ułożyć z odpowiednich klocków figurę wskazaną przez kartę w taki sposób, by zapełnione zostały dokładnie dwie warstwy. Gracz, który ułoży ją jako pierwszy, woła „Ubongo!”, po czym obraca klepsydrę i reszta graczy ma minutę na ułożenie swoich klocków. Za ułożone figury gracze otrzymują klejnoty. Wygrywa gracz, który po 9 rundach zbierze najcenniejsze klejnoty. Gra posiada cztery poziomy trudności, które umożliwiają dostosowanie jej do wieku i doświadczenia graczy.
Po 9 rudach gracze sumują punkty. Wygrywa ten, kto zdobędzie ich najwięcej.

Liczba graczy: 1-4
Wiek: 8+
Czas gry: 25 minut

Elementy gry:
- 162 karty (z 324 różnymi zadaniami)
- 32 klocki (po 8 na gracza)
- 1 klepsydra
- 1 woreczek
- 1 tor rund
- 58 klejnotów (10 czerwonych rubinów, 19 niebieskich szafirów, 19 żółtych bursztynów, 10 zielonych szmaragdów)

„Ubongo” - gra sygnowana nazwiskiem genialnego informatyka, Grzegorza Rejchtmana - to jedna z popularniejszych gier świata. Swój spektakularny sukces zawdzięcza prostym zasadom i niepowtarzalności rozgrywek.



Recenzja:

Kolejna odsłona kultowej gry Ubongo zagościła w naszym domu. Jeśli lubicie wciągające łamigłówki i jeszcze nie poznaliście tej serii planszówek, to koniecznie musicie to zmienić. Tym razem zagraliśmy w Ubongo Lines. Na czym polega rozgrywka? Otóż, w jak najszybszym czasie, za pomocą wybranych klocków, trzeba odwzorować wzór z danej karty. Klocki są trójwymiarowe, a zadanie wcale nie jest takie łatwe jak z początku może się wydawać. Jest to bardzo dobra alternatywna dla gier komputerowych i doskonały pomysł na spędzenie wolnego czasu w gronie rodzinnym. Poza tym, można w nią zagrać także w pojedynkę. Z zadaniami poradzą sobie już nawet ośmiolatkowie. Wybór tego typu rozrywki zapewnia świetną zabawę, ćwiczy spostrzegawczość i korzystnie wpływa na rozwój naszyć pociech. Chyba nie trzeba nic więcej, by mieć poczucie, że wybraliśmy dla nich coś wartościowego. 


Muszę przyznać, że pudełko, w które zostały zapakowane elementy gry, jest dużych rozmiarów, a do tego wykonane zostało z grubej, wytrzymałej tektury. Karty też mają większy format niż te tradycyjne. Klocki również nie należą do najmniejszych. Wszystkie te komponenty mają wysoką jakość, a do tego prezentują się estetycznie. Jeżeli chodzi o sam przebieg rozgrywki to bardzo nam się podobał. Dwa poziomy trudności umożliwiły dostosowanie łamigłówek do naszych możliwości - zwłaszcza jeśli gramy pierwszy raz warto zacząć od zielonych kart. Podoba mi się także, że można w grę zagrać samodzielnie. Oczywiście jeśli bawimy się w więcej osób pojawia się presja czasu i duch rywalizacji. Początkowo bywa trudno ułożyć daną sekwencję, ale w miarę szybko nasz mózg zaczyna pracować i radzić sobie z danymi zadaniami. Mój dziesięcioletni syn niejednokrotnie wyprzedził mnie i zdobył nagrodę w postaci kryształków. Te pomoce służą do zliczania punktów i są ciekawym dodatkiem do zestawu. 

Gra jest świetna to nie ulega wątpliwości. Zastanawiać może jednak jej cena, bo jest dość droga i potencjalny nabywca może mieć dylemat, czy warto tyle w nią zainwestować. Moim zdaniem, warto. To bowiem inwestycja na lata. Planszówkę kupujemy na dłuższy czas, a też swego rodzaju zabawka dla całej rodziny. Mnóstwo jest zalet tego typu rozrywki. Ubongo Lines składa się z zestawu wielu kart i stawia przed nami nie lada wyzwanie - do rozwikłania mamy ponad sto łamigłówek. Na pewno zatem szybko nam się nie znudzi. Nawet jak zgubimy jakiś komponent można sobie nadal poradzić i korzystać z tego zestawu. Wracać do niego co jakiś czas i czerpać z tego wartościową przyjemność. Grać samemu, we dwoje, w troje, a nawet w czworo. Jak najbardziej polecam więc ten tytuł. Oczywiście wolałabym by był on nieco tańszy, ale cóż lepiej wydać raz - więcej na coś lepszego niż kilkanaście razy - mniej na coś gorszego. Prawda? 




Grę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont

sobota, 24 kwietnia 2021

Grzegorz Rejchtman - "Ubongo Trigo"

 Autor: Grzegorz Rejchtman 
Tytuł: Ubongo Trigo 
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 10.03.2021
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 20 minut
Wiek: 7+
Ocena: 8/10

Opis:

Każdy gracz otrzymuje kafelki o wielorakich, trójkątnych kształtach, które co rundę będzie musiał jak najszybciej układać na kartach zadań. 

Buduj, obracaj, przekręcaj i kombinuj z kafelkami, aby zapełnić dwa pola na karcie. 

Kto najszybciej rozwiąże swoją łamigłówkę, zdobywa punkty zwycięstwa. Po ośmiu rundach wygrywa ten, który ma ich najwięcej. Dwa poziomy trudności pozwolą dostosować grę do wieku i umiejętności graczy. Dodatkowo gra ma tryb rozgrywki dla jednego gracza.

Recenzja:

Mam wrażenie, że gry planszowe pomimo postępu technologicznego i wszechobecnej komputeryzacji naszej rzeczywistości, mają się całkiem dobrze. Taka forma rozrywki dostarcza mnóstwo przyjemności, wprowadza wesołą atmosferę, a na dodatek niejednokrotnie jest treningiem dla umysłu graczy, pozwalającym rozwijać spostrzegawczość i logikę. Warto więc sprezentować swoim dzieciom, chociażby od czasu do czasu, jakąś planszówkę. Dla kogo będzie idealny najnowszy tytuł autorstwa Grzegorza Rejchtmana, a więc Ubongo Trigo? Dla wszystkich, którzy lubią wszelkiego typu układanki. To zabawa, którą można zorganizować samodzielnie lub w grupie co najwyżej czterech osób i przeprowadzić pomiędzy nimi zdrową rywalizację. Emocje dyktowane przez presję czasu sprawią, że będzie to niezwykle zajmująca i wciągająca rozgrywka.


Układanie to bardzo ciekawe i kreatywne zajęcie. W tym przypadku jednak wyobraźnia graczy jest nieco ograniczona, gdyż muszą tworzyć z góry określone sekwencje według zadanych reguł. Moim zdaniem jest to swego rodzaju utrudnienie, które rozwija inne obszary naszych umiejętności z zakresu logiki i spostrzegawczości. Ta planszówka jest przeznaczona dla dzieci od siódmego roku życia oraz oczywiście dla dorosłych. Dostępne są w niej dwa poziomy trudności, dlatego, gdy już rozpracujemy układanki z łatwiejszego, możemy dalej sprawdzać się w nieco bardziej zaawansowanym poziomie. Proste zasady sprawią, że wszyscy z chęcią będą chcieli spędzić czas z Ubongo Trigo. Tylko podczas pierwszej rundy możemy mieć trudności w złapaniu rytmu rozgrywki, ale wraz z każdą kolejną kartą i sekwencją do ułożenia wsiąkamy w jej klimat, chcąc by gra trwała jak najdłużej.



Przygotowanie do gry jest bardzo łatwe i zrozumiale opisane w instrukcji dołączonej do opakowania. Po wybraniu wariantu rozgrywki, bierzemy - na każdego gracza - po cztery karty, tak więc jeśli gramy sami będą to cztery karty, jeśli w dwie osoby to osiem, w trzy - dwanaście i proporcjonalnie, w cztery osoby - szesnaście kart. Następnie wszystkie karty kładziemy na środku stołu. Graczom dodatkowo rozdajemy po siedem kafelków, z każdego dostępnego koloru po jednym. Rozpoczynamy zabawę, biorąc wszyscy jednocześnie po jednej karcie ze stosu. Patrzymy na umieszczone na niej oznaczenia w postaci kolorowych cyfr, które informują nas o tym, jakich kafelków powinniśmy użyć do ułożenia danej sekwencji, to znaczy zapełnienia białych pół na karcie. Który z uczestników rozgrywki dokona tego pierwszy? Trzeba się spieszyć, by zdobyć punkty zwycięstwa i wygrać cały pojedynek, złożony z ośmiu rund, albo i więcej - jeśli dołożymy więcej kart, bo któż nam zabroni zagrać dłużej? Zabawa jest na tyle wciągająca, iż cała reszta przestaje mieć znaczenie. To naprawdę przyjemna rozrywka.

"Kafelki można swobodnie obracać i przekręcać! Żaden 
fragment pola nie może zostać pusty, a kafelki nie mogą wystawać poza jasne pola na karcie. Każdy musi sam wydedukować, które kafelki pasują do właściwego pola na karcie."

Komponenty gry, na które składają się trzydzieści dwie karty, co daje sześćdziesiąt cztery łamigłówki oraz dwadzieścia osiem kafelków, tworzące cztery zestawy złożone z siedmiu kolorowych i różnokształtnych elementów, zostały zapakowane w niewielkich rozmiarów pudełko. Jest ono wygodne w przechowywaniu i nie zajmuje zbyt wiele miejsca na półce. Jakość całego zestawu oceniam bardzo dobrze. Karty są dwustronne, więc autor wykazał się pomysłowością i podszedł do całego projektu dość ekonomicznie. To gra, z którą ciężką się rozstać. Możemy oddać się tej przyjemności sami bądź w grupie znajomych czy rodziny. Starsze dzieci także powinny być zadowolone z tego tytułu. Zwłaszcza te lubiące zagadki wymagające skupienia i koncentracji. Mogą także sprawdzić, jak idzie im wykonywanie zadań pod presją czasu, co niewątpliwie ma swoje zalety i motywuje do osiągnięcia zamierzonego celu, którym w grze jest szybkie ułożenie sekwencji z dostępnych elementów.




Ubongo Trigo to przyjemna w swojej prostocie układanka, która zajmuje myśli i czas. Dwa poziomy trudności zadowolą zarówno mniej, jak i bardziej doświadczonych graczy, a dodatkowy tryb solowy umili każdemu samotne wieczory lub inne pory dnia. Nic tylko kupować i grać! Warto zainwestować w rozrywkę, która nie tylko wciąga na długi czas, ale stanowi także intensywny, a zarazem niemęczący trening umysłu, spostrzegawczości, logi i szybkości działania.

Grę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont