Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 sierpnia 2021

Nikola Kucharska - "Jak to działa? Sport"

 


Autor: Nikola Kucharska

Tytuł: Jak to działa? Sport

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 32

Wiek: 6-10

Ocena: 8/10

Opis:

Klara fascynuje się światem wokół. Chciałaby zrozumieć, dlaczego warto uprawiać sport, a w przyszłości zostać trenerką albo komentatorką sportową. Każdą wolną chwilę poświęca na zdobywanie wiadomości. Pomaga jej dziadek, który swymi zabawnymi rysunkami cierpliwie odpowiada na kolejne pytania wnuczki. Co się dzieje z naszym ciałem, gdy ćwiczymy? Czym różniły się starożytne igrzyska olimpijskie od nowożytnych? Po co na wyposażeniu starożytnego atlety była skrobaczka? Czy najszybszy pływak świata jest szybszy od rekina? Czy w hokeja można grać tylko na lodzie? Co to znaczy freediver, forehand czy salchow? Dlaczego niektórzy piłkarze wolą mokrą murawę? Jakie sporty lubili królowie? Ile trwał najdłuższy mecz tenisowy?

Duży format, wypełnione szczegółami ilustracje, edukacja połączona z zabawą i humorem to tylko niektóre z zalet tej niezwykłej książki o sporcie.

Recenzja:

Nie jest to nasze pierwsze spotkanie z tą serią. Czytałyśmy już z córą o budowlach, teraz przyszła pora na sport. I sądzę, że ta seria będzie się wciąż rozrastać, podobnie jak "Rok w...", bo ma już duże grono wiernych czytelników.

Główna bohaterka to Klara, która w przyszłości chciałaby zostać piłkarką, trenerką lub komentatorką sportową. W każdym razie marzy jej się, by było to coś związanego ze sportem. Dziewczynka próbuje swoich sił w różnych dyscyplinach i... podobają jej się wszystkie! Postanawia zatem dowiedzieć się o sporcie czegoś więcej. Pomogą jej w tym bliscy, których również poznamy w tej książce.

Z publikacji dowiemy się między innymi tego, po co ludziom sport, co się dzieje z ciałem człowieka, kiedy ćwiczy, co można robić latem nad wodą, a co sprawdza się zimą oraz jakie emocje mogą towarzyszyć czemuś tak niewinnemu jak sport. Nie zabraknie też rysu historycznego, niemniej w przyjemnej, graficznej formie. Poznamy sporty, które przyciągają tłumy - dla mnie zawsze numerem jeden będzie piłka nożna. I o niej również możemy tu poczytać, podobnie jak o innych grach zespołowych.



Ta książka to prawdziwa kopalnia wiedzy o sporcie, o jego różnych dyscyplinach. Spodoba się wielu dzieciom, zwłaszcza że jest też bogato ilustrowana, a kreska Nikoli Kucharskiej jest dość charakterystyczna i z pewnością ma spore grono zwolenników.

Dodam jeszcze, że publikacja ma duży format i grubą oprawę. Idealna na prezent, będzie przepiękną ozdobą biblioteczki. Ale nie tylko ozdobą. Sądzę, że będzie też często czytana.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.

niedziela, 9 sierpnia 2020

Krzysztof Pietrzak - "Dziki futbol"

 
Autor: Krzysztof Pietrzak
Ilustrator: Maryna Rudzko
Tytuł: Dziki futbol
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 11.03.2020
Liczba graczy: 2
Wiek: 6+ lat
Ocena: 9/10

Opis:

Afrykańskie zwierzęta gromadzą się na sawannie, aby zobaczyć finał Ligi Dzikich Zwierząt. Kto zostanie zwycięzcą? Odważne Lwy czy Szarżujące Nosorożce?
Odkrywaj karty, rozpatruj piłkarskie akcje, strzelaj gole i sprawdź, czy twoja drużyna sięgnie po puchar!

Recenzja:

Zwierzęta to najbardziej lubiani bohaterowie w dziecięcych książkach, ale nie tylko w nich. Doskonale sprawdzają się także jako najważniejsze postaci w grach karcianych. Mogliśmy się samodzielnie o tym przekonać biorąc udział w rozgrywce pod tytułem Dziki futbol. Oczywiście to, z jakiego gatunku pochodzą zawodnicy naszych drużyn nie miało tu większego znaczenia, gdyż sam przebieg gry okazał się tak fascynujący, iż nie było czasu na rozmyślania o wyglądzie, czy pochodzeniu jej bohaterów. Cała nasza uwaga skupiała się na kolejnych akcjach. Zatem czy ta gra od wydawnictwa Zielona Sowa wzorowana na technice piłki nożnej realistycznie oddaje ducha sportowej rywalizacji? Ależ oczywiście! Ponadto zaskakująco szybko wciąga i sprawia, że zapominamy o codziennych obowiązkach dobrze się przy tym bawiąc.

Mój starszy syn jest fanem piłki nożnej i sam trenuje tę dyscyplinę sportu. Ma on już dziewięć lat, więc gdy zobaczyłam w ofercie wydawnictwa tę grę, byłam pewna, że się mu spodoba. Wiek sugerowany przez wydawcę jest tu naprawdę wyjątkowo umowny, gdyż nawet czteroletnie dziecko może odnaleźć się w tym turnieju, z zaangażowaniem w nim uczestnicząc. Oczywiście takie maluchy będą potrzebowały pomocy w odczytywaniu poleceń zapisanych na kartach. Tym jednak bez problemu może zająć się starszy z graczy. Jako osoba dorosła również świetnie bawiłam się podczas tego karcianego meczu. Gra dedykowana jest dla dwóch osób, jednak gdyby ktoś chciał zwerbować do swojej drużyny jakiegoś pomocnika, nie widzę do tego żadnych przeciwwskazań.


Pomysł na grę przypadł nam do gustu i oboje z synem cieszymy się, że powstała karciana wersja piłki nożnej. Dzięki niej możemy wstąpić w szeregi jednej z drużyn, które tworzą afrykańskie zwierzęta. Pojedynek piłkarski pomiędzy Odważnymi Lwami a Szarżującymi nosorożcami toczy się na dalekiej sawannie. Przy okazji możemy rozwinąć temat nie tylko sportu, ale także samego kontynentu, którym jest w tym przypadku Afryka. Życie w tym zakątku świata na pewno zaciekawi młodych graczy a rozmowy o nim mogą być świetnym przerywnikiem podczas zaciętej rywalizacji w finale Ligii Dzikich Zwierząt.

Przygotowanie do turnieju jest bardzo proste i zajmuje niewiele czasu, dzięki czemu sprawnie i szybko można rozpocząć ten emocjonujący mecz. Wystarczy postępować zgodnie z instrukcją, z której odczytaniem i zrozumieniem na pewno nie będziecie mieli żadnych problemów. Ogólnie etap przygotowań składa się z tasowania i odpowiedniego rozmieszczenie wszystkich kart. Na zdjęciu poniżej możecie podpatrzyć jak wygląda prawidłowo przygotowane do piłkarskiego pojedynku pole gry. Ważnym rekwizytem jest znacznik piłki, który wskazuje, który z graczy jest aktualnie przy piłce. Osoba rozpoczynająca rozgrywkę odkrywa pierwszą z kart Akcji. Następnie musi postępować zgodnie z zawartymi na niej poleceniami. Wszystkie zasady są szczegółowo opisane w instrukcji, więc nie będę się o nich rozpisywała. Wspomnę tylko, że zadania podczas trwania meczu są zróżnicowane, pomysłowe i dostarczają graczom mnóstwo frajdy. Zwycięstwo też nie przychodzi szybko, gdyż możemy się nim cieszyć dopiero po wygraniu dwóch rund. To sprawia, że emocje buzują w nas do ostatniej chwili meczu. 



Graficzne wykonanie elementów gry jest przyjemne dla oka. Jakościowo też wszystko zostało wyprodukowane na najwyższym poziomie. Dodatkowym urozmaiceniem jest tablica wyników oraz symbole (liczby) goli, którą możemy sami aktualizować, dzięki czemu nie pomylimy się w bieżącym wyniku i unikniemy niepotrzebnych nieporozumień dotyczących liczby strzelonych bramek przez konkretną drużynę. Osobiście uważam, że to niemal obowiązkowa gra dla każdego młodego fana piłki nożnej i gier planszowych. Z pewnością chętnie rozegra on niejeden karciany mecz ze swoim kolegą, tatą, a nawet mamą, czy też siostrą. Każdy może się nią zachwycić i poddać emocjom Dzikiego futbolu.



Dziki futbol to gra, która obudzi waszego ducha rywalizacji. Proste zasady i kompaktowe wydanie zachwycają już od pierwszej rundy. Jeśli nie możecie rozegrać prawdziwego meczu piłki nożnej, jego dzika wersja będzie dla niego doskonałą alternatywą. Stoczcie zacięty pojedynek i przekonajcie się, komu dopisze szczęście i kto będzie mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Emocje i dobra zabawa podczas turnieju są zagwarantowane. Nie potrzeba więcej, by miło spędzić czas.

Grę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.

sobota, 29 czerwca 2019

Marcin Kalita - "Juventus. Drużyna walecznych serc"

Autor: Marcin Kalita
Tytuł: Juventus. Drużyna walecznych serc
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 200
Ocena: 9/10
Wiek: 8+

Opis: 

Skarbnica wiedzy o jednym z najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich na świecie, Juventusie Turyn. Niezbędna pozycja w biblioteczce młodego fana piłki nożnej. Dla tej książki warto zejść z boiska i odłożyć piłkę na bok, by wczytywać się w fantastyczną historię tego wielkiego klubu.  

„Dla wszystkich marzycieli Juventus powinien być klubem wyjątkowym, bo powstał właśnie dzięki... marzeniom. Uczniom jednego z turyńskich liceów zamarzył się klub piłkarski i założyli go po lekcjach na ławce na jednym z miejskich skwerów! Ot, tak — po prostu.” 

Przystępnie napisana książka „Juventus. Drużyna walecznych serc” tłumaczy, dlaczego bez Juventusu trudno sobie wyobrazić dzieje światowego futbolu. Poznajemy: 
- historię powstania klubu, 
- najgenialniejszych piłkarzy (Ronaldo, Zidane) i ich niezrównane osiągnięcia, 
- bramkarskie legendy Juventusu (Combi, Zoff, Buffon, Szczęsny), 
- najskuteczniejszych trenerów, którzy przynieśli klubowi największą chwałę, 
- pamiętne mecze, które rozpaliły kibicowskie serca, 
- ciekawostki na temat m.in. herbu zespołu czy klubowych strojów,  
- ciekawostki o samym mieście Turyn. 

Na kartach książki „Juventus. Drużyna walecznych serc” nie zabrakło wspomnienia o naszych piłkarzach Juventusu: Zbigniewie Bońku i Wojtku Szczęsnym. 

Autorem książki jest Marcin Kalita, dziennikarz sportowy, korespondent, fotoreporter i ekspert telewizyjny. Słowem, jest to książka napisana przez miłośnika futbolu dla miłośników futbolu.

Recenzja:

Nie tylko chłopcy lubią piłkę nożną. Wiem to z własnego doświadczenie, gdyż jako mała dziewczynka z zapałem obserwowałam poczynania polskiej reprezentacji piłki nożnej, oczywiście w telewizji. Chociaż przyznam, że bardziej fascynowała mnie siatkówka. Razem z braćmi i tatą kibicowałam także różnym drużynom podczas rozgrywek ligowych. Odkąd pamiętam Juventus to najbardziej rozpoznawalny a zarazem mój ulubiony klub, dlatego widząc książkę w całości mu poświęconą, koniecznie musiałam się z nią zapoznać, a także zaprezentować ją mojemu ośmioletniemu synowi, który trenuje tę dyscyplinę sportową.

Zapał towarzyszący piłkarzom Juve jest godny podziwu i naśladowania. My, jako Polacy też możemy być z niego dumni, ponieważ jego historię tworzą także polscy gracze. Informacji o nich także nie zabraknie w książce z serii Kluby wszech czasów od wydawnictwa Egmont, zatytułowanej Juventus. Drużyna walecznych serc. Jakie jeszcze informacje znajdziemy w tej publikacji?

„Juve nigdy się nie poddaje. Tu trzeba walczyć, nawet gdy wszystko wydaje się stracone”.
Omar Sivori

Sukcesy sportowe dają powody do wzruszeń. Na triumf drużyny składa się praca każdej tworzącej ją osoby. Uwielbiam poznawać niebanalne i prawdziwe historie sportowe. Uśmiecham się słysząc już samą nazwę tego klubu, gdyż odżywają wówczas we mnie wspomnienia z dzieciństwa. Książka Marcina Kality dostarcza tyle wiedzy, iż jestem pewna, że po jej lekturze każdy będzie mógł zabłysnąć niejedną ciekawostką na jej temat, o której niektórzy wcześniej nie mieli pojęcia. Bez wątpienia najwięcej przyjemności odnajdą w niej fani Juventusu. Polecam ją także starszym dzieciom uwielbiającym sport i ducha rywalizacji. Znajdą oni w niej cenne wskazówki, które świadczą o tym, że to, co wydaje się nieosiągalne, tak naprawdę jest na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko włoży się w to własne serce i ciężką pracę. 


Książka ta zawiera wiele ciekawych informacji na temat tego potężnego w historii futbolu klubu piłkarskiego. Fakty historyczne sięgające czasów powstawania „Starej Damy” prowadzą czytelnika przez kolejne lata jego rozwoju pełnego sukcesów, ale także pewnych trudności. Autor przybliża nam także samo miasto Turyn i miejsca warte odwiedzenia we Włoszech. Opisuje także zawodników znaczących wiele dla tej drużyny, przytaczając również ich historie prywatne i przemyślenia o przywiązaniu oraz wpływie piłki nożnej na codzienne życie. Treść wzbogacona jest zdjęciami, które nadają publikacji interesującego charakteru. Styl pisania Kality jest przystępny dla czytelnika. Autor nawiązuje z nim kontakt, między innymi poprzez częste pytania retoryczne. Historia Juve jest na tyle wciągająca, że kartki książki przewracamy wręcz automatycznie. Wiedza zawarta w książce nie jest przedstawiona na zasadzie suchych faktów, ale tworzy swego rodzaju opowieść o sportowym fenomenie, w rzetelny i merytoryczny sposób dostarczając wiele informacji o klubie i jego zawodnikach. Końcowe strony poświęcono współcześnie funkcjonującej Akademii Juventus w Polsce, kształcącej młodych adeptów piłki nożnej. 


Książka została wydana ciekawie, nie przytłaczając czytelnika nadmiarem informacji. Rozdziały są krótkie, oddzielone od siebie ciekawymi wzmiankami na temat klubu, uporządkowanymi chronologicznie. Poznamy wszystkie herby i stroje Juventusu, jego najważniejsze trofea i legendarnych trenerów. To jednak oczywiście nie wszystko. Ważne, że z łatwością można się w tych informacjach odnaleźć i w prosty sposób czerpać wiedzę z pracy autora. Zdjęcia są podpisane, co powoduje, iż nie trzeba się domyślać, czyj wizerunek przedstawiają. Wszystko jest zrozumiałe zarówno dla laika, jak i zagorzałego kibica Juventusu. W jednym miejscu zawarto najważniejsze, ale także te rzadko wspominane informacje o drużynie, która stała się legendarnym zespołem. Z pewnością pamięć o nim nigdy nie zginie.


Juventus. Drużyna walecznych serc to czytelnicza podróż od historycznych chwil zespołu, przez jego sukcesy i porażki do obecnej sytuacji w światowej piłce nożnej. To klub, który tworzą wspaniali piłkarze a ich zapał i siła są dowodem na to, że warto marzyć i ufać własnym możliwościom. Może być przykładem dla dziecka, w jaki sposób dojść na szczyt i osiągać przyjemność z gry zespołowej, która jest pasją i stylem życia. Polecam tę książkę wszystkim, dla których liczy się sport, a przede wszystkim piłka nożna.


Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

środa, 27 września 2017

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak - "Basia i basen"


Autor:
Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Oklejak
Tytuł: Basia i basen
Wydawnictwo: Literacki EGMONT
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 24
Ocena: 10/10
Wiek: 3-7 lat

Opis:

Tata zabiera Basię i Janka do parku wodnego. Czy Basia nauczy się pływać? Czy odważy się zjechać z największej zjeżdżalni? I czy uda jej się umknąć przed... rekinem?

Przygody Basi pomagają dziecku zrozumieć świat, swym humorem rozśmieszają dzieci i dorosłych.


Recenzja:

Czy jest tu ktoś, kto nie zna jeszcze Basi? Uczciwie przyznaję, że ja nie znałam. Bohaterką mojego dzieciństwa była Lotta z Ulicy Awanturników, moja młodsza siostra wychowała się śledząc losy Martynki i już czuję w lewym kolanie, że moja córka będzie dorastać w towarzystwie Basi.

Na tą książkę zwróciłam uwagę zupełnym przypadkiem i jestem po prostu zachwycona. Kupuję tą małą psotnicę wraz z jej zakręconą rodzinką całym sercem i już wiem, co Bobasa dostanie na święta od każdego chyba członka rodziny, bo seria o Basi to mistrzostwo świata i na pewno niejedną jej przygodę po prostu musimy mieć na półce.

Lektura przygód Basi to rozrywka dla całej rodziny – ciepła, mądra i pouczająca, a dla rodziców niezwykle zabawna i rozczulająca. I co najważniejsze – autentyczna. To pełne codziennego komizmu historyjki z życia pewnej rodzinki obnażające sympatyczne, choć niewątpliwie męczące perypetie bycia rodzicem. Bo z Basi jest niezłe ziółko i niełatwo za nią nadążyć - jest żywą, rezolutną i strasznie sympatyczną dziewczynką. Ma starszego brata (sztuk jeden), młodszego brata (sztuk jeden), mamę, tatę lekarza (aż dziw, że nie prawnika :D) i żółwia. Rozpiera ją energia i ciekawość. A poznawanie świata z tak uroczą bohaterką to prawdziwa przyjemność – niezależnie od wieku czytającego.

Jakby nie patrzeć, to jedna z tych ksiażek, które działają na jajniki zdecydowanie lepiej niż program 500+.

Poza lekkim humorem, wysokim poziomem literackim, intertekstualnością i bohaterami, z którymi trudno się nie utożsamiać, książka zachwyca również genialnymi ilustracjami. Marianna Oklejak to moje całkiem nowe odkrycie i powiem najzupełniej szczerze, że zakochałam się w jej stylu bez pamięci.

W tej części mamę zmogła choroba - na tyle poważna, że nawet nie zjadła przygotowanych przez dzieci kanapek z kremem czekoladowym! By dać jej szansę na wypoczynek i choć chwilę spokoju, tata zabiera swoje małe rozrabiaki na basen (marząc jednocześnie o małym relaksie w jacuzzi). A jak wiadomo, taka wyprawa bywa zazwyczaj kumulacją zabawnych sytuacji – od przymusowych zakupów (w końcu zawsze ktoś zapomni kąpielówek), przez niegroźne upadki aż po fascynację Basi pewnym wytatuowanym jegomościem. Bo na basenie nie sposób się nudzić – na każdym kroku czeka moc atrakcji (szczególnie, kiedy trzeba pilnować dwójki ciekawskich, nadaktywnych małolatów) i zazwyczaj brakuje już czasu na odpoczynek w bąbelkach. Ot, uroki rodzicielstwa ;)





„Basia” wciąga i najlepszym tego dowodem jest fakt, że to pierwsza książka o takiej objętości tekstu, którą moja półtoraroczna córka wysłuchała w całości. A potem zamknęła książkę, obróciła do początku i zażyczyła sobie czytania od nowa. Trudno o lepszą reklamę.

Basię poznałam dzięki uprzejmości wydawnictwa EGMONT, wielkie dzięki!