środa, 27 lutego 2019

Hayley Scott, Pippa Curnick - "Filiżankowy domek. Cześć, Króliczki!"

Autor: Hayley Scott
Ilustrator: Pippa Curnick
Tytuł: Filiżankowy domek T1. Cześć, Króliczki!
Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 128
Ocena: 10/10
Wiek: 6+

Opis:

Poznajcie rodzinę Króliczków! Są małe, puszyste i mieszkają w Filiżankowym Domku – zabawce którą Ania dostała od babci. Mają też sekret. Kiedy tylko dziewczynka się odwraca, Króliczki ożywają! Zajrzycie do nich i przekonajcie się, że mały świat może być pełen wielkich przygód.

Recenzja:

Od razu uprzedzam, że to będzie potwornie subiektywna recenzja, ale ta książeczka mnie oczarowała. Więcej – po prostu skradła mi serce przypominając jedną z moich najulubieńszych zabaw z dzieciństwa. 

Mniej więcej w pierwszych klasach podstawówki dostałam od babci… pluszowego króliczka, który wraz z pieskiem-breloczkiem do kluczy stały się moimi najukochańszymi zabawkami. Urządzałam im domki w kartonach po butach, robiłam miniaturowe posłania z chusteczek, zmuszałam babcię, by dziergała im ubranka, lepiłam marcheweczki z plasteliny, łamałam ołówki, by zrobić im kredki z kawałków grafitu i pisałam mini książeczki, by moje pluszaczki mogły je czytać. 

Główna (ludzka) bohaterka „Filiżankowego domku”, Ania, właściwie dostaje to wszystko już gotowe. Z okazji przeprowadzki Babunia przynosi jej wyjątkowy prezent – spory zabawkowy domek w kształcie filiżanki wraz z całym wyposażeniem i rodzinką antropomorficznych króliczków w ciuszkach z poprzedniej epoki w roli lokatorów - który przed laty należał do jej mamy. Króliczki mają jednak pewną nietypową cechę charakterystyczną – pojawiają się czasami nie do końca tam, gdzie się je odłożyło…




 
Przesympatyczna historia opowiedziana z dwóch perspektyw – małej dziewczynki i pluszowych króliczków, które pod nieobecność właścicielki ożywają. Ponadto jest fantastycznie, cudnie i uroczo zilustrowana, a same obrazki pełnią również bardzo dużą rolę nie tylko w tworzeniu klimatu, ale również w przedstawianiu fabuły. 

A do tego wielkie wrażenie zrobiła na mnie postać króliczki Zosi, która została przez autorki przedstawiona jako rozkochana w książkach, ciekawa świata twórczyni wynalazków z nieodłączną lornetką w łapce. Girl Power!

Supersłodka, całkiem mądra i śliczna książka dla dziewczynek, które dopiero co nauczyły się czytać. I dla ich mam, które z przyjemnością na kilka chwil wrócą do własnego dzieciństwa. Nie mogę się już doczekać kolejnych części! I momentu, w którym moja córka dorośnie do tej pozycji!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Akapit Press
Bajkowir ma przyjemność patronować tej pozycji.

2 komentarze:

  1. Haha... chyba każda mała dziewczynka tak się bawiła w dzieciństwie (i podejrzewam, że nie tylko dziewczynka ;) ) moje pluszaki też ożywały :). A tu widzę uroczą historyjkę i ładne ilustracje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma co prawda córki, ale myślę, że i dla chłopca niezła pozycja. Wygląda bajkowo. Syn jak miał roczek też miał ulubionego pluszowego królika z którym się nie rozstawal, do dziś leży na półce i myślę, że do dziś ożywa (nawet gdy syn jest obecny)

    OdpowiedzUsuń