Tytuł: Gra pozorów
Autor: Jonathan Chaffer
Projekt graficzny: Małgorzata Wójcicka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 20 minut
Wiek: 8+
Ocena: 9/10
Opis:
Wszyscy gracie równocześnie! Staracie się jak najszybciej wyłożyć na stół wszystkie swoje karty. Aby wygrać, należy wykazać się spostrzegawczością i szybkością!
Gra opiera się na efekcie Johna Ridleya Stroopa, psychologa, który odkrył, że NIE WSZYSTKO JEST TAKIE, JAKIE SIĘ WYDAJE!
Recenzja:
Zakręcone gry z prostymi zasadami to najlepszy sposób na spędzenie czasu z bliskimi. Już sam opis Gry pozorów zapowiadał nietuzinkową rozgrywkę, obfitą w pomyłki, zamieszanie i śmiech. Nie spodziewałam się jednak, że tytuł przyjmie się w moim domu tak dobrze!
Inspiracją do stworzenie gry było badanie amerykańskiego psychologa Johna Ridley’a Stroopa. Jednym zdaniem – chodzi o to, że sprzeczne informacje, gdy np. kolor czcionki różni się od znaczenia napisu (ŻÓŁTY), mózg ma nie lada zagwozdkę, w związku z czym nietrudno o błąd. I właśnie na tym bazuje Gra pozorów, gdzie wszystko jest na opak.
W pudełku znajdują się dwie talie – niebieska łatwiejsza i czerwona trudniejsza. Jednakże my już na start z korzystaliśmy z wariantu gry zaawansowanego, gdzie wszystkimi kartami gramy razem. Zasady są banalnie proste i najłatwiej wyjaśnić je na podstawie przykładu. Na kartę z napisem MAŁE kładziemy taką ze słowem z małych liter (czarne), a na czarne w czarnym kolorze czcionki (RUDE). W prostszej talii znaleźć można karty nie tylko dotyczące rozmiaru i koloru czcionki, ale też grubości oraz liczby liter w słowie. Trudniejszy wariant dodaje również karty nawiązujące do kierunku liter – jest więc jeszcze więcej zabawy!
Muszę przyznać, że graliśmy nie do końca zgodnie z zasadami, bowiem przy dwuosobowej rozgrywce rozdaliśmy… wszystkie karty (instrukcja proponuje wstępnie po 15). A jest ich sporo – 65 z niebieskim rewersem i 45 z czerwonym. Dostarczyło nam to mnóstwo wrażeń – przede wszystkim, gdy w trudniejszej talii wchodziły lustrzane odbicia. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile razy w trakcie gry padło „eee”, „yyy”, „chwila, co?!”. Naprawdę polecam zacząć tak hardcorowo, zabawa przy tym jest doprawdy przednia. Szczególnie, że wszyscy wykładają karty jednocześnie…
Przebieg gry jest bardzo szybki, mimo wielu kart. Jak wspominałam wcześniej – my od razu rozdaliśmy wszystkie karty, a więc mieliśmy dwa pokaźne stosy. Następnie jedną kartę położyliśmy na środku stołu i… igrzyska się rozpoczęły. Ciągnęliśmy kolejno karty, aby znaleźć taką pasującą do tej na środku i – gdy już znaleźliśmy – szybko ją wykładaliśmy i szukaliśmy kolejnej. Gra kończy się, gdy jednemu z graczy skończą się karty lub nie ma takiej, którą może wyłożyć. Wówczas woła STOP i wygrywa osoba z mniejszą ilością elementów w dłoni. W przypadku remisu – wygrywa gracz-krzykacz.
Gra pozorów jedynie z pozoru jest prosta. Przy pierwszych grach często się myliliśmy, bo niełatwo się przestawić na takie zmiany. Niemniej po wdrążeniu się w grę szło nam coraz sprawniej i rozgrywka na wszystkie karty zajmuje nam w tej chwili maksymalnie dwie minuty. I często w nią gramy, bo nie tylko jest fantastyczną i zabawną pozycją, ale przede wszystkim można przy niej fajnie rozwinąć szybkość reakcji i podzielność uwagi. Polecamy zarówno dużym, jak i małym!
P.S. Karty są przeurocze!
Zapowiada się interesująca gra. Właśnie szukam odpowiedniego prezentu dla siostrzeńca. Chyba już znalazłam.
OdpowiedzUsuńO! Grałam w tę grę na konwencie planszówkowym w moim mieście. Jest po prostu FENOMENALNA! Dawno tak dobrze się nie bawiłam i przy żadnej grze nie byłam tak bardzo skupiona, jak przy tej. Jedna z moich ulubionych pozycji!
OdpowiedzUsuńNIE WSZYSTKO JEST TAKIE, JAKIE SIĘ WYDAJE - brzmi ciekawie. Z początku zasady wydawały mi się skomplikowane, ale myślę, że takie nie są i po kilku rozgrywkach będzie szło sprawnie. Świetnie, że rozwija szybkość reakcji i podzielność uwagi, bo to cechy przydatne zarówno dużym, jak i małym. Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuń