Autorzy: Maite Carranza, Júlia Prats
Tytuł: Siostry, psy i wariaci
Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 312
Ocena: 7/10
Patronat Bajkowiru
Opis:
Marina, w przeciwieństwie do swojej siostry Angeli, nie jest idealna. Zrządzenie losu sprawia jednak, że zajmuje jej miejsce i niespodziewanie leci do Dublina. Tak zaczyna się wielka komedia pomyłek, w którą zamieszani są: Patrick - chłopak Angeli, niesforne psy pani Higgins, jej lokatorzy z Włoch i szalona rodzinka obrońców praw zwierząt. Jakby tego było mało, na horyzoncie ciągle pojawia się pewien wariat, który wszystko komplikuje...
Recenzja:
Będąc małą dziewczynką, czasami fantazjowałam o tym, że jestem kimś zupełnie innym. Marzyłam, by zamienić się miejscami z popularną piosenkarką, czy też koleżanką ze starszej klasy, którą lubiano bardziej niż mnie. Z pewnością wiele dzieci robi to samo, próbując w ten sposób, na przykład, zamaskować swoje poczucie, iż są nieważne. Bardzo często do takiego ich stanu przyczynia się nieuwaga ze strony rodziców i faworyzowanie drugiej pociechy. Podmienienie osobowości dwóch bohaterów to motyw, który chętnie wykorzystują twórcy komedii. O ile, przypominam sobie kilka tytułów tego typu filmów, tak nie trafiłam jeszcze na żadną książkę z podobnym wątkiem przewodnim. W końcu jednak przeczytałam opis jednej z powieści młodzieżowej wydanej nakładem wydawnictwa Akapit Press, pod tytułem Siostry, psy i wariaci. Nie zastanawiając się długo postanowiłam zapoznać sie z tą historią. Liczyłam na zwariowaną i pełną humoru opowieść. Czy się nie zawiodłam?
Rzadko czytam komedie, z których można śmiać się na głos. Jak każdy lubię dobry humor, dlatego zabawne historie zawsze zapadają mi w pamięć. Przyznam szczerze, iż w tej powieści momentów wywołujących u mnie głośny śmiech było raptem kilka, ale i tak opowieść ta okazała się wesoła, intrygująca oraz także trochę pouczająca.
Poznajcie zatem Marinę, która nieustannie żyje w cieniu swojej siostry – Angeli. W każdej sytuacji jest spychana przez swoich rodziców na drugi plan. Jednak pewnego lata szczęście w końcu się do niej uśmiecha – zajmuje miejsce swojej siostry w wyprawie do Irlandii. Ma tam odgrywać rolę życia, bowiem od zawsze chciała być Angelą. Jednak niespodziewanie wszystko toczy się wbrew jej oczekiwaniom. W Dublinie spotka wiele nieprzyjaznych osób i wpędzi się w trudne do rozwiązania tarapaty. Czy dziewczynie uda się przetrwać ten zwariowany wyjazd bez większych szkód dla siebie i otoczenia? Na pewno nie będzie to takie proste...
W podróż mającą na celu doskonalenie języka angielskiego wybiera się także Cicerón, Luci i Antaviana. Każda z tych postaci wyróżnia się czymś szczególnym. Czytelnicy nie od razu poznają prawdziwe oblicza wszystkich bohaterów. Te osoby swoją postawą reprezentują nie tylko pozytywne cechy, ponadto nie wszystkie stają po stronie Mariny-Angeli. Nic więc nie jest tu oczywiste i w żaden sposób nie da się przewidzieć dalszego biegu wydarzeń. Może jednak Angela nie ma tak fantastycznego życia, jakby się wydawało?
„Czy bycie szczęściarą polegało na przekręcaniu okropnych wspomnień i przekłamywaniu rzeczywistości?”
Warto zwrócić również uwagę na wątek detektywistyczny tej historii. Otóż, protagonistka będzie musiała poradzić sobie z przestępcami zajmującymi się handlem psów i uratować biedne zwierzaki przed niepewnym losem. Z przejęciem jej kibicowałam licząc na to, że wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Dziewczyna okazuje się bardzo sprytna i niczym „Kevin sam w domu” znajduje wyjście z prawie każdej sytuacji. Jak przystało na książkę dla nastolatków nie zabraknie tu także tematu miłości. Na podstawie doświadczeń Mariny przekonałam się, że serce nie sługa i nieważne, w kim chcemy ulokować swoje uczucia, to ono i tak pokieruje je w inną stronę. Jedyne, co przeszkadzało mi podczas czytania to nadużywanie obraźliwych słów takich jak „siksa” i „oszołom”. Zbyt częste ich powtarzanie zrobiło się po pewnym czasie niesmaczne i nie zawsze pasowało do danej sytuacji. W konsekwencji ta, która miała być śmieszna, wcale nie wywoływała u mnie zamierzonego efektu. Poza tym nie znajduję w stylu autorek poważniejszych błędów i uważam, że pomimo tego jest przyjazny dla czytelnika.
Ważnym aspektem poruszonym w powieści jest także uzależnienie młodych osób od gier internetowych. Polecam więc podsunąć tę książkę tym, którzy – w waszym odczuciu – są zagrożeni tym problemem (ale oczywiście nie tylko im). Bohaterowie powieści mimo tego, iż doświadczają niewiarygodnych przeżyć, są realistycznie wykreowani, dlatego łatwo się z nimi utożsamić i zrozumieć ich tok myślenia. Jako osoba dorosła spędziłam z nimi miło czas i odnalazłam niejedno przesłanie wynikające z indywidualnej sytuacji każdego z nich.
Kolejnym plusem są krótkie rozdziały, dzięki czemu podczas czytania nie czujemy znużenia. Każdy napisany jest z perspektywy innej postaci, co jest zaznaczone na jego wstępie. Pozwala to na szybsze rozeznanie się w konkretnej sytuacji i zrozumienia właściwego sensu opisywanych wydarzeń. Akcja bowiem szybko brnie do przodu. Na końcowych stronach nabiera takiego tempa, iż jak najszybciej chciałam poznać zakończenie całej historii.
Siostry, psy i wariaci to wielowątkowa opowieść, która wciągnie nie tylko nastolatków. To warta uwagi komedia z istotnym dla młodzieży przekazem. Chętnie obejrzałabym film na jej podstawie. Szczegółowe opisy pobudzają wyobraźnię, zatem każdy bez problemu może sam w swojej głowie odtworzyć sobie scenariusz tej powieści.
Książkę, którą Bajkowir objął patronatem medialnym, zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akapit Press.
Ksiazka dla nieco sarszych dzieci ale i dorosly chcetnie moze przeczytac
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda na wesołą i raczej nie jest dla tych najmłodszych...już dla tych starszych dzieciaków.
OdpowiedzUsuńSama lubię czytać zabawne książki skierowane do młodzieży. Ta już zwróciła moją uwagę.
OdpowiedzUsuń