Autor: P. M. Freestone
Tytuł: Kwiat mroku
Cykl: Shadowscent
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2 września 2020
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10
Opis:
W imperium Aramteshu zapachy mają wielką moc.
Kiedy następca tronu zostaje otruty i leży nieprzytomny, zwalczające się frakcje, dążąc do przejęcia władzy, mogą doprowadzić do upadku imperium. Los księcia i tym samym cesarstwa nieoczekiwanie znajduje się w rękach Rakel, biednej dziewczyny o wielkim talencie do zapachów, i Asha – osobistego strażnika następcy tronu. Czy uda im się znaleźć antidotum i uratować księcia? Czy znajdą odpowiedzi na dręczące ich pytania dotyczące przeszłości?
Recenzja:
Ależ jestem podekscytowana! Zresztą nic dziwnego - ciężko nie być pełnym energii, po przeczytaniu tak niesamowitej książki jak Kwiat mroku! Jestem absolutnie zachwycona tą powieścią, bowiem czuć w niej nietuzinkową bajkowość i choć historia była dość przewidywalna, nie przeszkodziło mi wyśmienicie się przy niej bawić!
Zacznę może od tego, że opis książki jest nieco mylący – przynajmniej w tym tomie, być może w kontynuacjach sytuacja wygląda. W imperium Aramteshu zapachy mają wielką moc – niewątpliwie to poniekąd prawda, ale… jedynie w opisie. W historii autorka zdaje się o tym wielokrotnie zapominać i choć jest istotną kwestią kreacji… zaniedbuje go. To moje największe zastrzeżenie do tej opowieści, bo pozostałe elementy wypadają całkiem nieźle.
Akcja rozpoczyna się dość nieśpiesznie, ale książka wciąga w swój świat bardzo szybko. Jest przemagiczna w nieco cudaczny sposób i znakomicie napisana – po prostu nie można się oderwać. Przeplata się w niej wiele cenionych motywów w fantastyce – szczególnie tej skierowanej do nastolatek – mnóstwo tutaj przygód i… odrobina miłości. Oczywiście – jak wspomniałam wcześniej – niektórych rozwiązań można się domyślić, ale nie ma to wpływu na przyjemność, którą czerpie się z lektury, bo i tajemnic bardziej niejasnych tutaj nie brakuje.
Styl P. M. Freestone miejscami popada w przyjemną poetyckość. Samo tło powieści zasługuje na uwagę – cudowne pustynie, góry, pałac – odwiedzamy wiele niesamowitych miejsc oraz poznajemy całkiem charyzmatycznych bohaterów (którzy są na zmianę narratorami). Wszystko to czyni historię bardzo interesującą, a zakończenie jest… przepyszne! Kontynuacja zapowiada się kapitalnie i już nie mogę doczekać się, gdy trafi w moje łapki!*
Króciutko podsumowując, Kwiat mroku, pierwszy tom cyklu Shadowscent, pachnie mi… fenomenalną serią fantastyczną dla nastolatków! Jestem absolutnie zachwycona pomysłowością autorki oraz motywem świata zapachów – bo choć tutaj jest nierozwinięty zadowalająco, tak ufam, że w kolejnych tomach będzie intensywniejszy. Nie – jestem pewna, że będzie! O! Książkę polecam z całego serducha każdej młodej miłośnice przyjemnych i wciągających powieści fantasy! <3
*premiera drugiego tomu („Korona światła”) zapowiedziana jest na 24 marca 2021 :)
P.S. TA OKŁADKA TO CUDO!
Okładka zrobiła na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńNa podst.recenzji myślę, że książka spodoba się jednej młodej damie. Książkę wpisuję na moją podręczną listę typu "prezentownik" 😁
Pierwszy raz słyszę o tej książce.Po przeczytaniu recenzji jestem przekonana że to książka w którą dobrze zaopatrzyć każdego Nastolatka
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością dla fanów fantastyki, magii i przygód! Z recenzji szczególną uwagę przykuł motyw zapachów, ciekawa jestem co dokładnie on oznacza. Jako 16latka lubiłam tego typu sagi. Jestem przekonana, że i ta pozycja zachwyci wielu nastolatków!
OdpowiedzUsuń