Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alfabet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alfabet. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 października 2020

Anna Salamon - "Alfabet. Puzzle'

 

Autor i ilustrator: Anna Salamon
Tytuł: Alfabet. Puzzle
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2020
Liczba elementów: 35
Wiek: 2+ lat
Ocena: 9/10

Opis:
  
Niezwykły szydełkowy alfabet znany z "Literkowej książki" Anny Salamon teraz także w formie puzzli. O to osa, M to motyl, Ł to łąka… Każda literka coś w sobie kryje. Czy zgadniecie co? Układajcie puzzle i poznawajcie litery.
 
Puzzle przeznaczone dla dzieci od 2 lat. Składają się z 35 dużych elementów, a obrazek po ułożeniu ma wymiary 54 x 39 cm. 
 
Wyprodukowano w Polsce.
 
Recenzja:
 
Przygodę z alfabetem musi rozpocząć każde dziecko. Jedno, na jego poznanie, jest gotowe wcześniej, inne - dopiero w szkole na zajęciach lekcyjnych. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy oswajali z literkami nasze maluchy już od najmłodszych ich lat, zwłaszcza robiąc to w formie zabawy, a nie jak to zbyt często bywa - konieczności. Dwulatek, który wymawia i łączy ze sobą już wiele słów może zapoznawać się ze wszystkimi literkami. Oczywiście nie wolno stawiać przed nim zbyt wygórowanych wymagań i liczyć na to, że już na tym etapie zapamięta, jak wygląda dana literka. Mimo to warto sięgać po niesamowite pomoce dydaktyczne, takie jak Alfabet. Puzzle od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Czy każde dziecko będzie nimi zachwycone? Niekoniecznie (zależy to od rozwoju i indywidualnych upodobań malucha), ale z pewnością oferują one im wszystkim możliwość nauki poprzez klasyczną i sprawdzoną zabawę, którą jest układanie puzzli.  

Wiadomo, że ta forma aktywności niesie za sobą wiele korzyści dla naszych dzieci. Jedną z nich jest ćwiczenie pamięci i umiejętności analizowania odpowiednich połączeń. Nie zmartwcie się jednak, jeśli wasze maluchy, zwłaszcza te co dopiero ledwo skończyły dwa latka, nie będą jeszcze zainteresowane samym układaniem. Może się okazać, iż złożenie poszczególnych elementów obrazka będzie jeszcze dla nich zbyt trudne. Mimo warto podjąć inne wyzwania związane z tym zestawem puzzli.
 
Podobnie jest w przypadku nauki alfabetu. Dwulatki jeszcze nie będą w stanie go zapamiętać, ale im wcześniej zaczniemy naukę, tym w przyszłości będzie im łatwiej go sobie przyswoić.


Ja osobiście uwielbiam układać puzzle i chciałam zaszczepić tę fascynację nimi swoim synom. Niestety starszy z nich nie podziela mojego entuzjazmu na ich widok, ale mam w domu także dwulatka, dla którego zamówiłam właśnie tą recenzowaną układankę. Jest ona wyjątkowa, gdyż oprócz samego dopasowywania elementów oferuje nam także inne opcje efektywnego, a jednocześnie miłego spędzenia wolnego czasu. Bowiem na ilustracji znajduje się cały alfabet, zaprezentowany nam w oryginalny i niepowtarzalny sposób. Przy okazji dzieci będą mogły poćwiczyć spostrzegawczość i koncentrację. Ten Alfabet to także motywacja do treningu wypowiadania konkretnych słówek zaczynających się na daną literkę. Możemy zatem sprawdzić, jak wiele wyrazów znają już i powtarzają nasze maluchy.


 
W solidnie wykonane i wytrzymałe pudełko zapakowano trzydzieści pięć puzzli. Po ich ułożeniu otrzymujemy dość duży obrazek, na którym możemy zobaczyć niezwykle wyglądające litery z polskiego alfabetu. Zostały one przestawione jako wykonane na szydełku. Każda z nich odzwierciedla swoim obrazem słowo, które się na nią zaczyna, dlatego też dzieci oprócz literek na ilustracji mogą zobaczyć także: auto, balon, dom, elfa, flaminga, gwiazdy, hak, igłę, jarzębinę, kaczkę, lisa, motyla i wiele innych ciekawie zaprezentowanych rzeczowników, mających związek z poszczególnymi elementami alfabetu. Chociaż dwulatek potrzebuje pomocy podczas składania całości, to ten czas należy do naprawdę przyjemnych i ponadto w pozytywny sposób oddziałuje na jego rozwój oraz wzajemne relacje pomiędzy nim a jego opiekunem.
 
Wielkość puzzli pozwala małym rączkom na sprawne operowanie nimi. Jeden element układanki ma wymiary osiem na dziewięć centymetrów. Ich grubość to prawie dwa milimetry. Jakość wykonania nie budzi moich zastrzeżeń, są twarde, nie rozdwajają się i łatwo je utrzymać w czystości. Ukryte na literkach słowa to także możliwość zabawy w zgadywanie. Niektóre dzieci mogą poradzić z tym sobie nieco gorzej, ale nie chodzi tu o dokładność, lecz same próby poszukiwań i związane z tym emocje. Puzzle polecam także starszym dzieciom, nawet tym będącym w wieku szkolnym, gdyż one mogą już sami ułożyć całość i sprawdzić swoją znajomość alfabetu. Układanka nawiązuje do publikacji Literkowa książka, którą też warto mieć w swojej biblioteczce.


Alfabet. Puzzle to fantastyczny sposób na wprowadzenie dzieci w niezwykle ciekawy świat liter i słów. Duże elementy pozwalają bawić się nimi już dwulatkom. Jeśli brakuje wam pomysłów na długie jesienne wieczory ten zestaw może być dla was idealnym rozwiązaniem żegnającym nudę i przynoszącym maluchom masę korzyści.
 
Puzzle zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.

środa, 15 sierpnia 2018

Sara Gillingham - "Alpha, Bravo, Charlie. O kodach na morzu"



Tytuł: Alpha, Bravo, Charlie. O kodach na morzu
Autor: Sara Gillingham
Wydawnictwo: Egmont ART
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 120
Wiek: 8+
Ocena: 9/10

Opis:

„Holowniki mogą zarówno pchać ładunek, jak i go ciągnąć (czyli holować). Kiedy holownik przesuwa naprawdę ciężką jednostkę, „manewruje z trudem”, czyli nie jest tak sterowny jak zazwyczaj. Dlatego na wszelki wypadek inne statki powinny trzymać się od niego z daleka.”

Zastanawiałeś się kiedyś, jak porozumiewali się dawno temu żeglarze i marynarze na morzach i oceanach? Przecież nie mieli ani telefonów, ani skomplikowanych urządzeń nawigacyjnych, które pomogłyby im obrać właściwy kurs i wskazały, gdzie czyhają na nich piraci i wrogie jednostki. Skąd wiedzieli, gdzie płynąć i w jaki sposób rozpoznawali nieprzyjaciół? Kody nautyczne!
To system, który pozwalał na bezpieczne podróże po wielkich wodach. Funkcjonuje do dzisiaj, chociaż dzięki postępowi nauki, już nie jest jedynym narzędziem dla marynarzy i żeglarzy. Dzięki tej książce poznasz skomplikowane sposoby porozumiewania się na morzach i oceanach. Dowiesz się, co to są flagi sygnałowe, nauczysz się alfabetu fonetycznego, a także poznasz alfabet Morse’a. Nawet jeśli nie jesteś żeglarzem ani nie planujesz zostać marynarzem, to i tak warto poznać kody nautyczne. Pozwolą ci one prowadzić tajne rozmowy i szyfrować wiadomości, dzięki czemu nikt niepowołany nie będzie mógł ich odczytać. A może jak już nauczysz się tych wszystkich kodów i sygnałów, to zapragniesz wypłynąć na szerokie wody? Kto wie…

„Alpha. Bravo. Charlie. O kodach na morzu” to pierwsza na rynku wydawniczym pozycja dla dzieci poświęcona kodom nautycznym. Ta pięknie ilustrowana książka przypadnie do gustu nie tylko młodym adeptom żeglarstwa, miłośnikom piratów i opowieści o morzach i oceanach, ale także spodoba się wszystkim fanom tajnych sposobów porozumiewania się.

Autorką książki jest Sara Gillingham – nagradzana autorka, ilustratorka i projektantka bestsellerowych książek dla dzieci. Mieszka z rodziną w Vancouver, w Kanadzie.


Recenzja:

Tajemnice, szyfry czytelne tylko dla wybrańców znających sekretne znaki i alfabety, możliwe do odczytania tylko przez nielicznych. Nie da się ukryć, że takie sprawy są kuszące chyba dla wszystkich, a dla dzieci już w szczególności. Ta imponująca publikacja pozwoli małym odkrywcom poznać nie tylko alfabet Morse’a, ale również alfabet fonetyczny (F jak foxtrot, O jak Oscar, N jak november… - w dorosłym życiu z pewnością się przyda. Szczególnie, kiedy musisz dyktować swoje nazwisko średnio współpracującemu pracownikowi infolinii!), a także znaczenie flag sygnałowych i wysyłanie informacji za pomocą semaforu.










Powiem szczerze, że tak zaawansowanej wiedzy nie posiadłam nawet na kolejnych kursach żeglarskich. A przy tym wszystko jest wytłumaczone w tak prosty i przystępny sposób, że ach! Aż chce się uczyć! 

Ta książka to tak naprawdę swoisty… elementarz! Na jednej podwójnej stronie mamy literę flagi z jej nazwą i opisanym znaczeniem, a po drugiej stronie ową literę w kolejnych alfabetach – fonetycznym, Morse’a oraz przestawioną za pomocą semafora. Obie strony rozdzielone są dwustronnie zadrukowaną kartą z opisywaną flagą, a wszystkiemu towarzyszy kilka słów na temat określonego typu statku wraz z ilustracją. I tak przez cały alfabet. Dzięki temu schematowi wszystko jest niesamowicie przejrzyste i poukładane, a kiedy potrzebujemy odnaleźć daną informację, szukamy jej niczym w słowniku. Albo sprawdzamy na szybko w ściądze na ostatnich stronach.

Całość uzupełniona jest o krótki wstęp, garść ciekawostek, zwięzłe podsumowanie oraz wytłumaczenie „trudnych słówek” – terminów morskich na końcu opracowania.

Świetnie zaprojektowana, bardzo dobrze zilustrowana i porządnie wydana pozycja pełna „hipsterskiej” wiedzy. Wciągnie nie tylko najmłodszych i na pewno nie tylko wilki morskie!

Chcesz wiedzieć jak poinformować innych, że wlecze się za tobą kotwica? Co przewożą rorowce, a czym są trawlery? I co tak właściwie znaczy flaga, która nic nie znaczy? A przy okazji nauczyć się bardzo fajnie machać chorągiewkami i wystukiwać sekretne wiadomości? Jeśli tak, to ta książka jest dla Ciebie!

Minusy? Jest mało poręczna – duży i gruby album jest bardzo czytelny i atrakcyjny wizualnie, ale jako kieszonkowa ściąga pod żaglami raczej kiepsko się sprawdzi. Ale wiedzę w końcu trzeba mieć w głowie!

Jako zapalona żeglarka i dziecko-znad-morza serdecznie polecam. Nawet jeśli miałaby się przydać tylko przy okazji wakacyjnego wyjazdu, albo przy okazji podchodów.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont.