środa, 10 stycznia 2018

Rachel Bright, Jim Field - "Koala, który się trzymał"


Autor: Rachel Bright
Tytuł: Koala, który się trzymał
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 32
Ocena: 10/10
Wiek: 4-5 lat

Opis:

Przezabawna historia dla każdego, kto (nie) lubi odpuszczać!

Poznajcie Koalę, który najbardziej na świecie lubi: spać, żuć, a ponad wszystko uwielbia się TRZYMAĆ.

Dlatego też niechętnie schodzi ze swojego drzewa. Gdy jednak okoliczności niespodziewanie zmuszają go do opuszczenia ulubionego miejsca, okazuje się, że świat nie jest aż tak straszny, jak mu się do tej pory wydawało. Przecież można zrobić tyle fascynujących rzeczy, kiedy nic cię nie trzyma!


Recenzja:

Sugerowany wiek odbiorcy tej książeczki to 4-5 lat, ale powiem wam szczerze, że moja prawie dwulatka życzy sobie słuchać o Koali na okrągło, a tak naprawdę jest to idealna pozycja dla mnie. Bo mam już ponad 25 lat, a naprawdę nie potrafię odpuszczać.

Świat tytułowego Koali ogranicza się do jego mieszkanka na pewnym drzewie, gdzie urządził się na tyle wygodnie, że nie odczuwa potrzeby ruszania się z jego gałęzi na krok – całymi dniami oddaje się swoim ukochanym czynnościom – spaniem, żuciem eukaliptusowych liści i trzymaniem się gałęzi – żuje mu się zatem całkiem przyjemnie. To trochę introwertyk i zdecydowanie samotnik, nie oczekuje od życia żadnych ekscytujących przygód, jest spokojny i wyciszony, a do innych zwierząt odnosi się z dużym dystansem. I choć czasami zdarza mu się podpatrywać z zazdrością harce mieszkających niżej sąsiadów, zdrowy rozsądek i lęk przed pędzącym światem nakazuje mu odrzucać propozycje wspólnej zabawy i niewzruszenie trwać w swoim azylu.



 


Jednak pewnego dnia nasz bohater zostaje zmuszony do opuszczenia swojej strefy komfortu. I okazuje się, że „świat na dole” nie jest wcale tak przerażający jak mogłoby się wydawać. A z pomocą przyjaciół znacznie łatwiej wyzbyć się swoich lęków.




To zabawna, mądra i bardzo życiowa historia o pokonywaniu swoich słabości i stawianiu czoła strachom opowiedziana melodyjnym wierszem i zilustrowana bajecznie kolorowymi obrazkami, które zdecydowanie przeważają nad tekstem. Ta książka jest kolejnym dowodem na to, że nie potrzeba wcale wielu słów, by przekazać mocne przesłanie.

Moja córka bardzo lubi Koalę (co w sumie nie jest niczym dziwnym, bo trudno go nie lubić!), ale to ja identyfikuję się z nim najbardziej. Asekurancka postawa to chyba coś dobrze znanego początkującym i nieco nadopiekuńczym rodzicom. Biorąc przykład z bohatera i ja również postaram się trochę odpuścić.

Poza wszystkimi wymienionymi wyżej zaletami, pokochałam Koalę również za posiadanie na swoim drzewie przepastnej biblioteczki. A wśród jego zbiorów zauważyć można drugą fantastyczną pozycję duetu Rachel Bright & Jim Field – „Mysz, która chciała być lwem” – super sprawa!

Mam tylko jedną małą uwagę – zapewne do tłumacza – wbrew obiegowej opinii, koale to nie misie ;)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz