środa, 6 czerwca 2018

Rachel Bright, Jim Field - "Wiewiórki, które nie chciały się dzielić"


Autor: Rachel Bright
Tytuł: Wiewiórki, które nie chciały się dzielić
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2018
Seria: PICTUREBOOK
Liczba stron: 32
Ocena: 10/10
Wiek: 4-5 lat

Opis:

Ostatnią rzeczą, o której myśli beztroska wiewiórka o imieniu Cyryl, są zapasy na zimę. Jest przecież tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia! Jednak kiedy głód zagląda mu w oczy i okazuje się, że przegapił porę zbiorów, Cyryl wie, że ma ostatnią szansę, by znaleźć coś do jedzenia. Nagle na drzewie zauważa ostatnią w tym sezonie szyszkę! Ale nie tylko on czai się na smakołyk… Czy Cyryl go zdobędzie, zanim dopadnie ją najbardziej skrzętna wiewiórka w lesie?
Przezabawna historia o tym, że prawdziwe szczęście można odnaleźć, tylko dzieląc je z innymi.



Recenzja:

Tym razem niezastąpiony duet Bright&Field zabiera nas w nieco mniej egzotyczne rejony, bo do jesiennego lasu, gdzie wszystkie stworzenia pracowicie gromadzą zapasy na zimę. Wszystkie poza jedną niereformowalną wiewiórką – Beztroskim Cyrylem – który zdecydowanie woli imprezować, niż urabiać się po łokcie zbierając smakołyki, a prokrastynacja to jego drugie imię. Kiedy robi się głodny, jest już za późno – wszystkie pyszności zostały już zebrane i zachomikowane skrzętnie przez innych mieszkańców lasu. Wszystkie, poza jedną jedyną szyszką. Niestety, owa smakowitość nie tylko Cyrylowi wpadła w oko, Skrzętny Błażej chciałby zrobić z niej ozdobę swojej spiżarnianej kolekcji. W ten sposób rozpoczyna się niebezpieczny, pełen przepychanek wyścig za uciekającą szyszką, która obu wiewiórkom stale wymyka się z rąk. Jak to zwykle bywa, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, a niektóre niebezpieczne sytuacje po prostu muszą skończyć się przyjaźnią. I pełną radości biesiadą.








Fantastyczna pozycja dla rodzeństwa i dzieci w wieku „to moje!”. Będzie świetnym wyjściem do rozmowy o dzieleniu się, odkładaniu obowiązków na wieczne „później”, dbaniu o innych i systematyczności. Bardzo fajnie sprawdzi się również podczas wycieczki do lasu – to świetna inspiracja do podglądania leśnych zwierząt i poznawania ich zwyczajów. To, co dla dorosłego jest zwykłą szyszką, dla dziecka stanowi cenne trofeum, a dla wiewiórki smakowity obiad. Tak łatwo o tym zapomnieć!

Jak zawsze genialne ilustracje dominują nad tekstem i przyciągają uwagę dziecka każdym szczegółem, a pełen treści, rymowany wierszyk czyta się płynnie i niesamowicie wpada w ucho. Moja dwulatka zna całą książeczkę praktycznie na pamięć i już „czyta” tą książkę samodzielnie.
Pełna humoru, zapadająca w pamięć historia trzymająca w napięciu niemalże do ostatniej strony i niosąca dydaktyczno-moralizatorskie przesłanie. 


Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZielonaSowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz