niedziela, 1 listopada 2020

Nicola Skinner - „Flora”

Autor: Nicola Skinner 
Tytuł: Flora 
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Data wydania: 25 marca 2020
Liczba stron: 352
Ocena: 9/10

Opis: 

Sorrel Kolendra Fallowfield mieszka w szarym, zabetonowanym miasteczku Jałowe Sioło. Jest wzorową uczennicą. Nigdy, przenigdy nie złamała żadnego punktu szkolnego regulaminu, a jej mundurek jest zawsze idealnie wyprasowany. Osiągnęła mistrzostwo w byciu grzeczną i porządną. Jednak pewnego dnia Sorrel znajduje tajemnicze Nasiona Niespodzianki. Od tej chwili słyszy dziwne głosy oraz czuje nieodpartą chęć wysiewania Nasion w bardzo nietypowych miejscach. A co najgorsze, ma także ochotę… złamać zasady. Okazuje się, że te niepokojące objawy to dopiero początek. Nasiona Niespodzianki sprawiają bowiem, że Sorrel… rozkwita (i to całkiem dosłownie!). 

Błyskotliwa, dowcipna i magiczna opowieść o przyjaźni, miłości, poczuciu wspólnoty oraz ważnej roli przyrody, która potrafi skruszyć szary beton i nadać życiu pięknych barw. 

Recenzja: 

Flora to książeczka, która zwróciła moją uwagę od razu, zarówno bajeczną okładką, jak i sympatycznym opisem. Pomysł na historię wydał mi się z lekka absurdalny, ale – oczywiście – absurdalnie pozytywny, bo uwielbiam powieści, w które wkrada się przyroda, niezależnie w jaki sposób. I wiecie co? Szybko się przekonałam, że ta lektura jest piękna nie tylko z zapowiedzi… 

Kiedy łamiesz zasady, dzieją się różne cuda. 

We Florze zakochałam się już od pierwszych stron, a to wszystko za sprawą nietuzinkowego i zabawnego wstępu (swoistego ostrzeżenia dla czytelnika) oraz… przesympatycznej narratorki o imieniu Sorrel (które dosłownie oznacza szczawik zajęczy – mama bohaterki ma fioła na punkcie ziół i natki pietruszki). Całość napisana jest w humorystycznym tonie, choć w treści nie brakuje i treści mądrych, zabawnie wplecionych mądrości, m.in. o przyrodzie, przyjaźni, wspólnocie oraz… odkrywaniu siebie. A wszystko to za sprawą dziwnych nasionek oraz niespotykanej klątwy, która wprowadziła komiczny chaos oraz nadzieję na lepsze dni, ale… a, nie zdradzę Wam na jej temat nic, żeby nie psuć przyjemności z lektury! 

W książce poruszane są również dość trudne i wzruszające historie, od których w oczach czytelnika może pojawić się łezka. Krótko mówiąc, przy Florze płakałam i ze śmiechu, i ze wzruszenia, aczkolwiek – jak wspominałam wcześniej – powieść jest nastawiona raczej na zabawny przekaz. Spodobało mi się również to, że narratorka w niektórych miejscach zwraca bezpośrednio się do czytelnika, bowiem… uwielbiam ten zabieg, a w historiach dla dzieci i młodzieży sprawdza się doskonale! 

Doskonałe jest także wydanie tej książki, bo wraz z rozwojem fabuły, rozkwita nam nie tylko bohaterka (i miasto), ale także rośliny na papierowych stronach – z początku są to nieśmiałe pędy, ale z czasem jest ich coraz więcej i są coraz piękniejsze! Cudowny pomysł! 

Podsumowując, Flora to przecudowna opowiastka – bajeczna, fantastyczna, humorystyczna i pełna przyrody. Ciężko powiedzieć na jej temat coś więcej bez spoilerów, dlatego nie chcę za bardzo rozpisywać się tutaj, ale wiedzcie, że autorka serwuje nam bogatą plejadę postaci, w której znajdują się i bohaterowie do kochania, i bohaterowie do nienawidzenia. Dodatkowo szata graficzna książki oraz cała reszta są doprawdy magiczne i… no po prostu fenomenalne. Sam pomysł na opowieść jest fenomenalny, a wykonanie… pyszności! Polecam z całego serduszka! 

2 komentarze:

  1. Po przeczytaniu tej recenzji jestem bardzo ciekawa tej książki. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to ilość stron 352 strony to będzie co czytać. Lubimy takie historie które wzruszają i bawią, dlatego zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się,że recenzja książki dla dzieci tak bardzo zaintryguje mnie jako czytelnika. Wydaje się,że ta książka, choć skierowana do dzieci może nawet spodobać się dorosłym odbiorcom i choć na chwilę pozwolić im znów poczuć się dziećmi. Super!

    OdpowiedzUsuń