środa, 30 czerwca 2021

Sylvain Nawrocki - "Escape Quest. Tajemnica Marsa"

Autor: Sylvain Nawrocki
Tytuł: Tajemnica Marsa
Cykl: Escape Quest
Wydawnictwo: EGMONT
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 96
Ocena: 10/10

Opis:

Przeżyj przygodę!
Rozwiąż zagadki!
Unikaj zastawionych pułapek!

Escape Quest to seria niezwykłych książko-gier. Łączą w sobie elementy paragrafowej przygody z zadaniami typu „escape room”. Przeżyj niesamowitą przygodę, w której to ty jesteś głównym bohaterem. Podejmujesz decyzje, rozwiązujesz zadania i starasz się wydostać z różnych zastawionych na ciebie pułapek.

Tajemnica Marsa:
Bliska przyszłość. Wcielasz się w geologa przybywającego na Czerwoną Planetę, aby pomóc w badaniach. Bardzo szybko okazuje się jednak, że czeka cię niezwykła przygoda, o której nawet nie śniłeś. Czy rozwiążesz wszystkie zagadki? Czy uda ci się wyjść cało z niebezpieczeństw? Czy dokonasz odkrycia na międzyplanetarną skalę? Wszystko zależy od twych wyborów.

Recenzja:

Książka i gra w jednym? To możliwe! Cykl Escape Quest łączy w sobie fascynujące historie oraz zagadki, których rozwiązanie prowadzi nas do odpowiednich stron – ciągu dalszego naszej przygody. Brzmi to fantastycznie, prawda? I takie jest!

Tajemnica Marsa to moja pierwsza pozycja tego typu i od razu się w tej formie zakochałam, bo nie dość, że otrzymałam fascynującą opowieść, to cudownie sobie pogłówkowałam. Przyznam Wam szczerze, że z początku spodziewałam się banalnie prostych zagadek logicznych, a wiele z nich przyprawiło mnie o zawrót głowy! Co więcej, przy dwóch się poddałam i zajrzałam do podpowiedzi**, które są zapieczętowane na ostatniej stronie – a i one nie są super oczywiste, nie dają nam jasnej odpowiedzi. Kocham ten zabieg – podobnie jak to, że na skrzydełku znajdują się elementy do wyciśnięcia (uff, nie lubię wycinanek), które należy mieć pod ręką przy rozwiązywaniu zagadek. Byłam tak miło tym zaskoczona, że nawet nie wiem, co powiedzieć – ta forma rozrywki to kosmos!


Oglądasz zdjęcie z załącznika i zauważasz coś dziwnego. Nosisz żółtą koszulę, a przecież nie cierpisz tego koloru, wątpliwe więc, żebyś kiedykolwiek miał żółte ubranie. Uważnie przyglądasz się fotografii. Dostrzegasz pewien symbol – i teraz już jesteś pewien, że coś tu nie pasuje...

I w tym przypadku dosłownie kosmos – wszak zaczęłam swoją przygodę z Escape Questami od Tajemnicy Marsa. A tajemnica jest przepyszna – i to w klimacie thrillera naukowego, bo po pierwszych stronach włos się nieco jeży na karku, a im dalej – tym więcej wrażeń! Zresztą, ciężko, aby na innej plancie emocji czy rozmaitych incydentów zabrakło. Nie chcę Wam tutaj mówić za wiele, bo każda strona przynosi tu coś nowego, niesamowitego, dlatego powiem jedynie, że… oj dzieje się, dzieje się tutaj! Na dodatek, ta książka-gra zachwyca nie tylko fabularnie, ale i graficznie – zarówno klimatyczne ilustracje, jak i zagadki (często w nich się kryjące). Cudo!

Tajemnica Marsa
to może dopiero moje pierwsze spotkanie z Escape Questami, ale już skradły one moje serce. Dawno tak bardzo nie zaangażowałam się w żadną książkę i dawno nie czułam tak wielkiej satysfakcji po ukończeniu jej – i to niemal całkowicie sama! Jestem przekonana, że każdy nastolatek i dorosły, lubiący zagadki logiczne i na spostrzegawczość (i nie tylko), będzie równie zafascynowany tą przygodą – bo to najprawdziwszy sztos! Dowodem na to może być fakt, że prywatnie zamówiłam sobie trzy kolejne do zabawy (w tej chwili jest ich sześć). Polecam z całego serca!

**A – żeby było śmieszniej – poniżej prezentuję Wam, jedną z nich, która… była banalna, tylko ja ślepa (sorry, za mały spoiler, ale muszę to ZUO pokazać). Doszukiwałam się mnóstwo czasu czegoś na ilustracji i w treści, a to się tak podle w numerze strony skryło! 😂

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz