Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pszczoły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pszczoły. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 maja 2019

Ałła Gutczenko, Julia Kołomojec - "Niezwyczajne zawody"

 
Autor: Ałła Gutniczenko
Ilustrator: Julia Kołomojec
Tytuł: Niezwyczajne zawody
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 88
Ocena: 10/10
Wiek: 6-10 lat

Opis:
 
Rodzina Andrzeja jest niezwykła. Jej członkowie kochają to, co robią, a wykonują doprawdy ciekawe zawody! Mama jest kwiaciarką, tata – paleontologiem, siostra przytula pandy, dziadek jest testerem herbaty, a babcia – tłumaczką języka migowego. W rodzinie są też: kynolożka, architektka, pszczelarz, pilot balonów, pizzer, astronom czy dmuchaczka szkła. Nic dziwnego, że Andrzej nie wie jeszcze, kim będzie, kiedy dorośnie…

Dzięki tej książce poznasz wiele ciekawych faktów o mniej znanych profesjach i o tym, jakie narzędzia czy przyrządy są potrzebne do ich wykonywania.

Recenzja:

To już druga fantastyczna książka o zawodach, którą się ostatnio zachwycamy. Jednak w przeciwieństwie do „Dobrej Roboty”, „Niezwyczajne Zawody”, nie tylko przedstawiają zupełnie inne kariery, ale i zostały zbudowane w całkowicie odmienny sposób. Książka ta jest połączeniem encyklopedii z opowieścią narracyjną. Kilkuletni Andrzej zastanawia się, kim chciałby zostać w przyszłości i prezentuje młodemu czytelnikowi ciekawe zawody czerpiąc przykłady ze swojej własnej rodziny. Robi to zgodnie z pewnym schematem – najpierw tłumaczy czym zajmuje się dana osoba, a na kolejnych stronach pokazuje najważniejsze narzędzia i akcesoria przydatne podczas wykonywania danej pracy, oraz sam przedmiot owej pracy (rodzaje dinozaurów w przypadku paleontologa, gatunki kwiatów przy florystce, czy znaki polskiego języka manualnego przy tłumaczce języka migowego). Co jakiś czas ostatni element zastępuje drobna łamigłówka – labirynt w plastrze miodu u pszczelarza, czy czarno-biała wyszukiwanka u przytulaczki pand. 
 









Poza samymi ciekawymi ścieżkami kariery, odbiorca dowie się również co nieco na temat parzenia herbaty, dodatków do pizzy, słynnych architektów i ich dzieł, czy gwiazdozbiorów.
Równie ważnym środkiem przekazu, co słowa, są w tej książce świetne ilustracje – to właśnie one pokazują magię dmuchania szkła, skrupulatność niezbędną w tworzeniu projektu architektonicznego, różnorodność psich ras i mnogość akcesoriów do parzenia herbaty. 

To piękna, ciekawa i bardzo starannie wydana pozycja, nieprzeładowana nadmiarem technicznych terminów. Spokojnie można czytać ją już z młodszym dzieckiem – moja przedszkolaczka jest zachwycona. Szczególnie przytulaniem pand i kręceniem pizzy. 

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

środa, 24 kwietnia 2019

Patricia Hegarty - "Pszczoła. Maleńki cud natury"


Autor: Patricia Hegarty
Ilustracje: Britta Teckentrup
Tytuł: Pszczoła. Maleńki cud natury
Seria: Cudowny świat przyrody
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 32
Ocena: 7/10
Wiek: 3+

Opis:


Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie pszczół?
Te piękne żółto-czarne owady każdego dnia są zajęte ważnym zadaniem – zbieraniem nektaru kwiatów, z którego wytwarzają złocisty, słodki miód. To dzięki ich pracy przyroda rozkwita, a łąki, polany i ogrody wiosną zaczynają mienić się wszystkimi kolorami tęczy.
Pojawiające się na kolejnych stronach książki otwory o różnych rozmiarach pozwalają śledzić niezwykłą podróż pszczoły, a wierszowany tekst i czarujące ilustracje Britty Teckentrup ożywiają scenki w wyobraźni czytelników.


Recenzja:
Jako mama małej Mai i córka pszczelarza z zamiłowania, staram się śledzić dziecięce nowości związane z życiem pszczół. A pojawienia się tej książki nie sposób nie zauważyć, bo wizualnie mocno wyróżnia się z tłumu. Przepiękne, wycinankowe ilustracje w żywych kolorach i intrygujące dziurki sprawiają, że nie sposób nie wyciągnąć po nią ręki – niezależnie od tego, ile właściciel tej ręki ma lat. 

Jeśli chodzi o pszczółkowe książeczki, zauważyłam pewien brak – w naszej kolekcji znajdują się albo zupełnie proste książeczki obrazkowe dla bobasów, albo już nieco poważniejsze opracowania zawierające sporo szczegółowych informacji, dla dzieci w wieku około 5/6 lat. Brakuje za to fajnej propozycji dla już sporo ogarniającego brzdąca (2,5-4 lata), ale jeszcze nie potrzebującego zaawansowanej pszczelarskiej nomenklatury. Bardzo liczyłam na to, że właśnie książeczka Patricii Hegarty wypełni tą lukę.

Jednak bardzo mocno rozczarował mnie jej tekst. Nie jestem w stanie stwierdzić na ile to zamysł autorki, a na ile wina tłumacza, ale prostackie, częstochowskie rymy czyta się strasznie kulawo. A poza mądrym przesłaniem i kilkoma zdawkowymi informacjami na temat życia pszczół, treść za wiele nie wnosi. To raczej bezrefleksyjne powtarzanie, że pszczółka lata z kwiatka na kwiatek.

Na szczęście wyraziste, szczegółowe i urozmaicone ilustracje całkowicie przyćmiewają przeciętny tekst, a „dziurawy” pomysł na tą książkę jest za niego dostateczną rekompensatą. 







Ze względu na dość delikatne papierowe strony (a dziurki są przecież takie kuszące!) i zakończoną ostrymi rogami, twardą oprawę, klasyfikuję tą książkę jako lekturę da dzieci powyżej trzeciego roku życia. A szkoda, bo zdania są proste, krótkie i niezbyt liczne (po jedno-dwa na stronę), a sama książka bajecznie kolorowa. Gdyby pokusić się o kartonowe wydanie, byłaby to fantastyczna książka dla najmłodszych czytelników. 

Moja trzylatka, po pierwszej fazie absolutnego zachwytu opracowaniem graficznym tej pozycji szybko rzuciła ją w kąt znudzona infantylnym tekstem. Strasznie mi szkoda, bo jest piękna. Warto po nią sięgnąć nawet traktując ją wyłącznie jako opowieść obrazkową. 

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Wilga.

środa, 22 sierpnia 2018

Zbigniew Dmitroca - "Słodki domek"



Autor: Zbigniew Dmitroca
Tytuł: Słodki domek
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Akademia mądrego dziecka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 22
Ocena: 4/10
Wiek: 0-3 lata

Opis:

To seria książeczek dla dzieci i rodziców do wspólnego czytania, oglądania i odkrywania świata. Kolejne książeczki to kolejne niespodzianki. Zabawne wierszyki, sympatyczne postacie, barwne ilustracje z wycięciami na sztywnym papierze odkrywają przed dziećmi świat przyrody i świat wyobraźni, świat przygód i świat emocji.

Recenzja:

Jako, że jestem mamą Mai i wnuczką pszczelarza, tematyka pszczół i miodu jest u nas na topie przez okrągły rok. Dlatego też od dłuższego czasu czaiłam się na „Słodki domek”, który nareszcie trafił w moje i majkowe ręce i… niestety zupełnie nie spełnił naszych oczekiwań. 

Miałyśmy już kilka książek z tej serii i dziurki zawsze są bardzo absorbującym elementem wspólnego czytania. Podobnie w tym przypadku – zmniejszające się z każdą stroną wycięcia w kształcie ośmioboku przykuwają uwagę małych palców. I niestety jest to jedyny atut tej książeczki.
Proste wiersze Dmitrocy zawsze wpadają w ucho, dlatego też miałam nadzieję, że pomogą w zapamiętaniu kilku związanych z pszczołami określeń. Że pojawi się „truteń”, „plaster”, „pasieka”. No i, jak sam tytuł wskazuje, że mały czytelnik dowie się co nieco o wyglądzie i funkcjonowaniu pszczelego domku oraz o życiu tych niezwykłych owadów. Niestety obie z córką musiałyśmy obejść się smakiem. 






Bo pszczeli domek jest tu jedynie rekwizytem, a cała opowieść dzieje się w sporym od niego oddaleniu. Dowiadujemy się, że pszczoły zaczęły budowę domku z pyłku i wosku (słowo „ul” nie pojawia się w tej książce ani razu!) na jednej z gałęzi. Ich pracy ciekawie przyglądają się kolejni mieszkańcy lasu i to właśnie na wprowadzaniu nazw kolejnych zwierząt tak naprawdę skupia się cały tekst. Czyli dokładnie tak, jak w większości książek z tej serii. Co ciekawe, miód pojawia się na samym końcu, a z tekstu wcale nie wynika, że produkują go pszczoły. Raczej, że lubią go niedźwiedzie. Dobrze, że na ostatniej stronie wspomniano, że pszczoły zbierają pyłek z kwiatów, bo inaczej skończylibyśmy tą lekturę bez żadnej konkretnej informacji o głównych bohaterkach. 

Pod względem merytorycznym klapa, ilustracje bardzo przeciętne. Całość ratuje solidne, „dziecioodporne” wykonanie i dziura w oryginalnym kształcie.

Mam wrażenie, że temat pszczół został potraktowany wyłącznie jako pretekst do przedstawienia otworu o kształcie „plastra miodu”. Strasznie szkoda, bo to naprawdę zmarnowany potencjał. Szczególnie, że to w końcu „Akademia” i Egmont „Edukacyjny”. 

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont.

środa, 13 czerwca 2018

Anna Gensler - "Ułóż mi bajkę! Puzzlowe przygody Misia Łasucha"


Ilustrator: Anna Gensler
Tytuł: Ułóż mi bajkę! Puzzlowe przygody Misia Łasucha
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2018
Wiek: 1-3 lat
Ocena: 10/10

Opis:

W zielonym lesie, wśród szumiących drzew, mieszka Miś Łasuch, który bardzo lubi miód... pomieszaj puzzle i ułóż z nich bajkę o jego przygodach!

"Ułóż mi bajkę!" to wyjątkowa seria puzzli do opowiadania historii. Dziecko może ułożyć jedną dłuższą opowieść albo kilka krótszych. Puzzle są tak zaprojektowane, aby można było układać je w dowolnej kolejności, zmieniając tym samym przebieg historii (np. miś może pomóc pszczołom i dostać od nich miód albo pójść z zajączkiem na jagody)! To Ty decydujesz jak ta historia się potoczy!

Puzzle rozwijają wyobraźnię, poprawiają zdolności manualne i ćwiczą spostrzegawczość. To nie tylko świetna zabawa, ale również świetny pretekst do wspólnych rozmów z dzieckiem o emocjach, zwierzętach, skutkach i przyczynach zdarzeń.

Seria „Ułóż mi bajkę” to doskonały pomysł na prezent – zarówno dla maluchów (2+), jak i starszych dzieci (4+).

Udanej zabawy i do dzieła!


Recenzja:

Zdradzę Wam swój sekret: nie cierpię układać puzzli. Nigdy nie miałam do tego cierpliwości – małe to takie, wszystkie podobne do siebie i najczęściej nie pasuje tam, gdzie chciałabym, żeby pasowały. I tak każde moje podejście do puzzli powyżej 300 elementów kończyło się zawsze ułożeniem ramki i porozrzucaniem przez kota. 

Co innego z puzzlami dla dzieci – te są na moim poziomie i dzięki temu nie wkurzają mnie tak bardzo. Cieszę się, że Majka ma większe zacięcie niż ja do dopasowywania do siebie elementów, chociaż jeszcze nie bardzo przejmuje się obrazkiem – bardziej polega na kształcie. 

Dlatego właśnie „Ułóż mi bajkę” to wynalazek idealny dla nas – pięknie ilustrowany i z pełną dowolnością doczepiania puzzli. I jak nie znoszę takich łamigłówek, tak od tych puzzli nie można mnie oderwać. Nie mówiąc już o moeim dziecku.

"Puzzlowe przygody Misia Łasucha" to zestaw dwunastu dużych, kartonowych i wytrzymałych elementów przedstawiających fragmenty przygody pewnego misia, jego kolegi króliczka i ich chrapkę na smakołyki. A najfajniejsze jest to, że narrację wymyślamy sami! Mamy do wyboru dwa puzzelki początkowe, dwa końcowe i osiem środkowych i dzięki temu możemy wymyślać swoją własną historię podążając za maluszkiem doczepiającym elementy „jak leci” albo łączyć je tak, by stanowiły ilustrację do opowieści, która gdzieś nam w duszy gra.



Poza treningiem wyobraźni, jest to również świetne ćwiczenie dla małych paluszków, a także wyzwanie dla spostrzegawczości i pretekst do rozmowy z dzieckiem. Jak każda mądra bajka „Puzzlowe przygody Misia Łasucha” rozwijają słownictwo, uczą myślenia przyczynowo skutkowego i powalają nam, dorosłym, zapamiętać, że dziecięca fantazja nie ma granic. 

Bardzo dobrze skonstruowana instrukcja podpowiada w jaki sposób bawić się z maluszkiem, a jak ze starszakiem. A jeśli zabawa wciągnie Was na całego, można ją poszerzyć o drugi zestaw puzzli z Wiewiórką Kitką, który pasuje do Misia Łasucha i pozwoli ułożyć zupełnie nowe historie. 

Tutaj wszystko zależy od was, do dzieła! Twórzcie swoje opowieści!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.