Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miś. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miś. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 października 2019

David Melling - "Kochamy cię, Misiu Tulisiu"


Autor: David Melling
Tytuł: Kochamy cię, Misiu Tulisiu
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 40 
Ocena: 9/10

Opis:

Piąty tom kultowej serii sprzedanej w 1,5 milionie egzemplarzy

Tego Misia kochają dzieci w 30 krajach!

Chciałbyś mieć NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA? I to takiego, który by zawsze ci pomógł i zawsze CIĘ MOCNO PRZYTULIŁ?
Każdy by chciał. Tuliś też.

I martwi się, że tylko on nie ma przyjaciela, więc wyrusza na poszukiwanie.

Pełne zabawnych przygód i Misiowych przytuleń.
Dołącz do Misia Tulisia, a przekonasz się, jak zdobyć przyjaciół.
Bo każdy, kto ma wielkie serce, jest kochany.

Recenzja:

Misia Tulisia pokochały już tysiące dzieci na całym świecie. W naszym domu także znamy go już dość dobrze i choć początkowo mój optymizm względem tej serii nazwałabym umiarkowanym, to jednak reakcja mojej córy na postać sympatycznego Tulisia, sprawiła, że i ja go polubiłam. 

"Kochamy cię, Misiu Tulisiu" to w moim odczuciu najlepsza część serii. Motywem przewodnim jest przyjaźń - Tulliś wędruje wraz ze swoją koleżanką po okolicy i wspólnie szukają jej najlepszej przyjaciółki. Na swojej drodze spotykają inne zwierzęta, które razem coś robią i świetnie się przy tym bawią. Kiedy w końcu udaje im się odnaleźć zgubę, Tuliś bardzo się cieszy, ale nachodzą go też mało optymistyczne refleksje - wszyscy wokół mają swoich najlepszych przyjaciół, wszyscy, tylko nie on. A on przecież też chciałby kogoś móc nazwać w ten sposób. Na szczęście jego zmartwienie nie pozostało nieusłyszane, a reszta zwierzaków mogła udowodnić Tulisiowi, że i on ma najlepszego przyjaciela, nawet nie jednego, a wielu.

Opowieść jest ciepła, a przy tym wesoła i napisana językiem zrozumiałym dla dzieci młodszych. Duże litery sprawiają z kolei, że spokojnie może ona służyć także jako jedna pierwszych lektur przy samodzielnym czytaniu dzieci nieco starszych. Tym bardziej, że zdania nie są długie i tekstu nie jest dużo.

Bo tutaj dużą rolę odgrywają ilustracje. Naprawdę bardzo cieszące oko. Duży format i piękne ilustracje to bardzo przyjemne połączenie w książkach dla dzieci, ta seria to klasyczny na to przykład. A jeśli dodamy do tego jeszcze grubą oprawę, to mamy przepis na idealny picturebook.




Cieszę się, że sięgnęłyśmy z córą po tę konkretną część. Jest naprawdę dobra, taka, jaka powinna być książka dla młodszych czytelników. Zdecydowanie umocniła ona moją wiarę w to, że to faktycznie seria przyjazna dzieciom.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Amber.

piątek, 22 lutego 2019

Pippa Curnick - "Miś Paplak"


Autor: Pippa Curnick
Tytuł: Miś Paplak
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 32
Ocena: 10/10

Opis:

Miś Paplak nigdy nie ma dość rozmów! To największa gaduła na świecie. Nie milknie nigdy, przez co zaczyna irytować pozostałe niedźwiedzie. Paplak czuje się przez to samotny, wyrusza więc na wyprawę w poszukiwaniu nowych przyjaciół, którzy tak jak on uwielbialiby pogaduszki. Ale co się wydarzy, gdy trafi na wyspę, której mieszkańcy nie mówią w misiowym języku?
Poznajcie tryskającą humorem historię o tym, że będąc życzliwym dla innych, można znaleźć wspólny język z każdym! Przezabawny picturebook o przyjaźni i życzliwości, która jest kluczem do wzajemnego zrozumienia. Idealna pozycja dla dzieci w wieku od 3-5 lat.

Recenzja:

Oto książka, w której zakochać można się od samego patrzenia na nią, nie trzeba nawet czytać, choć nie ukrywam, że warto. Zobaczyłam okładkę "Misia Paplaka", jego ilustracje w intensywnych, cudownych kolorach i pomyślałam, że tak właśnie powinna wyglądać książka dla dzieci - kolory dosłownie wylewają się z każdej strony, a ilustracje są przy tym bardzo estetyczne, czasem zabawne, po prostu idealne. 

Rewelacyjne pierwsze wrażenie zostało w dodatku poparte świetnym tekstem. Bo mamy tu historię o misiu, który lubi bardzo dużo mówić, tyle że inni nie lubią słuchać aż tak wielu słów. Grześ, nasz gadatliwy główny bohater, obrażony na otoczenie i nieco samotny, postanawia opuścić zatem dotychczas znane mu miejsce i wyrusza w nieznane. Gdy trafia na dziką i pozornie niezamieszkaną wyspę, okazuje się, że jest tam mnóstwo ptactwa wszelakiej maści (z moimi i córy ukochanymi tukanami na czele). Jest więc do kogo mówić, ale czy miś dogada się  z ptakiem? Ta opowieść udowadnia, że dla chcącego nic trudnego!




Sam pomysł jest w moim odczuciu bardzo trafiony i ujęty we wdzięczne słowa. Bo oto dotykamy co najmniej kilku bardzo istotnych i często spotykanych problemów w życiu codziennym. Po pierwsze - wszyscy różnimy się od siebie i czasem trudno te różnice pogodzić. Jedni lubią mówić, inni niekoniecznie muszą lubić słuchać i choć może nam się to nie podobać, oni także mają do tego prawo. Po drugie - kwestia odosobnienia i poczucia samotności, gdy się czymś wyróżniamy, bez wględu na to, czy jest to gadulstwo, czy piegi na nosie. To niestety problem wielu młodych ludzi, którzy woląc się nie wyróżniać z tłumu, płyną razem z nim, zatracając własną indywidualność. I po trzecie i najważniejsze - przyjaźń może spotkać nas niespodziewanie, nigdy nie wiadomo z czyjej strony. I wcale nie musimy być do siebie podobni, by się przyjaźnić. Wystarczy zaakceptować te różnice i znaleźć sposób, by po prostu się dogadać. Tyle ważnych spraw na nieco ponad trzydziestu stronach! Czapki z głów dla autorki!

Sięgnijcie, naprawdę warto. Ta książka zadowoli zarówno wzrokowych estetów, jak też osoby, które w literaturze dziecięcej szukają przesłania. Gorąco polecam!

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga.

piątek, 7 grudnia 2018

Czesław Janczarski - "Dalsze przygody Misia Uszatka"


Autor: Czesław Janczarski
Tytuł: Dalsze przygody Misia Uszatka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 208
Ocena: 10/10

Opis:

Miś Uszatek ma już ponad sześćdziesiąt lat! Czesław Janczarski napisał, a Zbigniew Rychlicki zilustrował pięć książek o jego przygodach, które były wielokrotnie wznawiane. Powstał też bardzo popularny lalkowy serial liczący ponad sto odcinków. Imieniem Misia nazywano przedszkola i klubiki, książki tłumaczono na języki obce, był bohaterem audycji radiowych i programów telewizyjnych w Polsce i na świecie. W tomie "Dalsze przygody Misia Uszatka" przypominamy w reprintowym wydaniu dwie książki: "Bajki Misia Uszatka" z 1967 roku i "Zaczarowane kółko Misia Uszatka" z 1970. Zapraszamy do lektury niezwykłych misiowych bajek między innymi o miasteczku Dzień Dobry, w którym nosi się różowe okulary, o tym, dlaczego kukułka nie ma gniazda, czy o lwie, co chciał być myszką. Zapraszamy też do podróży z zaczarowanym kółkiem do Królestwa Śniegu, do Ciepłych Krajów, nad Amazonkę…

Recenzja:

Dzisiaj przychodzę dla was z prawdziwą perełką i to nie tylko dla waszych dzieci! Bo "Dalsze przygody Misia Uszatka" to pozycja, która ucieszy tak małe, jak i nieco starsze serduszka. 

O Misiu Usztaku słyszał niemal każdy, to w końcu chyba najpopularniejszy miś w naszym kraju od kilku pokoleń. Ale to, że ktoś słyszał, nie oznacza, że czytał i mnie należy zaliczyć do tej właśnie grupy. Świeżo po lekturze muszę przyznać, że nie mam pojęcia, jak to się stało, że spotykamy się z Misiem dopiero teraz. Mój błąd, niemal niewybaczalny, bo przecież wiedziałam o jego istnieniu, a nie zrobiłam nic w tym kierunku, by poznać go wcześniej. 

Skoro wyznałam już swoje winy, pora przejść do publikacji, która mnie do tego skłoniła. A publikacja to naprawdę z górnej półki, bo łącząca w sobie  dwie książki: „Bajki Misia Uszatka” z 1967 roku i „Zaczarowane kółko Misia Uszatka” z 1970. Tyle dobra w jednym miejscu!

Przygody Misia Uszatka łączą w sobie zalety natury - nazwijmy je - etycznej i tak czysto życiowej, bardzo przydatnej dla rodzica. Opowiastki są ciepłe, pełne dobra i wartości, jakie chcielibyśmy zaszczepiać w swoich pociechach, a przy tym są krótkie, więc idealne na tak zwany "raz", na przykład do poduszki. Nie trzeba przerywać w pół rozdziału z obietnicą powrotu do lektury kolejnego dnia, co nie jest raczej lubiane przez dzieci, trudno się zresztą temu dziwić. Kolejna zaleta dotyczy tego, że jest ich dużo, ponad trzydzieści, więc jest co czytać i raczej długo ta książka się nie znudzi.

Pod względem ilustracji, czyli kwestii dla mnie bardzo istotnej w przypadku literatury dziecięcej, jest wręcz idealnie, choć znam książki z lepszą oprawą graficzną. Tu chodzi o coś innego. Patrzy się na obrazki i od razu wracają do człowieka wspomnienia z dzieciństwa, kiedy w książkach dominował właśnie ten styl. Małe, prywatne deja vu, od którego aż łezka w oku się kręci. Na uwagę zasługuje także duża czcionka, dzięki której starsze pociechy będą mogły czytać samodzielnie, a to również uważam zawsze za sporą zaletę. No i jeszcze okładka i format publikacji - książka jest duża, w twardej oprawie, w dodatku pokrytej satyną, przez co mamy do czynienia nie tylko z ucztą dla oka, ale też dla zmysłu dotyku.


Podsumowując, "Dalsze przygody Misia Uszatka" to książka zdecydowanie warta polecenia, także ze względu na swoją uniwersalność. Z maluchami poczytają rodzice, starsze dzieci mogą zasiąść do lektury same, a sama treść powinna przypaść do gustu jednej i drugiej grupie wiekowej. Rodzicom zresztą też, niewykluczone, że im - przez wzgląd na przeszłość - nawet najbardziej.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.

środa, 13 czerwca 2018

Anna Gensler - "Ułóż mi bajkę! Puzzlowe przygody Misia Łasucha"


Ilustrator: Anna Gensler
Tytuł: Ułóż mi bajkę! Puzzlowe przygody Misia Łasucha
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2018
Wiek: 1-3 lat
Ocena: 10/10

Opis:

W zielonym lesie, wśród szumiących drzew, mieszka Miś Łasuch, który bardzo lubi miód... pomieszaj puzzle i ułóż z nich bajkę o jego przygodach!

"Ułóż mi bajkę!" to wyjątkowa seria puzzli do opowiadania historii. Dziecko może ułożyć jedną dłuższą opowieść albo kilka krótszych. Puzzle są tak zaprojektowane, aby można było układać je w dowolnej kolejności, zmieniając tym samym przebieg historii (np. miś może pomóc pszczołom i dostać od nich miód albo pójść z zajączkiem na jagody)! To Ty decydujesz jak ta historia się potoczy!

Puzzle rozwijają wyobraźnię, poprawiają zdolności manualne i ćwiczą spostrzegawczość. To nie tylko świetna zabawa, ale również świetny pretekst do wspólnych rozmów z dzieckiem o emocjach, zwierzętach, skutkach i przyczynach zdarzeń.

Seria „Ułóż mi bajkę” to doskonały pomysł na prezent – zarówno dla maluchów (2+), jak i starszych dzieci (4+).

Udanej zabawy i do dzieła!


Recenzja:

Zdradzę Wam swój sekret: nie cierpię układać puzzli. Nigdy nie miałam do tego cierpliwości – małe to takie, wszystkie podobne do siebie i najczęściej nie pasuje tam, gdzie chciałabym, żeby pasowały. I tak każde moje podejście do puzzli powyżej 300 elementów kończyło się zawsze ułożeniem ramki i porozrzucaniem przez kota. 

Co innego z puzzlami dla dzieci – te są na moim poziomie i dzięki temu nie wkurzają mnie tak bardzo. Cieszę się, że Majka ma większe zacięcie niż ja do dopasowywania do siebie elementów, chociaż jeszcze nie bardzo przejmuje się obrazkiem – bardziej polega na kształcie. 

Dlatego właśnie „Ułóż mi bajkę” to wynalazek idealny dla nas – pięknie ilustrowany i z pełną dowolnością doczepiania puzzli. I jak nie znoszę takich łamigłówek, tak od tych puzzli nie można mnie oderwać. Nie mówiąc już o moeim dziecku.

"Puzzlowe przygody Misia Łasucha" to zestaw dwunastu dużych, kartonowych i wytrzymałych elementów przedstawiających fragmenty przygody pewnego misia, jego kolegi króliczka i ich chrapkę na smakołyki. A najfajniejsze jest to, że narrację wymyślamy sami! Mamy do wyboru dwa puzzelki początkowe, dwa końcowe i osiem środkowych i dzięki temu możemy wymyślać swoją własną historię podążając za maluszkiem doczepiającym elementy „jak leci” albo łączyć je tak, by stanowiły ilustrację do opowieści, która gdzieś nam w duszy gra.



Poza treningiem wyobraźni, jest to również świetne ćwiczenie dla małych paluszków, a także wyzwanie dla spostrzegawczości i pretekst do rozmowy z dzieckiem. Jak każda mądra bajka „Puzzlowe przygody Misia Łasucha” rozwijają słownictwo, uczą myślenia przyczynowo skutkowego i powalają nam, dorosłym, zapamiętać, że dziecięca fantazja nie ma granic. 

Bardzo dobrze skonstruowana instrukcja podpowiada w jaki sposób bawić się z maluszkiem, a jak ze starszakiem. A jeśli zabawa wciągnie Was na całego, można ją poszerzyć o drugi zestaw puzzli z Wiewiórką Kitką, który pasuje do Misia Łasucha i pozwoli ułożyć zupełnie nowe historie. 

Tutaj wszystko zależy od was, do dzieła! Twórzcie swoje opowieści!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa.